Ręką Ariesa wyklepane
Moderatorzy: Nomad, BANAN, Marcin, Nikiel
Re: Ręką Ariesa wyklepane
oj Tomku... poszalałeś... Mistrzu...
Re: Ręką Ariesa wyklepane
Uważaj na Don Kichota - Już raz zabrał "hełm" balwierzowi ... :-)
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Re: Ręką Ariesa wyklepane
Co do trzymadła Walka pewnie nikt , ale jest w tym sens, bo gdyby uchwyt zamocować w imadle, to kulę można swobodnie obracać dłonią przy jednoczesnym zaklepywaniu rantu (ze ścisku pewnie by wyskoczyła). Po kilku obrotach półkule byłyby dość dokładnie zamknięte, a wykończenie już na rancie kowadła.
Re: Ręką Ariesa wyklepane
Po drobnych przeróbkach wystarczą szczypce tygo typu. https://woodfan.pl/narzedzia-reczne/sci ... aft-detail
Re: Ręką Ariesa wyklepane
drut - nie, ścisk ? tak - choć w innej konfiguracji różnica była taka że kula była z miedzi (średnica ok 40 cm, grubość blachy 2 mm) - ścisk nie był po osi a na krawędzi zaciśnięty
obracanie na drucie - nie ma sensu większego, bo i tak zaginanie odbywa się odcinkami, a to można też przeprowadzić na różne sposoby
Re: Ręką Ariesa wyklepane
Ścisk na krawędzi - o i to już mogłoby być niezłe
"Gdy trudu brak, maestrii brak"
Lipali
Lipali
Re: Ręką Ariesa wyklepane
Panowie ile głów i warsztatów tyle pomysłów, nie mam zamiaru nikogo przekonywać do mojego trzymadła z jednym ale
Zaklepujemy ten felc na rąbek stojący nie posiadając palnika(czysto po kowalsku, kotlina).
To ta operacja z użyciem takiego pomocnika wydaje mi się najbardziej ergonomiczna, nie każdy ma ścisk stolarski, choć on przy kuli jest
nieporęczny(grzybek ruchomy) i szkoda go nagrzewać.
Można zastosować ściski blacharskie tylko przy grzaniu w kotlinie się wypalą, co innego przy palniku ręcznym.
Do dużej średnicy kuli można ten kulotrzymacz zrobić z płaskownika 25x5 lub większego i na końcu wstawić dwa pręciki- nity fi 6-8 (co kto ma pod ręką).
Co najważniejsze jest darmowy(ze złomu pod stołem )
I na koniec dodam, że przy takim uchwycie podczas zaklepywania szanse na oparzenie są zerowe(pewny chwyt)
Przecierz, Potrzeba Matką Wynalazków
Zaklepujemy ten felc na rąbek stojący nie posiadając palnika(czysto po kowalsku, kotlina).
To ta operacja z użyciem takiego pomocnika wydaje mi się najbardziej ergonomiczna, nie każdy ma ścisk stolarski, choć on przy kuli jest
nieporęczny(grzybek ruchomy) i szkoda go nagrzewać.
Można zastosować ściski blacharskie tylko przy grzaniu w kotlinie się wypalą, co innego przy palniku ręcznym.
Do dużej średnicy kuli można ten kulotrzymacz zrobić z płaskownika 25x5 lub większego i na końcu wstawić dwa pręciki- nity fi 6-8 (co kto ma pod ręką).
Co najważniejsze jest darmowy(ze złomu pod stołem )
I na koniec dodam, że przy takim uchwycie podczas zaklepywania szanse na oparzenie są zerowe(pewny chwyt)
Przecierz, Potrzeba Matką Wynalazków
Postęp polega na tym, że na wszystko potrzeba coraz mniej czasu, a coraz więcej pieniędzy. Francis Albert Sinatra
Re: Ręką Ariesa wyklepane
Krzysztof - prawie prawda prawie... przy blasze stalowej 1.5-2.5 mm (zależne od szerokości kryzy) da radę to odkuć na zimno
Poza tym żeby się nie przesuwało to wstępnie zaklepujesz po przekątnej w 4-6 miejscach ... i już nic nie spie....spitoli hehehe
Poza tym żeby się nie przesuwało to wstępnie zaklepujesz po przekątnej w 4-6 miejscach ... i już nic nie spie....spitoli hehehe
Re: Ręką Ariesa wyklepane
Jednym słowem, przy kolejnej kuli, mamy już pomysły na wypróbowanie.
"Gdy trudu brak, maestrii brak"
Lipali
Lipali
Re: Ręką Ariesa wyklepane
Policzyłem.
Teoretycznie grubość blachy półkuli powinna być w granicach 1mm (chyba, że gdzieś mam błąd)
Dlaczego teoria rozminęła się z praktyką? Z pomiarów w okolicach "bieguna" wyszło mi około 1.8 mm. Otóż przy tłoczeniu chłodziłem okolice środka krążka bo bałem się nadmiernej utraty grubości w tym miejscu.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
"Gdy trudu brak, maestrii brak"
Lipali
Lipali
Re: Ręką Ariesa wyklepane
Aries - nie wiem, czy źle policzyłeś - raczej wg mnie nie wziąłeś jednej rzeczy pod uwagę
kucie z blachy wyciętej w okrąg (przypadek obliczeniowy wyżej) - jest trochę inne niż kucie z arkusza blachy - dlaczego ? - ano dlatego że część materiału "ściągasz" z fragmentu blachy, która później będzie odpadem (fizycznie jest to rezerwa materiały na takie wyciąganie) - stąd ta niezgodność
normalnie jak kujesz taką półkulę - to przy średnicy np. 10 (i wysokości H=5 cm) - krążek blachy który trzeba wyciąć żeby mieć materiał na półkulę równy jest średnica + H= czyli w tym wypadku 15 cm
A że w trakcie "ściąga" materiał - możesz się o tym przekonać - oglądając blachy odpadowe i mierząc ich średnicę, lub wklęsłość boków (jak wyciągałeś półkulę w prostokątnego arkusza blachy)
kucie z blachy wyciętej w okrąg (przypadek obliczeniowy wyżej) - jest trochę inne niż kucie z arkusza blachy - dlaczego ? - ano dlatego że część materiału "ściągasz" z fragmentu blachy, która później będzie odpadem (fizycznie jest to rezerwa materiały na takie wyciąganie) - stąd ta niezgodność
normalnie jak kujesz taką półkulę - to przy średnicy np. 10 (i wysokości H=5 cm) - krążek blachy który trzeba wyciąć żeby mieć materiał na półkulę równy jest średnica + H= czyli w tym wypadku 15 cm
A że w trakcie "ściąga" materiał - możesz się o tym przekonać - oglądając blachy odpadowe i mierząc ich średnicę, lub wklęsłość boków (jak wyciągałeś półkulę w prostokątnego arkusza blachy)
Re: Ręką Ariesa wyklepane
Przy tłoczeniu ten efekt jest raczej znikomy, szczególnie w późniejszej fazie tłoczenia ponieważ tworzy się kant między płaskim a wytłoczonym (taki kapelusik☺)
"Gdy trudu brak, maestrii brak"
Lipali
Lipali
Re: Ręką Ariesa wyklepane
hmm dalej nie
to czy jest załamanie czy nie, nie zmienia to faktu że materiał poza załamaniem (czyli rancik kapelusika.. Qwa jak ja nie lubię zdrobnień ) - też jest pocieniany
ale ok - w sumie nie ma to znaczenia większego przy małej półkulce i stosunkowo grubej blasze - spadek grubości o 0,1 -0,3 mm jest prawie nieodczuwalny
to czy jest załamanie czy nie, nie zmienia to faktu że materiał poza załamaniem (czyli rancik kapelusika.. Qwa jak ja nie lubię zdrobnień ) - też jest pocieniany
ale ok - w sumie nie ma to znaczenia większego przy małej półkulce i stosunkowo grubej blasze - spadek grubości o 0,1 -0,3 mm jest prawie nieodczuwalny
Re: Ręką Ariesa wyklepane
Gdy robiłem drugą półkulę, zostawiłem sobie zdecydowanie mniejszy zapas materiału bo wydawało mi się, że już grubsza wiem jak to będzie się zachowywało. Faktycznie było widać, że tam gdzie zostawiłem mniej materiału, podczas tłoczenia, ciągneło też z boku.
Na pewno gdy będę w przyszłości robił podobną rzecz, to materiał wytnę w kształcie koła. Wtedy ze wszystkich stron jest taki sam naddatek i łatwiej całość kontrolować.
Teraz czeka mnie zrobienie blachy na gaszek. Będzie to element łączący krzyż z konstrukcją kapliczka i jednocześnie opierzenie dachu (z dachówki). Szykuje się niezła zabawa bo blachę chcę wyprofilować na kształt ostrosłupa z uwzględnieniem krzywizny ceramicznych gąsiorków.
Na pewno gdy będę w przyszłości robił podobną rzecz, to materiał wytnę w kształcie koła. Wtedy ze wszystkich stron jest taki sam naddatek i łatwiej całość kontrolować.
Teraz czeka mnie zrobienie blachy na gaszek. Będzie to element łączący krzyż z konstrukcją kapliczka i jednocześnie opierzenie dachu (z dachówki). Szykuje się niezła zabawa bo blachę chcę wyprofilować na kształt ostrosłupa z uwzględnieniem krzywizny ceramicznych gąsiorków.
"Gdy trudu brak, maestrii brak"
Lipali
Lipali
Re: Ręką Ariesa wyklepane
Fajny ten krzyż!