Jak Liczyć długość elementu:)
Moderatorzy: Nomad, BANAN, Marcin, Nikiel
-
- Posty: 9
- Rejestracja: 11 paź 2015, 14:10
- Lokalizacja: Kalisz
Jak Liczyć długość elementu:)
Witam.
Jestem tu nowiutki i dopiero zaczynam robótki z stalą i mam jeden dylemat przy już wykonanych wielu próbach gięcia zawsze zastanawiam się jak dobierać precyzyjnie długość np. Eski używam programu do projektowania i mniej więcej znam wzór ale przy wygięciu elementu okazuje się że jest za krótki bądź 20cm za długi. Program niby wylicza ale to i tak pryszcz tylko zastanawia mnie jak ołówkowi projektanci wyginają elementy jeżeli nie znają długości, kąta. Jak wy to robicie??? :)
Jestem tu nowiutki i dopiero zaczynam robótki z stalą i mam jeden dylemat przy już wykonanych wielu próbach gięcia zawsze zastanawiam się jak dobierać precyzyjnie długość np. Eski używam programu do projektowania i mniej więcej znam wzór ale przy wygięciu elementu okazuje się że jest za krótki bądź 20cm za długi. Program niby wylicza ale to i tak pryszcz tylko zastanawia mnie jak ołówkowi projektanci wyginają elementy jeżeli nie znają długości, kąta. Jak wy to robicie??? :)
- Grzegorz K.
- Administrator
- Posty: 3844
- Rejestracja: 29 sie 2009, 12:21
- Lokalizacja: Ustka/Słupsk
- Grzegorz K.
- Administrator
- Posty: 3844
- Rejestracja: 29 sie 2009, 12:21
- Lokalizacja: Ustka/Słupsk
-
- Posty: 9
- Rejestracja: 11 paź 2015, 14:10
- Lokalizacja: Kalisz
-
- Posty: 9
- Rejestracja: 11 paź 2015, 14:10
- Lokalizacja: Kalisz
http://www.zsb.bydgoszcz.pl/pages/downl ... 01_006.pdf
w ramach ciekawostki
w ramach ciekawostki
Klep, klep, a coś wyklepiesz xD
Ja niczego odkrywczego nie napiszę - sznurek lub drut (wolę drut) - rysuję krzywą i doginam drut - ponieważ używam drutu aluminiowego to mam na drucie ponacinane znaczniki co 5 cm (nie musze rozwijać by wiedzieć ile potrzebuje cm pręta)
jeśli mam przekuwane końcówki to w zależności od tego co robię, dodaję lub odejmuje materiał
naddatki obliczam (do odjęcia lub dodania) na podstawie jednego próbnego odkucia czasem robię dwie-trzy próby, jeśli jest cos bardziej skomplikowanego
po takich zabiegach praktycznie nie mam odpadów (chyba że robię coś bardzo precyzyjnego) - tyle
z czasem wystarcza tylko pomiar długości pręta - reszta to już wcześniejsze doświadczenie (tzn. ile będzie wydłużenia, przy zadanej grubości pręta, ile skurczu przy spęcznianiu itd.)
jeśli mam przekuwane końcówki to w zależności od tego co robię, dodaję lub odejmuje materiał
naddatki obliczam (do odjęcia lub dodania) na podstawie jednego próbnego odkucia czasem robię dwie-trzy próby, jeśli jest cos bardziej skomplikowanego
po takich zabiegach praktycznie nie mam odpadów (chyba że robię coś bardzo precyzyjnego) - tyle
z czasem wystarcza tylko pomiar długości pręta - reszta to już wcześniejsze doświadczenie (tzn. ile będzie wydłużenia, przy zadanej grubości pręta, ile skurczu przy spęcznianiu itd.)
- Grzegorz K.
- Administrator
- Posty: 3844
- Rejestracja: 29 sie 2009, 12:21
- Lokalizacja: Ustka/Słupsk
Po przeczytaniu tego tematu do tego momentu wnioskuję że mowa jest o gięciu "esek" na gorąco za pomocą młotka i kowadła, plus "wspomagacze" na kowadło. Wszystkie "eski" są podobne ale nie identyczne, ot iście ręczna robota. Jeśli mam rację to chwała Wam za to!
Dążę do tego że w "Ślusarni Artystycznej..." w której pracuję wszystkie tego typu zawijasy są gięte na zimno z kwadrata 10 lub 12 na giętarce kowalskiej. Ja odpowiadam za poskładanie tego wszystkiego w jedną całość i pospawanie, a drugi koleś za przygotowanie materiału.
Do czego zmierzam...
Otóż zanim obaj zaczniemy marnować materiał , to najpierw robimy projekt na którym jest wyraźnie nakreślone że "eska" ma wejść w prostokąt z kwadratów o określonym wymiarze, "na zero" (oczywiście +/- 1mm). Odkąd tam pracuję to nigdy nie udało mu się skręcić dobrej "eski". Zawsze każda jest inna ( z tolerancją do 15 mm szerokości) i żadna nie pasuje. Każdą trzeba albo cisnąć żeby wlazła, albo naciągać żeby było do czego ją przyspawać
Czy to jest normalne mając do dyspozycji ciągle ten sam szablon założony na giętarkę na której gnie się "eskę" z dokładnie tak samo dociętych na długość kwadratów?
Dążę do tego że w "Ślusarni Artystycznej..." w której pracuję wszystkie tego typu zawijasy są gięte na zimno z kwadrata 10 lub 12 na giętarce kowalskiej. Ja odpowiadam za poskładanie tego wszystkiego w jedną całość i pospawanie, a drugi koleś za przygotowanie materiału.
Do czego zmierzam...
Otóż zanim obaj zaczniemy marnować materiał , to najpierw robimy projekt na którym jest wyraźnie nakreślone że "eska" ma wejść w prostokąt z kwadratów o określonym wymiarze, "na zero" (oczywiście +/- 1mm). Odkąd tam pracuję to nigdy nie udało mu się skręcić dobrej "eski". Zawsze każda jest inna ( z tolerancją do 15 mm szerokości) i żadna nie pasuje. Każdą trzeba albo cisnąć żeby wlazła, albo naciągać żeby było do czego ją przyspawać
Czy to jest normalne mając do dyspozycji ciągle ten sam szablon założony na giętarkę na której gnie się "eskę" z dokładnie tak samo dociętych na długość kwadratów?
"Jeżeli w ogóle warto coś robić, to warto to robić dobrze" - Albert Einstein