Opis wykuwania noża XVII wiek
Moderatorzy: Nomad, BANAN, Marcin, Nikiel
Re: Opis wykuwania noża XVII wiek
Z tymi dawnymi sposobami to jest jeszcze taki haczyk że często materiał z którego korzystano dawniej już nie istnieje. I tak jest w każdej branży, piwowarskiej, kulinarnej itd. Nie ma już tamtych odmian chmielu, ani słodu który produkuje się obecnie zupełnie inaczej. Dochodzą jeszcze określenia i nieprecyzyjne słownictwo. Bo jak rozumieć np dwie garści przedniego chmielu, mniejsza o ilość, ale przedniego czyli jakiego, goryczkowego czy aromatycznego?
Re: Opis wykuwania noża XVII wiek
"Przedniego", czyli takiego który rósł z przodu
Lepsze jest wrogiem dobrego
Re: Opis wykuwania noża XVII wiek
...pochopny wniosekmiedziak pisze: ↑23 gru 2022, 09:02Tutaj masz temat że słownictwem rzemieślniczym między innymi Kowalskim z przełomu 19/20 wieku. https://www.forumkowalskie.pl/viewtopic.php?f=28&t=6616
Tylko uwaga bo części słów nawet na forum nikt nie kojarzy.
Re: Opis wykuwania noża XVII wiek
PS "przedni" - to dobry - w odniesieniu do jakości
Ad. tego, czy chmiel był goryczkowy, aromatyczny, czy inny - kontekst - ważny jest kontekst. Rzecz jasna, że nie o kontekst wynikający z danej treści chodzi, a o kontekst miejsca, regionu - dawniej, dla sporej części ludzi, to co było oczywiste nie było opisywane ("jaki koń jest każdy widzi"). Czytając literalnie fragment tekstu, często można zabrnąć w ślepą uliczkę, bo nie ma precyzyjnej nomenklatury, podanych miar i wag (a nawet jeśli - to łokieć łokociowi nie równy, garniec garncowy nie równy etc.), czyli nie ma tego, czego my współcześni oczekiwalibyśmy (porównaj z literaturą średniowieczną dot. np. metalurgii, górnictwa czy rzemiosł ogólnie)
Co robić ? ano czytasz dane archeologiczne w tym badania związane z gatunkami roślin, resztek zwierzęcych, studiujesz ikonografię, literaturę ówczesną, rzeźbę, inne przejawy rzemiosł, sztuki - po co ? - ano właśnie po to żeby dowiedzieć się jakiego gatunku było zboże, jakich innych roślin używano (badania laboratoryjne), jak wyglądał proces przygotowania...etc. dopiero na bazie tego możesz ekstrapolować dane i tłumaczyć tekst (ostrożnie zresztą) przekładając na współczesny język
Przykład - na wielu obrazach renesansowych (jako motyw) - pojawiają się cytrusy - współcześnie, na bazie wielu wizerunków zawartych na różnych dziełach, dało się odtworzyć historię zmian gatunkowych wskazując nawet na konkretne odmiany, które czasem jeszcze występują w formie dziko rosnącej - a stąd już dość prosta droga do próby odtworzenia "oryginalnego" smaku
Temat regionu, czyli miejsca powstania jakiegoś opisu, też ma ogromne znaczenie - to w jakim miejscu jakieś dzieło ściśle związane jest z tym co opisywał autor (to co było mu znane) - są regiony, w których występują typowe gatunki, które (w zmodyfikowanej formie) bywają używane do dzisiaj - to kolejne źródło do weryfikacji gatunkowej
Inne źródła ? - opisy transakcji kupieckich (np. dotyczy importowanych i eksportowanych towarów), opisy wojenne (w tym zaprowiantowania), przepisy kulinarne, przepisy mikstur (np. w opisach mnisich) itd.
Ad. tego, czy chmiel był goryczkowy, aromatyczny, czy inny - kontekst - ważny jest kontekst. Rzecz jasna, że nie o kontekst wynikający z danej treści chodzi, a o kontekst miejsca, regionu - dawniej, dla sporej części ludzi, to co było oczywiste nie było opisywane ("jaki koń jest każdy widzi"). Czytając literalnie fragment tekstu, często można zabrnąć w ślepą uliczkę, bo nie ma precyzyjnej nomenklatury, podanych miar i wag (a nawet jeśli - to łokieć łokociowi nie równy, garniec garncowy nie równy etc.), czyli nie ma tego, czego my współcześni oczekiwalibyśmy (porównaj z literaturą średniowieczną dot. np. metalurgii, górnictwa czy rzemiosł ogólnie)
Co robić ? ano czytasz dane archeologiczne w tym badania związane z gatunkami roślin, resztek zwierzęcych, studiujesz ikonografię, literaturę ówczesną, rzeźbę, inne przejawy rzemiosł, sztuki - po co ? - ano właśnie po to żeby dowiedzieć się jakiego gatunku było zboże, jakich innych roślin używano (badania laboratoryjne), jak wyglądał proces przygotowania...etc. dopiero na bazie tego możesz ekstrapolować dane i tłumaczyć tekst (ostrożnie zresztą) przekładając na współczesny język
Przykład - na wielu obrazach renesansowych (jako motyw) - pojawiają się cytrusy - współcześnie, na bazie wielu wizerunków zawartych na różnych dziełach, dało się odtworzyć historię zmian gatunkowych wskazując nawet na konkretne odmiany, które czasem jeszcze występują w formie dziko rosnącej - a stąd już dość prosta droga do próby odtworzenia "oryginalnego" smaku
Temat regionu, czyli miejsca powstania jakiegoś opisu, też ma ogromne znaczenie - to w jakim miejscu jakieś dzieło ściśle związane jest z tym co opisywał autor (to co było mu znane) - są regiony, w których występują typowe gatunki, które (w zmodyfikowanej formie) bywają używane do dzisiaj - to kolejne źródło do weryfikacji gatunkowej
Inne źródła ? - opisy transakcji kupieckich (np. dotyczy importowanych i eksportowanych towarów), opisy wojenne (w tym zaprowiantowania), przepisy kulinarne, przepisy mikstur (np. w opisach mnisich) itd.
Re: Opis wykuwania noża XVII wiek
To teraz mam taką wersję. Co sądzicie. Nic już nie kłuje Was w oczy?
Do wykucia noża, jeśli ma być cały z metalu, weź długi na łokieć kawał stali włóknistej (czy żelaza włóknistego?). Zaznacz środek. Jedna połowa głownia, druga rękojeść. Zacznij od rękojeści, zagrzej koniec, kuj, wyciągając, aż będzie długi jak dziób długodziobego ptaka, zaoblij kanty, coby nie raniły ani nie uwierały ręki, która się będzie na niej zaciskać. Wyciągnij koniec w szpic. Wygnij miękkim młotem ostry koniec w hak, a potem w zamkniętą pętlę, uformuj z rękojeści miękkie V, a potem delikatnie U. Do wykucia głowni koniec odetnij pod kątem. Kuj. Spłaszczaj i wyciągaj. Kuj. Z powrotem do rękojeści. Kuj. Wykończ tak, żeby była wygodna. Kuj. Szlifuj, aż głownia będzie błyszczeć. Na jakiś czas zanurz w żarze, żeby go zahartować. Zanurz w oleju. Podgrzej kamień, żeby odpuścić grzbiet. Szlifuj, aż będzie czysty i ostry.
Do wykucia noża, jeśli ma być cały z metalu, weź długi na łokieć kawał stali włóknistej (czy żelaza włóknistego?). Zaznacz środek. Jedna połowa głownia, druga rękojeść. Zacznij od rękojeści, zagrzej koniec, kuj, wyciągając, aż będzie długi jak dziób długodziobego ptaka, zaoblij kanty, coby nie raniły ani nie uwierały ręki, która się będzie na niej zaciskać. Wyciągnij koniec w szpic. Wygnij miękkim młotem ostry koniec w hak, a potem w zamkniętą pętlę, uformuj z rękojeści miękkie V, a potem delikatnie U. Do wykucia głowni koniec odetnij pod kątem. Kuj. Spłaszczaj i wyciągaj. Kuj. Z powrotem do rękojeści. Kuj. Wykończ tak, żeby była wygodna. Kuj. Szlifuj, aż głownia będzie błyszczeć. Na jakiś czas zanurz w żarze, żeby go zahartować. Zanurz w oleju. Podgrzej kamień, żeby odpuścić grzbiet. Szlifuj, aż będzie czysty i ostry.
Re: Opis wykuwania noża XVII wiek
Dzisiaj mówi się potocznie żelazo włókniste na starą stal mającą taką właśnie fakturę. Jak się mówiło w XVII wieku - nie mam pojęcia. Jest/było tu na forum kilku rekonstruktorów-kowali, ale już rzadko zaglądają. Może Remigiusz Pacer (muzealista, kierownik kuźni wodnej w Gdańsku) lub Maciej Tomaszczyk (officina ferraria na Facebooku - od lat zajmujący się wytopem i kuciem "starych" artefaktów) mogliby więcej pomóc. Remi na pewno jest aktywny na facebookowym odłamie forum kowalskiego.
Dla mnie jeszcze "miękki młot" to jakaś bzdura. Nie wiem czy "soft hammer" można przetłumaczyć na "mniejszy/lżejszy młotek". Bo to musi być "młotek" do detali i na pewno nie "młot". Dałabym też zagnij nie wygnij, ale to chyba tylko moje odczucie.
Kamień też mi nie do końca pasuje, ale tu mogę się mylić.
Tu dodałabym "na":
Jedna połowa na głownię, druga na rękojeść.
Dla mnie jeszcze "miękki młot" to jakaś bzdura. Nie wiem czy "soft hammer" można przetłumaczyć na "mniejszy/lżejszy młotek". Bo to musi być "młotek" do detali i na pewno nie "młot". Dałabym też zagnij nie wygnij, ale to chyba tylko moje odczucie.
Kamień też mi nie do końca pasuje, ale tu mogę się mylić.
Tu dodałabym "na":
Jedna połowa na głownię, druga na rękojeść.
Re: Opis wykuwania noża XVII wiek
Dziękuję bardzo!
Re: Opis wykuwania noża XVII wiek
To się kupy nie trzyma ... no może trzyma, ale tej innej.
XVII wiek był wiekiem rozwiniętym naukowo-technicznie w stopniu znacznym, w którym posługiwano się językiem technicznym zrozumiałym współczesnym, że, przepraszam, bełkot o klepaniu blaszki pasuje do małpy co przed chwilą zlazła z drzewa i udaje człowieka, niż do czasów, w których skonstruowano m.in. teleskop zwierciadlany, zegar wahadłowy czy silnik parowy.
Ja rozumiem że to jakaś tam powieść, i gdyby to było w XVII w. p.n.e. to bym temat łyknął, no koleżanki i koledzy, tu niestety wyraźnie jest odniesienie do 1690 roku.
XVII wiek był wiekiem rozwiniętym naukowo-technicznie w stopniu znacznym, w którym posługiwano się językiem technicznym zrozumiałym współczesnym, że, przepraszam, bełkot o klepaniu blaszki pasuje do małpy co przed chwilą zlazła z drzewa i udaje człowieka, niż do czasów, w których skonstruowano m.in. teleskop zwierciadlany, zegar wahadłowy czy silnik parowy.
Ja rozumiem że to jakaś tam powieść, i gdyby to było w XVII w. p.n.e. to bym temat łyknął, no koleżanki i koledzy, tu niestety wyraźnie jest odniesienie do 1690 roku.
Re: Opis wykuwania noża XVII wiek
Dlatego ja zaprzestałem wypowiedzi
Kiedyś pisarze się przygotowywali do tego o czym mieli pisać, a dzisiaj massakra.
Zapewne autor z pokolenia nauki zdalnej
Kiedyś pisarze się przygotowywali do tego o czym mieli pisać, a dzisiaj massakra.
Zapewne autor z pokolenia nauki zdalnej
Lepsze jest wrogiem dobrego
Re: Opis wykuwania noża XVII wiek
Tak, to jest powieść, a jej bohaterką jest niewykształcona kilkuletnia sierota gdzieś na zabitej dechami angielskiej wsi, gdzie pali się kobiety za czary i panuje analfabetyzm. Naprawdę Pan sądzi, że ta dziewczyna posługiwałaby się wysoce precyzyjnym językiem technicznym? John Milton napisał "Raj utracony" też w XVII wieku, ale to nie znaczy, że wieśniacy zwracali się do siebie dziesięciozgłoskowcem jambicznym.Bodar pisze: ↑30 gru 2022, 18:38To się kupy nie trzyma ... no może trzyma, ale tej innej.
XVII wiek był wiekiem rozwiniętym naukowo-technicznie w stopniu znacznym, w którym posługiwano się językiem technicznym zrozumiałym współczesnym, że, przepraszam, bełkot o klepaniu blaszki pasuje do małpy co przed chwilą zlazła z drzewa i udaje człowieka, niż do czasów, w których skonstruowano m.in. teleskop zwierciadlany, zegar wahadłowy czy silnik parowy.
Ja rozumiem że to jakaś tam powieść, i gdyby to było w XVII w. p.n.e. to bym temat łyknął, no koleżanki i koledzy, tu niestety wyraźnie jest odniesienie do 1690 roku.
Re: Opis wykuwania noża XVII wiek
Kowal i jego kuźnia, to od zawsze było miejsce, gdzie przewijały się najnowsze wynalazki techniki, samo dojście do tego zawodu wiązało się z wieloletnią praktyką i zdobywaniem wiedzy (również językowej). Kilkuletnia sierota to by kowalowi świnie pasała, a nie uczyła się noże robić
To dotyczy również wiejskich kowali, bez odpowiedniej wiedzy i umiejętności nie ma noży, podków, narzędzi rolniczych...
P.S. czy w tej powieści Królowa jest czarna?
To dotyczy również wiejskich kowali, bez odpowiedniej wiedzy i umiejętności nie ma noży, podków, narzędzi rolniczych...
P.S. czy w tej powieści Królowa jest czarna?
Lepsze jest wrogiem dobrego
Re: Opis wykuwania noża XVII wiek
Nie bardzo rozumiem, po co te złośliwości. Dziękuję za pomoc wszystkim, którzy jej udzielili bez połajanek i niepotrzebnych uwag o tym, jak to autorka nie ma o niczym pojęcia.
Re: Opis wykuwania noża XVII wiek
To nie złośliwości, brać kowalska tak ma, pisze co na sercu
Jeżeli powieść ta to bajka, to OK, można pisać co się chce i jak chce, i w przypadku Pani Ali Smith tak pewnie jest. Niemniej dla mnie to miszmasz, biorąc nawet pod uwagę to, że obrazy mogły się tworzyć w główce dziecięcia płci żeńskiej.
Z załączonego cytatu jednak wynika, że to nie główna bohaterka omawia proces kucia lecz osoba która na tym się zna. Nie wynika z cytatu też, że kowal ów te słowa kieruje do dziewczęcia. Rozumiem, że nie było potrzeby używania w opowiadaniu określeń bardziej technicznych, które z powodzeniem można zastąpić zwrotami potocznymi, zrozumiałymi dla "świerzaków" w danym temacie bez względu na wiek, ale tu to dla mnie to odlot totalny, jeszcze może dałoby się strawić w powieści, której akcja toczy się w epoce kamienia, brązu, czy początków żelaza albo na jakiejś planecie w odległej galaktyce.
Dla mnie kłania się tu rzetelność pisarska bez względu czy pisze się dla małych czy dużych.
Teraz takie czasy, wszyscy piszą, wystarczy pobrać odpowiednią apkę czy generator fabuły i jazda ... a nuż zostanie się drugą Rowling?
Jerzy (zwracanie się do siebie nickami na Forum, to zasada bez względu na wiek i płeć i nie świadczy o braku szacunku ), nie chciałbym żebyś brał moich słów do siebie, tylko że w Pani Smith widzę kolejną osobę tworzącą coś, co po przeczytaniu będzie "wzbogacać' światową stertę makulatury. Tu uprzedzę pytanie czy czytałem jakąś jej powieść? Otóż nie, bo nie czytam książek popełnionych przez kobiety, za wyjątkiem wydawnictw historycznych lub naukowych.
BTW, panie czarownice w Anglii zaprzestano kremować wiele lat przed narodzinami owej sierotki, o czym Pani Smith, jako Szkotka, może nie wiedzieć, bo tam jarano jeszcze w XVIII wieku.
Jeżeli powieść ta to bajka, to OK, można pisać co się chce i jak chce, i w przypadku Pani Ali Smith tak pewnie jest. Niemniej dla mnie to miszmasz, biorąc nawet pod uwagę to, że obrazy mogły się tworzyć w główce dziecięcia płci żeńskiej.
Z załączonego cytatu jednak wynika, że to nie główna bohaterka omawia proces kucia lecz osoba która na tym się zna. Nie wynika z cytatu też, że kowal ów te słowa kieruje do dziewczęcia. Rozumiem, że nie było potrzeby używania w opowiadaniu określeń bardziej technicznych, które z powodzeniem można zastąpić zwrotami potocznymi, zrozumiałymi dla "świerzaków" w danym temacie bez względu na wiek, ale tu to dla mnie to odlot totalny, jeszcze może dałoby się strawić w powieści, której akcja toczy się w epoce kamienia, brązu, czy początków żelaza albo na jakiejś planecie w odległej galaktyce.
Dla mnie kłania się tu rzetelność pisarska bez względu czy pisze się dla małych czy dużych.
Teraz takie czasy, wszyscy piszą, wystarczy pobrać odpowiednią apkę czy generator fabuły i jazda ... a nuż zostanie się drugą Rowling?
Jerzy (zwracanie się do siebie nickami na Forum, to zasada bez względu na wiek i płeć i nie świadczy o braku szacunku ), nie chciałbym żebyś brał moich słów do siebie, tylko że w Pani Smith widzę kolejną osobę tworzącą coś, co po przeczytaniu będzie "wzbogacać' światową stertę makulatury. Tu uprzedzę pytanie czy czytałem jakąś jej powieść? Otóż nie, bo nie czytam książek popełnionych przez kobiety, za wyjątkiem wydawnictw historycznych lub naukowych.
BTW, panie czarownice w Anglii zaprzestano kremować wiele lat przed narodzinami owej sierotki, o czym Pani Smith, jako Szkotka, może nie wiedzieć, bo tam jarano jeszcze w XVIII wieku.