Nawęglanie - eksperymenty
Moderatorzy: Nomad, BANAN, Marcin, Nikiel
Nawęglanie - eksperymenty
Jakiś czas temu zacząłem eksperymentować z nawęglaniem żelaza włóknistego.
Nawęglałem w proszku a konkretnie w mieszance węgla drzewnego i węglanu sodu. Nóż + proszek były zamknięte w zaspawanej rurce stalowej. Przed nawęglaniem położyłem szlify i wysatynowałem do p120.
Sama głownia była kuta z żelaza włóknistego.
Nawęglanie trwało 3 godziny w temp 900C potem hartowanie z 800C w oleju.
Klinga po harcie była twarda (pilnik się ślizgał) w kilku miejscach głownia miała skłonność do wykruszeń, przy tangu i czubku reszta była ok czyli twarda i udarna.
Niestety pękł tang ale nie z winy procesu tylko wady samego żelaza (tak myślę).
Będę dalej próbował bo to ciekawe jest w książki mądre już się zaopatrzyłem
Następnym razem przekuję kilka razy pakiet żelaza aby uzyskać bardziej równomierne rozłożenie pierwiastków i jak najniższą ilość węgla przed nawęgleniem.
Sama mieszanka też do poprawy.
Niestety tylko jedna fotka z aparatu, resztę robiłem telefonem a forum nie trawi tych zdjęć (mimo odpowiedniego rozmiaru)
Nawęglałem w proszku a konkretnie w mieszance węgla drzewnego i węglanu sodu. Nóż + proszek były zamknięte w zaspawanej rurce stalowej. Przed nawęglaniem położyłem szlify i wysatynowałem do p120.
Sama głownia była kuta z żelaza włóknistego.
Nawęglanie trwało 3 godziny w temp 900C potem hartowanie z 800C w oleju.
Klinga po harcie była twarda (pilnik się ślizgał) w kilku miejscach głownia miała skłonność do wykruszeń, przy tangu i czubku reszta była ok czyli twarda i udarna.
Niestety pękł tang ale nie z winy procesu tylko wady samego żelaza (tak myślę).
Będę dalej próbował bo to ciekawe jest w książki mądre już się zaopatrzyłem
Następnym razem przekuję kilka razy pakiet żelaza aby uzyskać bardziej równomierne rozłożenie pierwiastków i jak najniższą ilość węgla przed nawęgleniem.
Sama mieszanka też do poprawy.
Niestety tylko jedna fotka z aparatu, resztę robiłem telefonem a forum nie trawi tych zdjęć (mimo odpowiedniego rozmiaru)
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Re: Nawęglanie - eksperymenty
Nie rozumiem celu nawęglania klingi, jeżeli po pierwszym lub kilku ostrzeniach warstwa nawęglona zostanie usunięta.
Twoje doświadczenie można potraktować jako ciekawy eksperyment, jednak nie mający w tym przypadku żadnego praktycznego zastosowania, inaczej jak w nawęglaniu elementów łożysk tocznych, kół zębatych, wałków jak np. rozrządów itp. itd.
Twoje doświadczenie można potraktować jako ciekawy eksperyment, jednak nie mający w tym przypadku żadnego praktycznego zastosowania, inaczej jak w nawęglaniu elementów łożysk tocznych, kół zębatych, wałków jak np. rozrządów itp. itd.
Re: Nawęglanie - eksperymenty
Muszę się nie zgodzić. To co tu widzimy to warstwa nawęglona już po oszlidowaniu głowni na gotowo. Na zdjęciu widać że nawęglenie sięga jakieś 0.5cm w lini prostej od krawędzi tącej w kierunku grzbietu. To dlatego że głownia przy KT jest oczywiście cieńsza. Grubość samego nawęglenia to około 0.4 mm na stronę.
Grubość spokojnie starczy na lata używania, oczywiście jeśli użytkownik będzie świadomy.
Grubość spokojnie starczy na lata używania, oczywiście jeśli użytkownik będzie świadomy.
Re: Nawęglanie - eksperymenty
Na zdjęciu raczej w oczy rzuca się duży otwór niż wyniki nawęglania klingi. Większe zbliżenie pozwoliłoby ocenić proces.
Samo wytrawienie i ocena na podstawie samej barwy w tym przypadku pozwala tylko stwierdzić że proces nastąpił, natomiast procentowe nasycenie węglem będzie różne w zależności od głębokości, co przekłada się na spadek twardości wraz z głębokością.
Nawet świadome ostrzenie przyniesie z czasem rozczarowanie.
Poza tym powierzchnie nawęgla się nie po to by je później szlifować, a w przypadku noży to tylko ciekawy eksperyment, bo i warto eksperymentować
Re: Nawęglanie - eksperymenty
Po części masz rację. Fotka nie jest dokładna bo aparat nie chciał złapać ostrości z bliska.
Co do głębokości:
Wg wykresu grubości warstwy nawęglonej [mm] od czasu nawęglania [h] grubość nawęglenia po grzaniu według parametrów podanych na początku wątku powinna wynieść 0.6mm. Wykres pochodzi z książki podanej powyżej. Czyli głębokość 0,6mm się nam hartuje na min 52 HRC, im bliżej powierzchni tym lepiej.
Samą grubość warstwy regulujemy czasem zabiegi a nie wartością potencjału węglowego (skład stopu) więc fakt że to żelazo włókniste nie powiniem nieć znaczenia.
Czy 52 HRC to mało? Moim zdaniem nie, to wartość minimalna przy dobrej OC. Na kt będzie więcej + można zwiększyć czas.
To był jeden z pierwszych eksperymentów, będą kolejne. Zawsze można zwiększyć czas lub temperaturę (przy 950°C mamy po 3h ponad milimetr na stronę).
Kilka lat temu Dara też nawęglił sobie nóż i bardzo chwalił sobie agresję cięcia.
Co do głębokości:
~ "Metaloznastwo" Stanisław PowansGrubość warstwy nawęglonej przyjęto umownie określać jako odległość od powierzchni do punktu przekroju o zawartości 0,4% C, po hartowaniu i odpuszczaniu twardość tego punktu wynosi ok 52 HRC
Wg wykresu grubości warstwy nawęglonej [mm] od czasu nawęglania [h] grubość nawęglenia po grzaniu według parametrów podanych na początku wątku powinna wynieść 0.6mm. Wykres pochodzi z książki podanej powyżej. Czyli głębokość 0,6mm się nam hartuje na min 52 HRC, im bliżej powierzchni tym lepiej.
Samą grubość warstwy regulujemy czasem zabiegi a nie wartością potencjału węglowego (skład stopu) więc fakt że to żelazo włókniste nie powiniem nieć znaczenia.
Czy 52 HRC to mało? Moim zdaniem nie, to wartość minimalna przy dobrej OC. Na kt będzie więcej + można zwiększyć czas.
To był jeden z pierwszych eksperymentów, będą kolejne. Zawsze można zwiększyć czas lub temperaturę (przy 950°C mamy po 3h ponad milimetr na stronę).
Kilka lat temu Dara też nawęglił sobie nóż i bardzo chwalił sobie agresję cięcia.
Re: Nawęglanie - eksperymenty
Od początku nie kwestionuję twoich doświadczeń z nawęglaniem lecz zastanowił mnie sens nawęglania klingi. Przyjmuję to jako ciekawostkę, współcześnie nie mającej wg mnie większego sensu, zrozumiałą przy odtwarzaniu historii, gdy nie było gatunków stali dostępnych współcześnie.
Trzymam kciuki za kolejne eksperymenty
Co do literatury, kilkadziesiąt lat temu edukowałem się na "Metaloznawstwie i obróbce cieplnej" Dobrzańskiego, ale Prowans w zasadzie to samo
Trzymam kciuki za kolejne eksperymenty
Co do literatury, kilkadziesiąt lat temu edukowałem się na "Metaloznawstwie i obróbce cieplnej" Dobrzańskiego, ale Prowans w zasadzie to samo
Re: Nawęglanie - eksperymenty
Dokładnie o to chodzi o historię i chęć zrobienia czegoś innego od wszystkiego, bo ile osób nawęgla?Bodar pisze: ↑21 wrz 2020, 09:18Od początku nie kwestionuję twoich doświadczeń z nawęglaniem lecz zastanowił mnie sens nawęglania klingi. Przyjmuję to jako ciekawostkę, współcześnie nie mającej wg mnie większego sensu, zrozumiałą przy odtwarzaniu historii, gdy nie było gatunków stali dostępnych współcześnie.
Dzięki, na pewno coś napiszę ale nie prędko.Trzymam kciuki za kolejne eksperymenty
Re: Nawęglanie - eksperymenty
...i se chłopcy pogadali
jeden że nieprędki, a drugi że ma inne zdanie
jeden że nieprędki, a drugi że ma inne zdanie
Re: Nawęglanie - eksperymenty
Ważna rzecz w przypadku nawęglania żelaza pudlarskiego, jeśli zawiera fosfor to z nawęglaniem tego może być problem.
Officina Ferraria