stare sposoby konserwacji metalu
Moderatorzy: Nomad, BANAN, Marcin, Nikiel
Jednolitą powłokę osiągnąć się da przez gotowanie w roztworze wodorotlenku sodu, azotanu sodu i azotanu potasu. Trochę to kłopotliwe.
Zwykłe, ogniowe wypalanie daje plamy, można niby temu zaradzić przez nanoszenie baardzo cienkiej warstewki oleju, a po wypaleniu i samoistnym wystygnięciu przetarcie metalu szmatą, szczotką, kolejne smarowanie, wypalanie i tak kilka razy.
Kiedyś, jak miałem czas i mi zależało na efekcie (nie miałem wtedy jeszcze skompletowanej chemii do gotowania), oksydowałem ogniowo w taki sposób:
Kilkakrotnie metal grzałem dość mocno i zanurzałem w pojemniku z olejem maszynowym, po czym silnie wypalałem, tak że olej cały si.ę wypalał, a po wystygnięciu wszelkie luźne naloty łatwo dały się zetrzeć. Przedmiot był ciemnografitowy. Teraz smarowałem go bardzo cieniutko tym samym olejem i umiejętnie wypalałem na słabym płomieniu palnika. Po wystygnięciu powtórka. Jak z zakamarków olej wypływał i robił smugi, trzeba było szybko to miejsce przetrzeć szmatą, czasem delikatną watką stalową. wypalałem na tyle, by warstewka była szklisto czarna, najważniejsze to by nie przegrzać, bo się wypali i złuszczy.
Proces końcowego wypalania powtarzałem 4-5 razy.
Zwykłe, ogniowe wypalanie daje plamy, można niby temu zaradzić przez nanoszenie baardzo cienkiej warstewki oleju, a po wypaleniu i samoistnym wystygnięciu przetarcie metalu szmatą, szczotką, kolejne smarowanie, wypalanie i tak kilka razy.
Kiedyś, jak miałem czas i mi zależało na efekcie (nie miałem wtedy jeszcze skompletowanej chemii do gotowania), oksydowałem ogniowo w taki sposób:
Kilkakrotnie metal grzałem dość mocno i zanurzałem w pojemniku z olejem maszynowym, po czym silnie wypalałem, tak że olej cały si.ę wypalał, a po wystygnięciu wszelkie luźne naloty łatwo dały się zetrzeć. Przedmiot był ciemnografitowy. Teraz smarowałem go bardzo cieniutko tym samym olejem i umiejętnie wypalałem na słabym płomieniu palnika. Po wystygnięciu powtórka. Jak z zakamarków olej wypływał i robił smugi, trzeba było szybko to miejsce przetrzeć szmatą, czasem delikatną watką stalową. wypalałem na tyle, by warstewka była szklisto czarna, najważniejsze to by nie przegrzać, bo się wypali i złuszczy.
Proces końcowego wypalania powtarzałem 4-5 razy.
Podstawą ładnego czernienia olejem jest nałożenie możliwie najcieńszej warstwy oleju.Peter pisze:robiąc to ogniowo przy 20 sztukach należałoby powtórzyć proces ok 100 razy.
Jeśli będziesz napylał ciepły olej z atomizera (z psikacza/dla nie kumatych/),to uzyskasz cieniutka i nie spływającą warstwę.
Tradycyjnie naciera się szmatką.
Obiekt musi być odtłuszczony bo szczególnie miejsca po paluchach pięknie się wypalają.
No chyba ze palisz na całkiem czarno.
Wypalanie możesz zrealizować w zwykłym piekarniku gazowym lub elektrycznym.
Zrób sobie stelaż do powieszenia tych dupereli to w razie czego łatwiej będzie ci je "podpryskać" w czasie czernienia.
Re: stare sposoby konserwacji metalu
Witam, kiedyś słyszałem o barwieniu na kolor grafitowy- tytanowy przy pomocy krowiego rogu, lecz sposób nie sprawdzony tylko zasłyszany. Może ktoś o nim słyszał
Błędy ortograficzne są wynikiem zmęczenia wzroku czytającego
viva la dysleksja i dysortografia
viva la dysleksja i dysortografia
Re: stare sposoby konserwacji metalu
Stary temat ale doświadczenia nowe.
Rozmyślałem nad czernieniem łańcucha (pokłosie rozważań nad grillem )
Cienkie detale trudno równomiernie poczernić bo trudno utrzymać dobrą temperaturę elementów.
Zrobiłem tak jak na zdjęciu. Przed ułożeniem do rury łańcuch zanurzyłem w oleju. W trakcie procesu temperaturę wewnątrz trzeba kontrolować np. Przez obracania rury lub/i okresowe odejmowanie z paleniska. Proces powtarzałem 3 razy.
Rozmyślałem nad czernieniem łańcucha (pokłosie rozważań nad grillem )
Cienkie detale trudno równomiernie poczernić bo trudno utrzymać dobrą temperaturę elementów.
Zrobiłem tak jak na zdjęciu. Przed ułożeniem do rury łańcuch zanurzyłem w oleju. W trakcie procesu temperaturę wewnątrz trzeba kontrolować np. Przez obracania rury lub/i okresowe odejmowanie z paleniska. Proces powtarzałem 3 razy.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
"Gdy trudu brak, maestrii brak"
Lipali
Lipali
Re: stare sposoby konserwacji metalu
Łańcuch z ocynkiem moczyles w oleju czy ocynk opaliles przed?