Kuźnia Gargamela : ))

Krzysztof Assman · Post autor: **Krzysztof Assman** » 14 lut 2015, 21:40

Po co ten klin , który w dodatku rozłupał styl . Nie lepiej od drugiej strony nabić siekierę ?

Gargamel · Post autor: **Gargamel** » 15 lut 2015, 14:12

Trzonek jest tylko tymczasowo, chciałem zobaczyć jak będzie wyglądał toporek z trzonkiem, i jaki będzie ciężki.

Wiem że te wżery po kuciu na brodzie i żeleźcu są dość widoczne, ale z braku doświadczenia nie chciałem tego wszystkiego jeszcze bardziej wydłużać i spłaszczać.
Można go poczernić i przejechać pszczelim woskiem.

Toporek raczej do rekonstrukcji bitew, imprez itp. Więc nie ostrzyłem go, nie wkładałem do ostrza żadnej wkładki z lepszej stali.

Dara · Post autor: **Dara** » 15 lut 2015, 19:58

Zadałeś sobie tyle trudu a nie chcesz go ładnie wykończyć?

Gargamel · Post autor: **Gargamel** » 04 cze 2015, 08:19

W końcu piecyk ukończony. Testy w ciąż trwają, ale jestem zadowolony po 40 minutach grzania można na piecyku gotować wodę na herbatę.

Post autor: **BANAN** » 04 cze 2015, 08:49

Nie dał zarobić.

musisz popracować jeszcze nad siateczką i wywal ten gruz z podłogi.

egojack1 · Post autor: **egojack1** » 04 cze 2015, 12:11

Jaką izolację zastosowałeś?
Jak regulujesz wydatek powietrza?
Jaka temperaturę (barwę żarzenia na materiale) wewnątrz osiąga Twoje palenisko?
Czy już masz dane, na ile czasu pracy paleniska wystarcza 11kg butla gazu?
Gruz na podłodze opóźnia nagrzewanie materiału.
Popracuj może nieco nad estetyką urządzenia.

Gargamel · Post autor: **Gargamel** » 04 cze 2015, 14:13

egojack1 ileż pytań, czuje się jak na przesłuchaniu...

Izolacja: cegły szamotowe, nic więcej ( jak na razie )
regulacja powietrza: zakupując dmuchawę, chciałem aby miała dodatkową regulację przy wlocie ( tam gdzie wentylator zaciąga powietrze) nie widać tego na zdjęciach.
Temperatura: przy testowaniu, materiał ( kawałek płaskownika grubości 4 mm ) osiągnął temp. około 880-1050 c czyli kolor żółtoczerwony.

Nie mam pojęcia na ile starcza butla.
Ktoś mi powiedział że materiał który leży na gruzie ( z szamotki) nagrzewa się szybciej.

Ogólnie piecyk moim zdaniem jest nieco za duży, szczególnie w środku. Znalazłem na strychu stare szamotki, które użyłem do budowy. W porównaniu do nowych były nieco dłuższe i szersze.

dziurki do siateczki wierciłem wiertłem 4mm. Albo zrobiłem ich za wiele, albo średnica rurki jest za duża. Dlatego płomień pokazuje się tylko na środku siateczki. Albo coś jest nie tak.
Następny piecyk będzie mniejszy.

egojack1 · Post autor: **egojack1** » 04 cze 2015, 14:23

Gargamel pisze:egojack1 ileż pytań, czuje się jak na przesłuchaniu...

I niepotrzebnie

Zadaje pytania, bo sam o tym nie piszesz, a zapoznając się z Twoją konstrukcją chciałem to wiedzieć. Dzięki za odpowiedzi.

Gargamel · Post autor: **Gargamel** » 21 lip 2015, 21:20

Takie małe zakupy ostatnio zrobiłem

Post autor: **BANAN** » 21 lip 2015, 21:45

Gargamel pisze: Ktoś mi powiedział że materiał który leży na gruzie ( z szamotki) nagrzewa się szybciej.

.

Nagrzewa się szybciej ale tylko pod palnikiem. Gruz czy oferowane przez Perun spieki korundowe powodują wychamowanie strumienia gorących spalin, dlatego piecyk nie nagrzewa Ci się równomiernie w całej objętości i wydaje Ci się, że jest za duży.

Gargamel · Post autor: **Gargamel** » 02 sie 2015, 16:41

Dzięki panie Januszu za odpowiedź. Uzyskuje pan w swoim piecyku tem. ok. 1200 c ?
W moim jeszcze takiej nie uzyskałem, może za wolno się nagrzewa.

Post autor: **BANAN** » 02 sie 2015, 21:29

Uzyskuję i 1400.

Gargamel · Post autor: **Gargamel** » 04 sie 2015, 20:14

A po jakim czasie uzyskuje pan te 1400 ?

Post autor: **Jacenty** » 04 sie 2015, 20:21

U mnie po około 20 minutach piecyk wewnątrz robi się biały, a materiał przykleja się do szamotowej podłogi pieca.

Post autor: **BANAN** » 04 sie 2015, 21:13

Wszystko zależy od ilości dostarczonego gazu. W małym piecyku jak mu dam 0,6 bara przy dyszy 1,0 to temperaturę zgrzewania uzyskuje po 10 minutach. A , że uzyskuje 1400 stopni, świadczy podtopiona włóknina o wytrzymałości 1430 stopni. Ale to przy dłuższych manewrach. Ostatnie spotkanie w Kuźni Kurpiowskiej kosztowało mnie wymianę drzwiczek, które od strony piecyka do połowy się stopiły.