potrzebna szybka pomoc w usunięciu gwintownika
Moderatorzy: Nomad, BANAN, Marcin, Nikiel
-
- Posty: 121
- Rejestracja: 26 gru 2009, 20:07
- Lokalizacja: swiete miasto
a ilu użytkowników wierciło wiertełkiem pełnoweglikowym przy tak zacnych obrotach?
oki
spróbójcie, pogadamy
rozwiązanie dobre jak jest sztywna frezarka z duzym stołem
w przypadku wiertarki łozyska z małym luzem na kolumnie, sztywna konstrukcja
element sztywno zamocowany do stołu i wiercimy
a własnie
ile takie cudo kosztuje i czym si różni od wiertła węglikowego (pełnoweglikowego/składanego/lutowanego) do twardych materiałów?
aaaaa
a zacząć mozna dremelem (ściernicą/pilnikiem obrotowym), coby prowadzenie zrobic
pozdro
oki
spróbójcie, pogadamy
rozwiązanie dobre jak jest sztywna frezarka z duzym stołem
w przypadku wiertarki łozyska z małym luzem na kolumnie, sztywna konstrukcja
element sztywno zamocowany do stołu i wiercimy
a własnie
ile takie cudo kosztuje i czym si różni od wiertła węglikowego (pełnoweglikowego/składanego/lutowanego) do twardych materiałów?
aaaaa
a zacząć mozna dremelem (ściernicą/pilnikiem obrotowym), coby prowadzenie zrobic
pozdro
Dziś trzasnął mi gwintownik calowy 8-32 (wymiarem podobny do M4) w otworze przelotowym. Ułamana końcówka, długości 1cm nie wystawała z obu końców. Najpierw opukałem pobijakiem z obu stron otworów, by go zluzować, potem zrobiłem sprytny przyrząd z uchwytu wiertarskiego samocentrującego i 3 igieł do gramofonu. Igły są bardzo twarde, trzeba było je odpuścić, potem wbiłem je lekko w deskę w takim rozstawie, jak są kanały podłóżne w gwintowniku. Na to założyłem uchwyt i skręciłem. Igły zakleszczyły się pomiędzy trzema szczękami. Tym ustrojstwem wprowadziłem igły w kanały gwintownika i wykręciłem ułomek.
Potrzeba matką wynalazku...
Potrzeba matką wynalazku...