OBSŁUGA SZLIIERKI KĄTOWEJ "BOSCHKI"

Bezpieczeństwo jest najważniejsze!

Moderatorzy: Nomad, BANAN, Marcin, Nikiel

Awatar użytkownika
Nikiel
Administrator
Posty: 2237
Rejestracja: 28 sie 2009, 21:50
Lokalizacja: Jasło

OBSŁUGA SZLIIERKI KĄTOWEJ "BOSCHKI"

Post autor: Nikiel » 30 sty 2010, 23:20

Postprzez jolo747 Śr sty 28, 2009 7:57 pm
może niech każdy napisze tu swoje spostrzeżenia dot. bezpiecznej obsługi szlifierki kątowej
ja napisze w punktach

1- dobra szlifierka (metabo 14/125 Plus) bezpieczna + rączka antywibracyjna + zabezpieczenie przed niekontrolowanym włączeniem + stopniowy rozruch
(przy mocy 1400W bardzo przydatny) + bardzo ergonomiczna+ reg. obrotów ( cena na allegro ok 500 zł)
2- do szlifierki 115mm zakładamy tylko tarcze 115mm bo przy wiekszych można sobie palce uciąć
3- nigdy nie ściągamy osłony na tarczę
4- nie zakładamy do małych szlifierek które mają 10-13 000 obrotów lekko zużytych tarcz z dużego boscha 2 500 obrotów bo się rozsypią
5- zawsze tniemy szlifujemy w okularach (dla mnie najlepsze Venitex cena ok 7,5 najlepiej żółte)
6- Bardzo ważna sprawa u mnie wszystkie szlifierki chodzą tak ze iskry wylatują do przodu a nie pod rękę, daje to bardzo dużo mniej iskier na twarzy w oczach
i ubrania sie nie przepalają (jeśli ktoś jest przyzwyczajony inaczej to trochę trudno się przestawić ale naprawdę polecam - warto )

7- Najwięcej dużych odprysków generuje papierowa tarcza listkowa
8- szczotką drucianą na szlifierce kątowej pracujemy najlepiej w osłonie na twarz (ze szczotek odrywają sie takie małe igiełki i najwięcej wbija sie w ubranie)
uwaga - szczotki druciane mają obroty max ok 5 000 potrzebna szlifierka z regulacją
9- nie zakładamy takich wynalazków jak tarcza do ciecia drewna na szlifierkę kontową
10- przy zakładaniu tarcz do szlifowania 6mm zakładamy nakrętkę mocującą odwrotnie aby więcej gwintu trzymało
11- nie szlifujemy na kolegów, szmaty, samochody , psy ,
12- uwaga na wiszące ubrania, włosy potrafi wciągnąć koszulę w szliierkę

jak sobie coś jeszcze przypomnę to dopisze


Postprzez nikiel Śr sty 28, 2009 8:21 pm
-nie pracujemy za dlugo na sprzecie, ktory wibruje. zainteresowala mnie ta raczka antywibracyjna, ile takie cos kosztuje?
-zatyczki do uszu sie przydaja
-nie szlifujemy w rekawicach


Postprzez jolo747 Śr sty 28, 2009 8:29 pm
rączka na allegro ok 25 zł najlepiej boscha lub metabo uwaga różne średnice gwintów od M8 -M12

i jescze nie pracujemy na niesprawnym, izolowanym taśmą przewodzie bo różnicówka może nie pomóc

uważamy aby odcinany kawałek nie upadł na przewody elektyczne i ich nie przeciął

nie używamy sprzętu na deszczu (mokrego)


Postprzez Szajba Śr sty 28, 2009 9:31 pm
-tniemy (jeśli to możliwe) do siebie a nie od siebie aby szlifierka nie pociągnęła nas za sobą w kierunku obracania się tarczy
-nie zakładany rękawic (dłoń może być dosłownie zmielona ponieważ rękawica może zaczepić się o tarcze i mamy niezły bigos...wiem z autopsji :/ ) jeśli iskier jest dużo to lepiej jednak uzbroić rękę która jest na włączniku


Postprzez Sopikkopf Śr sty 28, 2009 9:58 pm
nie szlifować tarczą do cięcia (co mi sie kiedyś notorycznie zdarzało...) i nie ciąć grubych przedmiotów tą najcieńszą tarczą bo lubi pękać.


Postprzez Szajba Cz sty 29, 2009 12:32 am
-przy cięciu np blachy odradzam próbowania cienką tarczą wyciąć łuk... może to brzmi głupio ale taka tarcza ze szlifierki potrafi porządnie się rozsypać i odłamki mają niezłego kopa... w ten sposób straciłem plastikowe okulary, na szczęście nie oczy.


Postprzez Sopikkopf Cz sty 29, 2009 3:00 am
szlifierka to cholernie niebezpieczne narzędzie,wiele osób pokazywało mi blizny na dłoniach i opowiadało jak prawie by stracili palce.
w tańszych szlifierkach czasem blokada włącznika przestaje działać po jakimś czasie,ojciec mówił że raz w robocie ktoś przypadkiem nacisnoł włącznik jak wtyczka była wyjęta z kontaktu,jak ją włożył to szlifierka zaczeła jezdzić po podłodze...
innym razem tarcza mu pękła na pół i poleciała z taką siłą że spokojnie ucieła by jaja,na szczęście poleciała w przeciwną strone...
ktoś mi też opowiadał jak tarcza sie odkręciła i poleciała w siną dal...


Postprzez wat93 Cz sty 29, 2009 9:03 pm
odkrecona tarcza? chyba nie... jaos nie bardzo mi sie chce w to wiezyc... ja gdyby nie rekawica na rece wolnej to nie mial bym paznokci :P szlifowalem kiedys cienka tarczka ale nic nie popekalo bo robilem to bardzo wolno i ostroznie. co do yta5czki listkowej to ja sobie ja chwale po szlifowaniu kamieniem 6mm ktorym czasami przypadkowo gdzies smigne ladnie wygladza powieszchnie i nie odpadalo mi od niej nic nigdyu (oczywiscie poza iskrami) okulary mam na nosie jakies 90% czasu jak jestem w robocie(caly czas chodzi przynajmniej jedna maszyna w ekstremalnych warunkach po 3 kontowki naraz!) u siebie w kuzni tylko jak szlifuje i przycinam. nie urzywam raczki ani oslonki z tego wzgledu ze przu szlifowaniu secesji i rokoko bardzo trodno jest manewrowac w pelni wyposazona(czyt. raczka i oslonka) szlifierka, nie idzie dotrzec do spawow.

nalezy bardzo uwazac przy stosowaniu szlifierki prostej z frezami (diaksa) bo odpadaja opilki a nie iskierki. wbijaja sie w skore i ubranie. i wazna zasada "mozesz robic bez okularow. ale kazdy placi za swoje oczy"


na warsztacie sa maszyny Makity 710W i 800W bardzo mile w prowadzeniu lekkie i poreczne :) cena to ok. 300zl za sztuke.

cos takiego http://allegro.pl/item537593415_szlifie ... arcze.html


jest jeszcze cos takiego http://allegro.pl/item542648262_hitachi ... d_1zl.html dosyc zgrabna bardzo malo wibracji jak na swoja cene napewno warto zakupic dla takich "kowali niedzielnych" jak ja :P
Masz jakies problemy z forum?



Postprzez ebola Pt sty 30, 2009 3:26 pm
Jak szlifiera mocno iskrzy, a część iskier pada na ręce to, moim zdaniem, dobrze ubrać cienkie rękawiczki skórzane (np. jak się zgubi z jednej pary lewa, z drugiej prawa, to do płaszcza nie bardzo się nadadzą, do warsztatu owszem). Niby zasada jest taka, że przy wirujących maszynach gołe ręce, ale odruchów rąk, na które co rusz pada gorąca iskra nie sposób powstrzymać (znaczy ja osobiście nie umiem, może inni są na tyle twardzi, że ich to nie rusza, a nawet koks z paleniska wyciągają gołymi rękami :wink: ) a szarpanie szlifierką stwarza większe zagrożenie niż przylegające rękawiczki.


Postprzez jolo747 So sty 31, 2009 10:10 pm

Szajba napisał(a):-tniemy (jeśli to możliwe) do siebie a nie od siebie aby szlifierka nie pociągnęła nas za sobą w kierunku obracania się tarczy
-nie zakładany rękawic (dłoń może być dosłownie zmielona ponieważ rękawica może zaczepić się o tarcze i mamy niezły bigos...wiem z autopsji :/ ) jeśli iskier jest dużo to lepiej jednak uzbroić rękę która jest na włączniku




- właśnie namawiam wszystkich do odwrócenia szlifierki tak aby iskry leciały do przodu jest oczywiście problem z przestawieniem sie i wiele tarcz szlag trafi ale po 3 miesiącach sie przyzwyczaicie a na prawdę warto

- co do rękawic to ja używam DRAGON lub na zimę BIG DRAGON rewelacja (coś jak mocne wampirki wytrzymują ok 1-2 miesiące)

w sumie z rękawicami do szlifowania jest tylko jeden problem / po suchej ręce iskry sie ześlizgują a w rekawice jak sie wbiją to tkwią az wystygną i parzą

a co do porad to jescze jedno, jak podczas pracy szlifierki zostanie wciśnięta blokada wrzeciona do tarcza sie odkręca i frunie
jesli jest to tarcza do szlifowania, nowa, 125, i szlifujemu bez osłony to...........zonk.........


Postprzez stachu79 Pn lut 02, 2009 3:06 pm
do tej listy dodam jeszcze aby unikać splątanych kabli walających się pod nogami, często korzystamy przecież z przedłużaczy. kabel powinien leżeć swobodnie, nie wadzić o ostre krawędzie bądź wcinać się miedzy elementy wyposażenia kuźni. poza tym szlifierkę odkładać tarczą do góry. przy zmianie tarczy wyłączać z kontaktu. można pokusić się o zestaw: statyw + imadełko do cięcia grubszych przedmiotów. co do dodatkowej ochrony to używam słuchawek, okularów i wampirek, ale tych droższych, najtańsze rozpadały się po 1ym dniu od iskier. do kompletu powinna być jeszcze maseczka przeciwpyłowa, z nią mam problem bo od niej parują mi okulary i nie zakładam.


Postprzez jolo747 N lut 08, 2009 11:34 pm
swieta racja stachu
przez te kable na podłodze to czasami zazdroszcze tym z AmericanChoppers oni mają jeden przewód ze sprężonym i wózek z nażedziami i tylko wymieniają tylko znów jak pomysle ze ja mam szlifierki 1400W a oni na sprężonym na pewno tle nie wyciągną to mi przechodzi

wiec temat szlifierek mamy chyba za sobą, może jak kogoś wiertarka wciągnęła to niech zacznie temat o wiertarkach i opowie o swoich doświadczeniach
o ile jescse ma czym pisać :D


Postprzez salaputro Pn lut 09, 2009 1:06 am
No cóż mogę dodać...będąc na targach w Poznaniu w czerwcu 2 lata temu miałem okazję przetestować szlifierkę na sprężone powietrze firmy Atlas-Copco - i po tym co zobaczyłem zmieniłem zdanie na temat mocy takiego sprzętu...waga ok 2kg , wyglądała jak ćwierć dużej szlifierki(2,5 kW) i miała moc taką, że nie dało jej się w żaden sposób zatrzymać ...mankamenty : duży pobór powietrza (musi być wydajna sprężarka, zresztą wszystkie szlifierki są "pożeraczami powietrza) i wysoka cena na poziomie 4500zł. To był sprzęt do przemysłu ciężkiego typu stocznia np.


stachu79 napisał(a):jeszcze maseczka przeciwpyłowa, z nią mam problem bo od niej parują mi okulary i nie zakładam.



Jak dobra maska i dobrze dopasowana, to nie parują. Tylko musi być taka maska gumiasta z wymiennymi filtrami, a nie te z włókniny, które nigdy nie pasują do twarzy (przynajmniej mojej). Przy takiej ilości pyłów nie ma co oszczędzać i warto kupić porządną maskę. Powinna być na wymienne filtry różnych typów - wtedy się nie smarka korundem po szlifowaniu, nie wdycha gazów z otuliny przy spawaniu i nie kaszle przy kwasie. Dochodzą zastosowania stricte domowe - można w niej np. myć wannę czy prysznic nie dusząc się przy okazji :D

Postprzez jolo747 Pt mar 06, 2009 10:37 pm

Jak dobra maska i dobrze dopasowana, to nie parują.



jak popatrzeć na zalecenia bezpieczeństwa na wkrętarce aku. bosch 3,6v takiej mini, to trzeba pracować w nausznikach bo przekracza jakięś tam śmieszne normy dB, na szczotce drucianej na szlifierkę są chyba wszystkie znaki ostrzeżenia jakie wymyślono, oczywiście niektóre z nich mają sens ale moim zdaniem są to normy grubo przesadzone, np dla dziewczynek 16 lat i to jeszcze w ciąży i zapaleniem płuc, a wiadomo że szlifierką kontową ona nie bedzie pracować, niedługo żeby się po tyłku podrapać to trzeba bedzie w masce, rękawiczkach, nałusznikach na wypadek bĄka, i okularach
A jak każdy wie że takie gadżety tylko pogarszają komfort i wydajność pracy.
Ja tam wolę mieć przy malowaniu, przeciągi na hali a przy grubym spawaniu np wentylator wyciągający spaliny, przy szliowaniu przydaje sie maska ale i przeciągi też pomagają, więc jeśli to możliwe szliujemy na otwartym powietrzu (pod wiatą) pomaga też zamiast rozpuszczalnika nitro stosowanie uniwersala, lub benzyn
W masce z pochłaniaczami Węglowymi to tylko w extremie pracuję np, przy lakierowaniu auta

nochal
Posty: 119
Rejestracja: 11 sty 2010, 11:56
Lokalizacja: Poznań/Kołobrzeg

Post autor: nochal » 31 sty 2010, 20:30

macie tutaj racje że używanie maski czy okularów ochronnych to udręka, bo na dłuższą metę nie da się tego nosić cały czas i dlatego na pierwszym miejscu jest, żeby stosować tzw. środki ochrony zbiorowej: wyciągi, wentylacje, osłony na sprzęt itd., po to właśnie żeby nie męczyć pracownika bo wiadomo że jak mu się każe nałożyć na siebie mnóstwo badziewia to i tak zdejmie. Czesto pracodawcy idą na łatwizne i kupuja takie sprzety BHP i mowia zeby nosic, ale przeciez sie nie da cały czas! Wystarczy po prostu przemyśleć jak poprawić komfort pracy nie obciążać tym ludzi.

Grzesiek
Posty: 338
Rejestracja: 24 wrz 2009, 08:56
Lokalizacja: Łęg k. Makowa Maz
Kontakt:

Post autor: Grzesiek » 01 lut 2010, 10:43

Moje doświadczenia:
- najlepsze okulary to venitex brava, najlżejsze i dobrze leżą
- kamień 6mm dobrze jest co jakiś czas przełożyć o cm albo dwa, tarcza wtedy bardziej bije i lepiej bierze
- listkowe tarcze temperuję kawałkiem ściernicy od toczaka
- polecam szlifierki aeg na tqrcze 125, są mocne, tanie(230zł czy jakoś tak), lekkie, bardzo chude więc wygodne do pracy jedną ręką, a to u mnie podstawa
- no i ja osobiście nie używam wkręcanych rączek, tak w małej szlifierce jak i w dużej, czego nie ma to się nie odkręci w nieoczekiwanym momencie, poza tym większe pole manewru.
"kowal po to ma kleszcze żeby różne rzeczy trzymać"

Awatar użytkownika
wszebąd
Posty: 551
Rejestracja: 30 sie 2009, 21:01
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Kontakt:

Post autor: wszebąd » 01 lut 2010, 23:36

Pytanie co to znaczy
- "kamień 6mm dobrze jest co jakiś czas przełożyć o cm albo dwa, tarcza wtedy bardziej bije i lepiej bierze " Co to znaczy przełożyć i o jaki kamień chodzi ( kamien to tarcza ?)
-listkowe tarcze temperuję kawałkiem ściernicy od toczaka
"Temperuję" na czym to polega i do czego to służy ???



HOWGH

Awatar użytkownika
wat93
Administrator
Posty: 1425
Rejestracja: 28 sie 2009, 12:02
Lokalizacja: Jarocin
Kontakt:

Post autor: wat93 » 02 lut 2010, 16:42

kamien to tarcza, a co dalej? nie wiem :P mysle ze temperuje to poprostu sciera bo nowa lamelka sciera niesamowicie material i robi straszne rysy troche zuzyta zachowuje sie delikatniej

Awatar użytkownika
BANAN
arcyweteran forum
Posty: 6485
Rejestracja: 30 sie 2009, 10:28
Lokalizacja: Armaty pod Stoczkiem zdobywała wiara rękoma czarnymi od pługa

Post autor: BANAN » 03 lut 2010, 09:46

To ja spróbuję przybliżyć Grześkowe patenty mam nadzieję,że trafię bliżej.Przełożenie kamienia to odwrócenie go do góry nogami po wydarciu centymetra lub dwóch ze średnicy,natomiast listkówkę Grzesiek zeszlifowuje na toczaku by znowu dobrze brała ,a nie tak jak Wat myślał by ją stępić.Równie dobrze można ją obciąć na stacjonarnej przecinarce.Grzesiek jak dalej będziesz szlifował jedną ręką bez rączki to zrobisz sobie kiedyś kuku.
Kontakt 517355290

Awatar użytkownika
wszebąd
Posty: 551
Rejestracja: 30 sie 2009, 21:01
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Kontakt:

Post autor: wszebąd » 03 lut 2010, 11:16

Czyli przełożenie na odwrotną stronę tarczy, a listówkę obcinacie-zeszlifujecie od krawędzi jak rozumiem ?

HOWGH

Awatar użytkownika
BANAN
arcyweteran forum
Posty: 6485
Rejestracja: 30 sie 2009, 10:28
Lokalizacja: Armaty pod Stoczkiem zdobywała wiara rękoma czarnymi od pługa

Post autor: BANAN » 03 lut 2010, 12:21

Dokładnie tak.
Kontakt 517355290

Awatar użytkownika
jolo
forumoholik
Posty: 1117
Rejestracja: 28 sie 2009, 22:15
Lokalizacja: Olkusz okolice

Post autor: jolo » 03 lut 2010, 21:33

Grzesiek pisze:Moje doświadczenia:
- najlepsze okulary to venitex brava, najlżejsze i dobrze leżą
- kamień 6mm dobrze jest co jakiś czas przełożyć o cm albo dwa, tarcza wtedy bardziej bije i lepiej bierze
- listkowe tarcze temperuję kawałkiem ściernicy od toczaka
- polecam szlifierki aeg na tqrcze 125, są mocne, tanie(230zł czy jakoś tak), lekkie, bardzo chude więc wygodne do pracy jedną ręką, a to u mnie podstawa
- no i ja osobiście nie używam wkręcanych rączek, tak w małej szlifierce jak i w dużej, czego nie ma to się nie odkręci w nieoczekiwanym momencie, poza tym większe pole manewru.
mam kilka spostrzeżeń
- rzeczywiście venitex brawa są najlepsze i w miarę tanie
- kamienia nie przekłada sie bo to załatwia łożyska w szlifierce , lepiej po prostu dobrać odpowiednie tarcze do szlifowania (grubość ziarna ,rodzaj spoiwa , albo metodą prób i błędów)
,ja mam takie co się bardzo szybko ostrzą
- listkówkę faktycznie najlepiej zaostrzyć na kawałku kamienia szlifierskiego lub po prostu na resztce tarczy do szlifowania , , tarcza się tępi bo najczęjsciej szlifujemy krawędzią i tam kończy sie papier a zaczyna trzon tarczy który to właśnie trzeba zeszlifować , tarcza zmniejsza średnicę aż do momenty kiedy znów na krawędzi jest papier
- szlifierek aeg nie znam ale faktycznie warto kupić takie które są smukłe i pewnie leżąw dłoni , nie dalej niż wczoraj wypadła mi z ręki szlifierka która ma gruby korpus i nie da sie jej pewnie uchwycić (HITAHI 1300w)
- rączki przede wszystkim antywibracyjne i często się przydają

Grzesiek
Posty: 338
Rejestracja: 24 wrz 2009, 08:56
Lokalizacja: Łęg k. Makowa Maz
Kontakt:

Post autor: Grzesiek » 04 lut 2010, 11:01

Tak jest, lamelkową tarczę ostrzę na obrotach kawałkiem starej ściernicy, chodzi o to żeby miała ostrą krawędż, wtedy mamy lepsze podejście do zakamarków.

Kamień do szlifowania, 6mm, przekładam w ten sposób że poluzowuję nakrętkę i przesuwam tarczę względem wałka o troszkę, powiedzmy 1/4 obrotu. Tarcze są nierówne ale po pewnym czasie się wyrabiają. Po przełożeniu znowu dostają bicia i wtedy lepiej biorą. Pewnie że sie sprzęt szybciej niszczy ale we warsztacie nie ma litości :)

A szlifowanie jedną ręka to absolutna podstawa. W lewej ręce trzymam tralkę a prawą szlifuję. można oszlifować 100 tralek nie wyłączajac szlifierki. no chyba żeby co 10 tralek przełozyć kamień. I robota śmiga.

Ja ogólnie olewam bhp. Spawam głównie bez maski zamykam tylko oczy, albo na lewej ręce mam rękawicę ( dwoma palcami trzymam dwa kawałki materiału a kciukiem zasłaniam łuk). nieraz spawałem elektrodą na drabinie trzymając w lewej ręcę element a w prawej elektrodę... jak w cyrku :) Tak samo przy ogniu, w lewej przystawka a w prawej duży młot i sie robi w pojedynkę robotę na dwóch.


Ja bardzo dużo rzeczy robie szlifierką, wyrabiam kształt żłobików np, albo ostrzę wiertła w ręku ( na montażach np)
"kowal po to ma kleszcze żeby różne rzeczy trzymać"

Grzesiek
Posty: 338
Rejestracja: 24 wrz 2009, 08:56
Lokalizacja: Łęg k. Makowa Maz
Kontakt:

Post autor: Grzesiek » 04 lut 2010, 11:11

i oczywiście ze zakładam na małą szlifierkę resztki tarczy od cięcia z dużego bosza, albo z przecinarki, tylko dotoczyłem sobie pierścień redukcyjny.
Trzeba tylko zdjąć osłonę i uważać na palce. Robię takie tricki nagminnie.
W ogóle w jednej szlifierce mam na stałe zdjęta osłonę, do szlifowania trudno dostępnych miejsc.
"kowal po to ma kleszcze żeby różne rzeczy trzymać"

Awatar użytkownika
nibylung
Posty: 331
Rejestracja: 08 lis 2009, 18:22
Lokalizacja: zgierz
Kontakt:

Post autor: nibylung » 04 lut 2010, 19:30

jesteś niesamowicie fartownym facetem albo ściemniasz co do spawania to może zainwestuj w maske samościemniajacą mozna dostać za nie za wielkie pieniądze okąd sobie ja kupiłem niechce spawać w czymś innym jest naprawde super

Awatar użytkownika
Nikiel
Administrator
Posty: 2237
Rejestracja: 28 sie 2009, 21:50
Lokalizacja: Jasło

Post autor: Nikiel » 04 lut 2010, 19:49

dzisiaj w teleekspresie pokazywali kolesia co mu rekę przyszyli:) nawet było widać, jak ruszał jednym palcem:P
chociaż jak się zastanowić, to wcześniej ruszał wszystkimi pięcioma :roll:

przepraszam za OT.
ludzie dzielą się na dwie grupy:) pierwsza grupa to ludzie, którzy dzielą ludzi na dwie grupy, a druga to ludzie którzy tego nie robią :P

Awatar użytkownika
jolo
forumoholik
Posty: 1117
Rejestracja: 28 sie 2009, 22:15
Lokalizacja: Olkusz okolice

Post autor: jolo » 04 lut 2010, 20:09

Grzesiek , każdy doświadczył partyzantki, ale z czasem człowiek dochodzi do wniosku że to BHP nie wzięło sie z znikąd np jak dostaniesz raka skóry od spawania bez maski, albo stacisz oko bo ci sie tarcza rozsypie, wtedy będziesz mówił swoim dzieciom że nie warto, i wpajał im będziesz podstawy BHP,

Awatar użytkownika
xGx
Posty: 65
Rejestracja: 03 paź 2009, 22:54
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Post autor: xGx » 04 lut 2010, 22:39

warto też przy cięciu zwrócić uwagę na naprężenia materiału.Pewnego czasu przy cieciu ramy rowerowej (robiliśmy małego-dużego diabła http://lh6.ggpht.com/_y88LNrFSOLE/SbQUU ... CF5917.JPG)
zapomniałem o tym i raz,dwa,trzy szlifierka wypadła z ręki,zniszczona tarcza i na szczęście tylko otarcie dłoni a wyglądało na prawdę "nie fajnie"

ODPOWIEDZ

Wróć do „BHP - safety first”