Siedliszcze Wilgi

Zdjęcia i opisy naszych kuźni.

Moderatorzy: Nomad, BANAN, Marcin, Nikiel

Awatar użytkownika
lucian
Posty: 86
Rejestracja: 01 lis 2018, 10:43
Lokalizacja: łódzkie

Re: "Warsztacik" Wilgi

Post autor: lucian » 16 lis 2018, 22:46

Wilga, jeśli możesz to do zdjęć spoiny podaj parametry spawania: typ elektrody, średnicę, prąd spawania, grubość materiału. Kilka informacji i zdjęcie wystarczy. Będę mógł ci dużo podpowiedzieć. :D

Masz dobrą intuicję. I zupełnie nie dzieiwię się, że byłeś wściekły.

Wszystko było źle. W takich warunkach nauka zajmie ci „lata”, a nawet „całe życie”. :(


Elektroda nie może być grubsza niż materiał spawany. To elektroda ma się stopić z materiałem, a nie na odwrót. Lepiej żeby była cieńsza. Wtedy łatwiej jest opanować proces i skoncentrować się na topieniu elektrody i układaniu spoiny.

Przykładowe grubości materiału spawane elektrodami o różnych średnicach:
- Ø1,6mm - 1,5÷2,5mm
- Ø2,0mm - 2,5÷3,5mm
- Ø2,5mm - 3,0÷5,5mm
- :arrow: Ø3,2mm - 4,0÷6,5mm
- Ø4,0mm - 6,0÷9,0mm
- Ø5,0mm - 7,5÷10mm
- Ø6,0mm - 9,0÷12mm

Kiedy jest pół na pół i masz elektrodę równą z materiałem jest trudniej bo musisz kontrolować i elektrodę i nagrzewanie materiału. Łatwiej o przepalenia.

Kiedy jest grubsza może być tak, że to materiał topi się szybciej… No i wtedy trzeba nieźle nadrabiać prędkością.

Oczywiście „stare spawacze” potrafią ci „pozygać” i 1mm elektrodą 3,2 ale to jest ekwilibrystyka i sztuka cyrkowa. :roll:

W twoim przypadku 3,2mm elektrody do profilu 3mm to już za dużo, a ty pisałeś grubość ścianki 2-3mm.
Nie wiem kto ci dał ten profil i te elektrody, ale to była kłoda pod nogi, dla osoby zaczynającej naukę. :/

Druga to natężenie prądu 100A

Jeśli nie jest to elektroda rutylowa grubo otulona (RR) to optymalne wartości prądu wynoszą dla niej 70-100A dla spoin podolnych
Dla grubych otulin 80-120 lub 75-130A

Dokładnie na zdjęciu nie widzę. Prawdopodobnie spawałeś prądem maksymalnym lub w pobliżu maksymalnego. Czyli na pojedynczą spoinę dla materiału o grubości: ok 6,5mm.

Co powinno się skończyć przepaleniem materiału. Jeśli w twoim profilu nie ma dziury oznacza to ze nadmiar energii łuku spawalniczego skompensowałeś prędkością spawania. I tu masz intuicję :D

Dlatego zamiast spoiny wtopionej w materiał masz naklejonego na nim stalowego gluta.

Kolejna sprawa nigdy nie spawaj na farbę, a już szczególnie nie na powłoki miniowe i cynkowe. :!:

Zdarzają się przypadki, że ludzie tracą przytomność albo dostają ciężkiego zatrucia do śmierci włącznie od wdychania dymu z palonego ocynku albo farb zawierających ołów. Farby i powłoki z miejsca spawania i strefy wpływu ciepła należy usunąć. :!:

Ostatnia na dzisiaj to kąt pochylenia elektrody w stosunku do materiału. Im bardziej ostry kąt tym mniejsze wtopienie przy danej wielkości prądu.


A teraz propozycja:

Zobacz jakie wartości prądu są podane na pudełku. Jeśli nie są czytelne sprawdź czy to elektrody grubo-otulone. Poukładaj sobie napoiny w poziomie (czyli takie smarki jak już robiłeś) na kawałku materiału zaczynając od najniższej zalecanej wartości, aż do najwyższej skacząc co 5A lub 10A w górę przy każdej następnej. Elektrodę w stosunku do materiału staraj się trzymać pod kątem 45stopni. 45 stopni możesz łatwo osiągnąć składając po przekątnej kwadrat z papieru. Postaraj się to robić wolniej i bardziej "przysuwać" lub "odsuwać" elektrodę by utrzymać stałą odległość końca od spoiny w miarę jak się stapia niż ją "ciągnąć" po materiale. ;)

Podziel się wrażeniami bo ty razem będą fajniejsze :mrgreen:

Awatar użytkownika
Wilga
Posty: 412
Rejestracja: 21 sie 2018, 13:27
Lokalizacja: ok.Bielska

Re: "Warsztacik" Wilgi

Post autor: Wilga » 17 lis 2018, 21:47

Powiem tyle o odczuciach na początku było fajnie (za pierwszym razem ), ale teraz ...




Elektroda i materiał były tym razem tak idealnie dobrane że spoina wyszła na grubości ok 1-2 mm ,spawane 95 A ,elektroda 3,2 mm rutylowa . materiał ceownik gr. ścianki 5 mm wzwyż . Gdyby nie zakaz robót w niedzielę (od rodziców) to jutro leciał bym i spawał , po prostu materiał sam się o to prosił .Zdjęcia będą jutro .
Przy dzisiejszym spawaniu zrozumiałem też dlaczego dobrze nosić okulary- kawałek żużla po prostu (tak ordynarnie) przeleciał w powietrzu i trafił na ... czubek nosa :cry: :facepalm: - kurcze piekło a inne to latał tu i tam ,ręce to mam w plamkach od tego .

A co do pierwszego materiału to była bodajże minia ołowiana - ale do puki się nie zaciągnę chyba nic mi nie grozi - długo nie spawałem ok. 2,5 -3 h . To był kawałek schodów z tarasu tata mi taką resztkę dał do ćwiczenia .

a i takie pytanie wspomniałeś ,że szybkości posuwu elektrody użyłem intuicji mam to rozumieć jako wadę czy zaletę ?

i jeszcze podałeś że elektroda 6 mm to grubość materiału 9-12 mm ,a jak spawa się grubsze - fazując krawędzie i układając ścieg za ściegiem?

Pojawił się problem dziś zużyłem kilkanaście elektrod jeszcze trochę i paczka się skończy, a ceny są kosmiczne (jak na zużycie).

Awatar użytkownika
lucian
Posty: 86
Rejestracja: 01 lis 2018, 10:43
Lokalizacja: łódzkie

Re: "Warsztacik" Wilgi

Post autor: lucian » 17 lis 2018, 23:44

Wilga pisze:Przy dzisiejszym spawaniu zrozumiałem też dlaczego dobrze nosić okulary- kawałek żużla po prostu (tak ordynarnie) przeleciał w powietrzu i trafił na ... czubek nosa :cry: :facepalm: - kurcze piekło a inne to latał tu i tam ,ręce to mam w plamkach od tego .

:facepalm:

:!: Gdzie masz maskę spawalniczą i rękawice? :!:

Każda forma spawania łukowego emituje duże ilości promieniowania UV i podczerwieni.

Jeśli będziesz spawał bez rękawic i maski poparzy cię w każdym miejscu gdzie będzie miało dostęp do skóry.

Będziesz miał dokładnie takie same poparzenia jak od przegięcia z solarium wyjdą na drugi, trzeci dzień.

Od patrzenia na łuk spawalniczy można oślepnąć i to nie jest bajka. Łuk emituje światło intensywniejsze od słonecznego.

:!: :!: :!: Zaopatrz się w maske i rękawice spawalnicze koniecznie. :!: :!: :!:

Jak nie masz kasy to powiedz, że chcesz na święta :mrgreen:

W przypadku rękawic muszą być oznaczone jako :!: spawalnicze :!: .

Są robione całe ze specjalnej skóry i koniecznie długie za nadgarstki na przedramiona.

Inne rękawice szczególnie sztuczne potrafią się skurczyć od temperatury i zaciskać gorące na palcach. Jak wleci ci większy odprysk do środka to dermowa rękawica potrafi ci go zaprasować na palcu na gorąco. Sztuczne włókna przepalają się szybko, topią i przyklejają do skóry.

Dlatego do spawania nie zakładaj ciuchów ze sztucznych włókien.

Kup sobie gruby drelich albo jeansową kapote z lumpa, ew wyciągnij ze strychu coś co nie zawiera nylonu w składzie.

Bedzie fajnie do czasu, aż ci coś porządnie nie pryśnie. i będziesz odklejał od nogi razem z portkami w indiańskim tańcu z podobnymi dźwiękami :P A matka zacznie ci beczeć i dawć szlabany na spawanie "bo sobie synek krzywdę zrobił" :P

Minie bezwzględnie usuwaj, jesli nawet nie oddychasz to ona lata i dym siada na wszystkim co masz w warsztacie. Tak czy inaczej masz kontakt z przepalonym ołowiem, który łatwo przenika do organizmu.

Ech... Dobra starczy :mrgreen:
Wilga pisze:Elektroda i materiał były tym razem tak idealnie dobrane
No widzisz, czas poświęcony na poprawne przygotowanie przynosi efekty. Co tam nabroiłeś ocenimy jak się pochwalisz zdjęciami. :mrgreen:
Wilga pisze:a i takie pytanie wspomniałeś ,że szybkości posuwu elektrody użyłem intuicji mam to rozumieć jako wadę czy zaletę ?
W tamtej sytuacji kiedy wszystko było źle postąpiłeś na czuja, nic nie wiedząc tak żeby jakoś wyszło. No i intuicyjnie wiedziałeś, że wszystko jest źle. Może różne osoby z rodziny i forum potraktowały cię „ciepłymi emocjami” i zachęcały żebyś się nie poddawał itd. To nie w emocjach leżała przyczyna. To co mylnie zostało nazwane „samo krytyką” to intuicja, która nie miała oparcia w wiedzy i wiedzy szukała. Innymi słowy to się nazywa
:arrow: TALENT.

Jak na razie nie dałeś się zasmarować ciepełkiem. Szlifowanie talentu nie polega na niepoddawaniu się w powtarzaniu błędów w nieskończoność.

Czy to dobrze czy źle zależy od tego co sam z tym zrobisz.
Wilga pisze:i jeszcze podałeś że elektroda 6 mm to grubość materiału 9-12 mm ,a jak spawa się grubsze - fazując krawędzie i układając ścieg za ściegiem?
Tak. Dowiesz się więcej jak opublikujesz zdjęcia. Nie ma sensu uczyć się spoin wielościegowych bez opanowania tych podstawowych. Wielościegowe spoiny to połączenie kilku podstawowych.
Wilga pisze:Pojawił się problem dziś zużyłem kilkanaście elektrod jeszcze trochę i paczka się skończy, a ceny są kosmiczne (jak na zużycie).
O jakich cenach mówisz? Co jest dla ciebie kosmiczne?

Awatar użytkownika
Bodar
weteran forum
Posty: 4299
Rejestracja: 01 sty 2014, 11:21
Lokalizacja: Szprotawa

Re: "Warsztacik" Wilgi

Post autor: Bodar » 18 lis 2018, 10:01

Stare, ale dające dobre podstawy.
Oczywiście nie załatwia to wszystkiego, bo na układanie się spoiny oddziaływają jeszcze inne czynniki (już nie pamiętam czy lucian je wymienił), jak przeciąg czy wpływ umiejscowienia zacisku na ugięcie łuku.
IMG_0011.jpg
IMG_0012.jpg
IMG_0013.jpg
IMG_0014.jpg
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.

Awatar użytkownika
lucian
Posty: 86
Rejestracja: 01 lis 2018, 10:43
Lokalizacja: łódzkie

Re: "Warsztacik" Wilgi

Post autor: lucian » 18 lis 2018, 11:23

Znam dobra książka poglądowa. Chyba wydana dla ZZDZ z zieloną okładką.

Bodar jak masz skany to wrzuć chłopakowi rozdział o BHP, napawanie i spoinę doczołową.
Przyda mu się na początek. ;)

Lucian nie powiedział bo jeszcze nie czas, czekam na zdjęcia z ostatniego spawania :D

Awatar użytkownika
Wilga
Posty: 412
Rejestracja: 21 sie 2018, 13:27
Lokalizacja: ok.Bielska

Re: "Warsztacik" Wilgi

Post autor: Wilga » 18 lis 2018, 19:48

Zdjęcia na końcu . Dziękuję za pomoc mam wrażenie że jak poświęcę jeszcze dużo czasu i będę się pilnował to z pomocą kogoś doświadczonego i oczywiście przy moim wysiłku zamienię smarkanie na jako takie spawanie. W prawdzie jak poszedłem robić zdjęcia i miałem czas na oglądanie to się zdenerwowałem - zdawało mi się że było lepiej niż ostatnio ale chyba się pomyliłem bo wielkie różnicy nie widzę (no dobra żadnej).

Zacznę od maski i rękawic - maskę mam , tylko jak w niej żużla obić jak tylko podczas spawania coś widać ? W rękawice zainwestuje jak nabędę lepsze zdolności no i jeśli coś zostanie po zakupie elektrod czyli najszybciej za parę miesięcy.

Odzież - właściwie większość rzeczy które mam jest po starszym kuzynie . a spawałem w bawełnianych spodniach i dwóch bluzach oraz czapce - jedyne plastiki to zamki i podeszwy butów .

Przejdę do spawania : zrąbałem może nie wszystko ale większość poza kątem ustawienia elektrody:
-po pierwsze, nierówna prędkość spawania - spaw wyszedł z przewężeniami i nierówny. Wprawdzie było zimno 0 C i ręka mi cierpła ,ale to żadne wytłumaczenie.
-druga sprawa to nierówna odległość między materiałem ,a elektrodą czasami było bzyzyzy... a czasami ciągnąłem ją po materiale . Słowem do poprawy .
- trzeci problem to niechęć elektrody na początku do zapalenia łuku - w połowie szło już dobrze tylko początek nie chciał - ale to mały problem.
-w porównaniu do pierwszego razu postęp mały lub brak , cóż trzeba ćwiczyć ,ale tym razem spawało się przyjemniej.

Gdybym mógł to z chęcią bym już teraz się uczył a z tego co spawałem/smarkałem powstał taki gniot:

Co by nie było nie mam zdolności mojego dziadka .
nie spawałem całego żeby prościej było pociąć i na nowo spawać .

A i Bodar tobie oczywiście też chcę podziękować za materiały .
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.

Awatar użytkownika
lucian
Posty: 86
Rejestracja: 01 lis 2018, 10:43
Lokalizacja: łódzkie

Re: "Warsztacik" Wilgi

Post autor: lucian » 18 lis 2018, 21:56

Trochę ubogo z materiałem zdjęciowym.
Wilga pisze: jak poszedłem robić zdjęcia i miałem czas na oglądanie to się zdenerwowałem - zdawało mi się że było lepiej niż ostatnio ale chyba się pomyliłem bo wielkie różnicy nie widzę (no dobra żadnej).
Taa tak jest na początku. Trudno ocenić czy jest lepiej czy nie. Pozwól emocjom wyjść, jak je będziesz tłumił będą się zbierać. Będą cię ganiać do przodu i do tyłu. Na szczęście oceny spoiny dokonujemy przy pomocy wiedzy nie emocji. :mrgreen:

Proponuję żebyś zakupił więcej elektrod 2,5 jest ich więcej w paczce na kilogram, mniejszego prądu potrzebują i są do cieńszych materiałów. Nauka taniej wychodzi. Dokup też sobie 3,2 i jak chcesz to możesz paczkę grubszych. Bo cie będzie nosiło żeby spróbować...

Na materiał do nauki polecam płaskownik 4x40 albo podobny ze złomu.

Rutylówki "różowe" kosztują:

2,5 5,80zł/kg paczka 5kg 29zl
3,2 6,20zł/kg paczka 5kg 31zł

Rękawice to ok 9zł

Przyłbica samo-ściemniająca to teraz ok 40-60zł Ja mam taką za 96zł ale kupowałem 4 lata temu.

Zmieścisz się w 200zł :mrgreen:
Wilga pisze:jedyne plastiki to zamki i podeszwy butów .
I tak trzymaj ;) Plus za dodatkowe nakrycie głowy.
Wilga pisze:Przejdę do spawania : zrąbałem może nie wszystko ale większość poza kątem ustawienia elektrody:
-po pierwsze, nierówna prędkość spawania - spaw wyszedł z przewężeniami i nierówny. Wprawdzie było zimno 0 C i ręka mi cierpła ,ale to żadne wytłumaczenie.
-druga sprawa to nierówna odległość między materiałem ,a elektrodą czasami było bzyzyzy... a czasami ciągnąłem ją po materiale . Słowem do poprawy .
- trzeci problem to niechęć elektrody na początku do zapalenia łuku - w połowie szło już dobrze tylko początek nie chciał - ale to mały problem.
-w porównaniu do pierwszego razu postęp mały lub brak , cóż trzeba ćwiczyć ,ale tym razem spawało się przyjemniej.
Większość tych spostrzeżeń widać na spoinie.

Trzymaj stały kąt i skup się na utrzymaniu równej odległości końca elektrody od układanej spoiny. Pic polega na tym, że elektroda się topi i trzeba ją delikatnie przysuwać równo z prędkością stapiania. Im elektroda jest cieńsza i prąd spawania większy tym to przysuwanie jest bardziej wyczuwalne. Jak patrzysz z zewnątrz to wygląda tak jakbyś ją odsuwał. :mrgreen:

Nie, przysuwasz ją. Ciągnący ruch jest złudzeniem. To spoina się wydłuża, elektroda topi, a ty masz tylko utrzymać równą odległość od jej końca i tak powstaje ten "ciągnący" ruch. Koncentrujesz się na jednym, a robisz trzy. Pozostałe dwa same wychodzą. :mrgreen:

Jak będziesz się koncentrował na każdym z ruchów z osobna to będzie ci wychodziła raz cieniej raz grubiej. I będziesz się uczył „latami”. Bzyzyzy to za długi łuk. Towarzyszą mu rozpryski.

Stare elektrody mają trudność z zajarzeniem. Jeśli przerwiesz spawanie na końcu elektrody może zastygnąć kropla żużla. Albo rdzeń schowa się w otulinie. „Stare spawacze” dzióbią żeby ją rozbić. Ja po prostu parę razy potrę o podłogę, albo cegłę i pomaga. Nie lubię dzióbania. Problem z zajarzeniem możesz mieć jeśli miejsce spawania jest w dużej odległości od masy. Ale to przy dużych elementach.

Ech... mało widać na tych zdjęciach. Postęp jest.

Lico spoiny masz w miarę równe, brzegi troche poszarpane, jest wtopiona w materiał, bez podtopień. Zacząłeś za szybko, potem zwolniłeś. Nie przetopileś miejsca rozpoczęcia spawania i zerwałeś łuk na końcu.

Jak się wyemocjonujesz to zobaczysz, że jest lepiej niż było. :P

A teraz powiedz mi dlaczego zabrałeś się za spoiny doczołowe jak jeszcze nie przerobiłeś napoin i spoin pachwinowych?

Pominąłeś doświadczenie ze spawania różnymi zakresami prądu.

Spoiny doczołowe spawa się zupełnie inaczej, szczególnie na grubym materiale. :/

To co zrobiłeś można wkręcić w imadło i złamać młotkiem uderzając od drugiej strony. Nie trzeba nawet ciąć. :P

Awatar użytkownika
Bodar
weteran forum
Posty: 4299
Rejestracja: 01 sty 2014, 11:21
Lokalizacja: Szprotawa

Re: "Warsztacik" Wilgi

Post autor: Bodar » 19 lis 2018, 09:59

lucian pisze:Trochę ubogo z materiałem zdjęciowym
... ubogo jak ubogo, bardziej jakość kuleje.

lucian pisze:Proponuję żebyś zakupił więcej elektrod 2,5 jest ich więcej w paczce na kilogram, mniejszego prądu potrzebują i są do cieńszych materiałów. Nauka taniej wychodzi. Dokup też sobie 3,2 i jak chcesz to możesz paczkę grubszych. Bo cie będzie nosiło żeby spróbować...
Na materiał do nauki polecam płaskownik 4x40 albo podobny ze złomu.
Tu bym polemizował. Spawanie cienkimi elektrodami, przy braku doświadczenia, jest trudniejsze do ogarnięcia niż 3,2.
... nie zapominajmy o porządnym wysuszeniu
... omijać zakup elektrod w mrówkach i tym podobnym

Awatar użytkownika
lucian
Posty: 86
Rejestracja: 01 lis 2018, 10:43
Lokalizacja: łódzkie

Re: "Warsztacik" Wilgi

Post autor: lucian » 19 lis 2018, 10:22

Tu bym polemizował. Spawanie cienkimi elektrodami, przy braku doświadczenia, jest trudniejsze do ogarnięcia niż 3,2.
W końcu to forum, "polimeryzować" można :mrgreen: A nawet trzeba :D

Na kursach uczą się na 2,5 i 3,2.

Osobiście:
Za cienkie uważam 2,0 i 1,6

Średnie, najczęściej używane 2,5; 3,2

Grube 4,0 5,0

W sumie 5,0 to największe co można skutecznie pociągnąć przeciętną domową spawarką czyli taką do 250A

Zależy jaki materiał kto spawa.
... omijać zakup elektrod w mrówkach i tym podobnym
Pełna zgoda :mrgreen: Trzeba być bogatym żeby kupować elektrody w markecie. Rzeźbią na nich klienta i nieraz kilka sztuk kosztuje tyle co kg gdzie indziej;)

Awatar użytkownika
Wilga
Posty: 412
Rejestracja: 21 sie 2018, 13:27
Lokalizacja: ok.Bielska

Re: "Warsztacik" Wilgi

Post autor: Wilga » 19 lis 2018, 16:24

A więc tak spoiny doczołowe to nie moje widzi mi się ,tylko tak tata zaproponował ,a on nadzoruje .Dla bezpieczeństwa .

Co do stwierdzenia Bodara o elektrodach 2,5 mm to niestety muszę potwierdzić że są trudniejsze , przynajmniej dla mnie .
co do materiału coś znajdę i następnym razem będę spawał pachwinowo oraz zrobię próbę z amperażem . wprawdzie już robiłem ale tylko pobieżnie co 15 -20 A.
I postaram się załatwić trochę cieńszych spawów elektrodą 2,5 mm. Pamiętając że najważniejsza jest długość łuku i oczywiście nie zjeżdżanie z zamierzonego kierunku. , ale to za tydzień w sobotę chyba że czasu się trochę w tygodniu znajdzie bo nauczyciele męczą okropnie .Np po co mi wiedzieć że ameba ma nibynóżkę itp. :facepalm:

Awatar użytkownika
lucian
Posty: 86
Rejestracja: 01 lis 2018, 10:43
Lokalizacja: łódzkie

Re: "Warsztacik" Wilgi

Post autor: lucian » 19 lis 2018, 17:49

Wilga pisze:Np po co mi wiedzieć że ameba ma nibynóżkę itp. :facepalm:
Pocieszę cię. Matematycy dopiero na studiach magisterskich dowiadują się, że matematyka jest nauka ABSTRAKCYJNĄ. Czyli, że to czym się zajmuje nie istnieje ;)

Szkoła jak praca na etacie jest pełna takich absurdów. Przyglądaj się ludziom w szkole, bo w pracy będą tacy sami, tylko starsi. :roll:

Wilga pisze:Pamiętając że najważniejsza jest długość łuku i oczywiście nie zjeżdżanie z zamierzonego kierunku.
Dlatego dobrze jest ogarnąć najpierw napawanie na prostej powierzchni. Wtedy opanowujesz kąt pochylenia, zajarzenie, utrzymanie łuku, kierunku no i zakończenie spawania. Możesz się skupić tylko na tym.

Próby spawania zmiennym prądem to dalsza praktyka. Zmienia się szybkość stapiania elektrody, więc uczysz się płynnie dostosowywać technikę do parametrów.

Dodatkowo jak sobie na kawałku materiału opiszesz jaka spoina była jakim prądem, masz ściągawkę na przyszłość.

Dobrze, że tata jest z tobą. Tylko czasem trochę cię dezinformuje... Widocznie tak się nauczył i tak robi.

Twój tata będzie miał niezłego zonka jak się nauczysz robić spoiny doczołowe z przetopem :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

A nauczysz się już niedługo.
Ostatnio zmieniony 19 lis 2018, 23:10 przez lucian, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Wilga
Posty: 412
Rejestracja: 21 sie 2018, 13:27
Lokalizacja: ok.Bielska

Re: "Warsztacik" Wilgi

Post autor: Wilga » 19 lis 2018, 18:00

Już kiedyś chyba pisałem ale dla pewności powtórzę tata jest elektrykiem więc spawać zbytnio nie umie (takie podstawowe rzeczy) ale jak swojemu tacie pomagał w warsztacie to trochę opanował jak by poćwiczył to wrócił by do sprawności . Ale to ja jestem młodszy więc muszę się słuchać , może kiedyś będę kogoś uczył ale to daleka przyszłość , a wolę skupić się na teraźniejszości . Przyszedł mi jeszcze taki pomysł do głowy żeby sobie zrobić zeszyt na temat spawania - zdjęcie - i podpis (czyli parametry ) co pan o tym myśli ?

Awatar użytkownika
lucian
Posty: 86
Rejestracja: 01 lis 2018, 10:43
Lokalizacja: łódzkie

Re: "Warsztacik" Wilgi

Post autor: lucian » 19 lis 2018, 18:13

Myślę, że będzie z Ciebie kawał fachowca :D

Awatar użytkownika
Wilga
Posty: 412
Rejestracja: 21 sie 2018, 13:27
Lokalizacja: ok.Bielska

Re: "Warsztacik" Wilgi

Post autor: Wilga » 19 lis 2018, 18:20

Dziękuję bardzo za komplement, ale może jednak poczekajmy z 20 lat i w między czasie skupmy się na nauce . To się przekonamy .
Tak będzie bezpieczniej .

Awatar użytkownika
Wilga
Posty: 412
Rejestracja: 21 sie 2018, 13:27
Lokalizacja: ok.Bielska

Re: "Warsztacik" Wilgi

Post autor: Wilga » 21 lis 2018, 15:17

lucian pisze:To co zrobiłeś można wkręcić w imadło i złamać młotkiem uderzając od drugiej strony. Nie trzeba nawet ciąć. :P
Wyszło na to że nie umiem się posługiwać młotkiem :facepalm: .

Oto dziś włożyłem w imadło (było w paru różnych pozycjach) i stosując młotek ponad 5 kilo włożyłem w to cały swój zapał i ...


...efektem było ledwie dostrzegalne wygięcie blach i masa lodu ,który został na materiale z nocy, lecącego po szopie .Wystąpiło także minimalne wygięcie blaszek, ale spaw jakimś niezrozumiałym dla mnie sposobem nadal trzyma :?: :!: .

Uderzałem kolejno w rożne punkty materiału - brzeg i środek, ale nadal nic :( .

Może przyczyną tego że spaw wytrzymał było robienie minimalnych kołeczek podczas spawania ale raczej jest to jakiś inny powód .

Dodam że materiał po spawaniu miał szaro niebieską barwę nalotową w odległości ok 1 - 2 cm od spoiny .

ODPOWIEDZ

Wróć do „MOJA KUŹNIA - my smithy”