Ogrodowa kuźnia miedziaka
Moderatorzy: Nomad, BANAN, Marcin, Nikiel
Ogrodowa kuźnia miedziaka
W ten weekend po raz pierwszy udało mi się ustawić i odpalić moją długo szykowaną w garażu kuźnie.
Kotlina klasyczna z bębna hamulcowego spawano-skręcana, nadmuch to dmuchawa co wraz ze sterownikiem.
W kotlinie spawany z prętów ruszt (sitko z wierconej blachy nie dawało rady). Bardzo pomocny był łatwo otwierany popielnik, bo cześć niespalonego węgla przeleciała przez ruszt i się w rurach hajcowało tak, że się czerwone zrobiły.
Dwie połamane cegły szamotowe, w celu ograniczenia wielkości paleniska i maksymalizacji jego mocy.
Kotlina stoi na demontowalnych nóżkach, dzięki czemu po zabawie i ostygnięciu można wszystko rozkręcić i schować do pudełka i odłożyć na półkę
Kowadło z kawała kloca żelaznego z przyspawanymi kawałkami kątownika z nawierconymi otworami do zamontowania "kowadła" do pieńka przy pomocy wkrętów. Był plan żeby wyspawać bitnię z elektrod samoutwardzalnych ale niestety moja spawareczka nie udźwignęła tematu i nie była wstanie utrzymać łuku spawalniczego bo elektrody były bardzo grube
Palne było błękitnym węglem i zgodnie z opisem producenta nie było dymu i spoko się hajcowało. A oto mój pierwszy wyrób! Szczypce kowalskie! Jedna z piękniejszych brzydkich rzeczy jakie widziałem Poza szczypcami hartowałem jeszcze spawany toporek oraz młotek, toporek się fajnie zahartował, a młotek nie. Dodatkowo młotek spaliłem, a toporek trochę popłynął
Generalnie to był mój pierwszy raz przy kotlinie i kowadle i mega się zajarałem.
Do zobaczenia w kolejnych wpisach!
Kotlina klasyczna z bębna hamulcowego spawano-skręcana, nadmuch to dmuchawa co wraz ze sterownikiem.
W kotlinie spawany z prętów ruszt (sitko z wierconej blachy nie dawało rady). Bardzo pomocny był łatwo otwierany popielnik, bo cześć niespalonego węgla przeleciała przez ruszt i się w rurach hajcowało tak, że się czerwone zrobiły.
Dwie połamane cegły szamotowe, w celu ograniczenia wielkości paleniska i maksymalizacji jego mocy.
Kotlina stoi na demontowalnych nóżkach, dzięki czemu po zabawie i ostygnięciu można wszystko rozkręcić i schować do pudełka i odłożyć na półkę
Kowadło z kawała kloca żelaznego z przyspawanymi kawałkami kątownika z nawierconymi otworami do zamontowania "kowadła" do pieńka przy pomocy wkrętów. Był plan żeby wyspawać bitnię z elektrod samoutwardzalnych ale niestety moja spawareczka nie udźwignęła tematu i nie była wstanie utrzymać łuku spawalniczego bo elektrody były bardzo grube
Palne było błękitnym węglem i zgodnie z opisem producenta nie było dymu i spoko się hajcowało. A oto mój pierwszy wyrób! Szczypce kowalskie! Jedna z piękniejszych brzydkich rzeczy jakie widziałem Poza szczypcami hartowałem jeszcze spawany toporek oraz młotek, toporek się fajnie zahartował, a młotek nie. Dodatkowo młotek spaliłem, a toporek trochę popłynął
Generalnie to był mój pierwszy raz przy kotlinie i kowadle i mega się zajarałem.
Do zobaczenia w kolejnych wpisach!
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Re: Ogrodowa kuźnia miedziaka
Fajna zabawa co?!?
O to chodzi. Własnymi siłami, krok po kroku do przodu. A z całości ogromna frajda.
Powodzenia w dalszych kowalskich przygodach
O to chodzi. Własnymi siłami, krok po kroku do przodu. A z całości ogromna frajda.
Powodzenia w dalszych kowalskich przygodach
"Gdy trudu brak, maestrii brak"
Lipali
Lipali
Re: Ogrodowa kuźnia miedziaka
Brawo fajnie zaczynasz ,sprzętu nie składaj niech stoi ,częściej będziesz korzystał ,czytaj forum kowalskie , filmiki z internetu też pomocne ,pozdrawiam z południa Polski .
Re: Ogrodowa kuźnia miedziaka
Dobra, trochę czasu minęło i pozmieniało się w mojej kuźni.
Doszło imadło, nowy substytut kowadła oraz takie wieszaczki na młotki i kleszcze. Zadbałem też o estetykę miejsca żeby nie wyglądało jakby ktoś tam kibel przewrócił
Za namową leosia sprzęt jest zmontowany na stałe i cały czas stoi i zachęca do korzystania(oczywiście młotki, kleszcze i dmuchawę chowam).
Po użyciu powierzchnie narażone na korozję i nie dające się pomalować z racji częstego grzania danego elementu (np bitnię) smaruję zużytym olejem rzepakowym dzięki czemu nie pojawia się rdza.
Doszło imadło, nowy substytut kowadła oraz takie wieszaczki na młotki i kleszcze. Zadbałem też o estetykę miejsca żeby nie wyglądało jakby ktoś tam kibel przewrócił
Za namową leosia sprzęt jest zmontowany na stałe i cały czas stoi i zachęca do korzystania(oczywiście młotki, kleszcze i dmuchawę chowam).
Po użyciu powierzchnie narażone na korozję i nie dające się pomalować z racji częstego grzania danego elementu (np bitnię) smaruję zużytym olejem rzepakowym dzięki czemu nie pojawia się rdza.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Re: Ogrodowa kuźnia miedziaka
No i pięknie! Tu już można poważnie zaszaleć!
"Gdy trudu brak, maestrii brak"
Lipali
Lipali
Re: Ogrodowa kuźnia miedziaka
Dobra trochę czasu minęło, trochę przemyśleń oraz wysiłku zostało wdrożone i moja ogrodowa kuźnia została znacznie zmodernizowana.
Oto obecny wygląd kotlina z bębna na kiju została zamieniona na własnoręcznie wspawany stół z blatem z blachy 3,8 mm, z paleniskiem z żeliwnej tarczy hamulcowej o grubości ścianek 10mm więc się szybko nie przepali.Wymiary paleniska to koło 13,5mm średnicy 5cm głębokie. Na dnie wyspawany z prętów 8mm ruszt. Całość pomalowana farbą kominkową(oczywiście że blisko kotliny się wypaliło, ale reszta fajnie się ochroniła) . Na razie niestety z braku czasu tylko raz palone było. Głównie na próbę żeby sprawdzić jak się pracuje z usypaną górką która nie spada oraz żeby sprawdzić czy da się na takim sprzęcie coś dłuższego uhartować.
Oto mój pierwszy poważniejszy projekt czyli maczeta. Po oprawienium: Jak widać maczetę trochę rzuciło Robienie maczet miało na kilka celów:
-zrobienie maczety (średni się to udało, jakaś taka tępa jest i nie da się naostrzyć no i krzywa wyszła, co ciekawe skrzywiła się podczas grzania chyba pod własnym ciężarem jak nią suwałem po węglach. Coś nie mogłem pożądanej temperatury detalu otrzymać anie utrzymać jej na na całej długości, ale jakoś tam się zahartowało bo tnie stal konstrukcyjną, a sama się nie szczerbi )
-nauka oprawiania rękojeści (udało mi się popełnić wszystkie możliwe błędy, dzięki czemu wiem na co zwracać uwagę i z jakich materiałów korzystać a jakich unikać)
-wypróbowanie kotlinki
-nauka hartowanie dłuższych elementów.
Wnioski:
-błękitny węgiel jako paliwo chyba nie będzie dla mnie zbyt użyteczny bo za szybko się spala i nie da cię z niego usypać górki(znaczy da się ale jak już się rozpali to zaraz się spala), ale daję bardzo dużo ciepła i łatwo na nim uzyskać temperaturę zgrzewania.
-mniejsza micha i cegły znaczni zmniejszył zużycie paliwa.
Jak będę miał chwile wolnego to wrzucę ją w imadło i zobaczę jak bardzo mogę ją wygiąć przy pomocy metrowej rurki. Może uda mi się ją połamać i sprawdzę jakie ziarna wyszły.
Oto obecny wygląd kotlina z bębna na kiju została zamieniona na własnoręcznie wspawany stół z blatem z blachy 3,8 mm, z paleniskiem z żeliwnej tarczy hamulcowej o grubości ścianek 10mm więc się szybko nie przepali.Wymiary paleniska to koło 13,5mm średnicy 5cm głębokie. Na dnie wyspawany z prętów 8mm ruszt. Całość pomalowana farbą kominkową(oczywiście że blisko kotliny się wypaliło, ale reszta fajnie się ochroniła) . Na razie niestety z braku czasu tylko raz palone było. Głównie na próbę żeby sprawdzić jak się pracuje z usypaną górką która nie spada oraz żeby sprawdzić czy da się na takim sprzęcie coś dłuższego uhartować.
Oto mój pierwszy poważniejszy projekt czyli maczeta. Po oprawienium: Jak widać maczetę trochę rzuciło Robienie maczet miało na kilka celów:
-zrobienie maczety (średni się to udało, jakaś taka tępa jest i nie da się naostrzyć no i krzywa wyszła, co ciekawe skrzywiła się podczas grzania chyba pod własnym ciężarem jak nią suwałem po węglach. Coś nie mogłem pożądanej temperatury detalu otrzymać anie utrzymać jej na na całej długości, ale jakoś tam się zahartowało bo tnie stal konstrukcyjną, a sama się nie szczerbi )
-nauka oprawiania rękojeści (udało mi się popełnić wszystkie możliwe błędy, dzięki czemu wiem na co zwracać uwagę i z jakich materiałów korzystać a jakich unikać)
-wypróbowanie kotlinki
-nauka hartowanie dłuższych elementów.
Wnioski:
-błękitny węgiel jako paliwo chyba nie będzie dla mnie zbyt użyteczny bo za szybko się spala i nie da cię z niego usypać górki(znaczy da się ale jak już się rozpali to zaraz się spala), ale daję bardzo dużo ciepła i łatwo na nim uzyskać temperaturę zgrzewania.
-mniejsza micha i cegły znaczni zmniejszył zużycie paliwa.
Jak będę miał chwile wolnego to wrzucę ją w imadło i zobaczę jak bardzo mogę ją wygiąć przy pomocy metrowej rurki. Może uda mi się ją połamać i sprawdzę jakie ziarna wyszły.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Re: Ogrodowa kuźnia miedziaka
Baw się dobrze .
Re: Ogrodowa kuźnia miedziaka
Hartowanie maczety w kotlinie, wnioski i testy.
Dobra jak zapowiedziałem tak zrobiłem test maczety które obejmowały:
-cięcie/walenie drewna
-cięcie/walenie stali
-cięcie/walenia kamienia
-wyginanie rurą w imadle
-łamanie rurą w imadle
efekty: stal i drewno nie szczerbiły ostrza tylko poddawały się mu, zaś kamień jak najbardziej kaleczył klingę, ale za to fajnie strzelał iskrami .
zdjęcie poglądowe: Próba wygięcia w imadle dość szybko zakończyła się złamaniem nieco powyżej rękojeści, reszty maczety pomimo moich wysiłków połamać się nie udało, więc to pewnie wina tego że ze względu na problem z utrzymaniem temperatury całości detalu nagrzałem głównie klingę i w miejscu styku dwóch różnych twardości strzeliło. tutaj zdjęcie na przełom, nie wiem czy jak było gięte rurką to czy można to jakoś obiektywnie ocenić. Zdjęcie mikroskopowe przełomu. powiększenie x250 . Na zdjęciu widać nieco inaczej niż na żywo. Nie bardzo umiem ocenić na tej podstawie efekty mojego hartowania. Ogólnie nie za bardzo jestem w stanie odróżnić na podstawie obrazu mikroskopowego stali hartowanej od nie hartowanej, ani nawet żeliwa od zwykłej stali. Szukałem jakiś starych skryptów z analizy krystalograficznej, ale nic nie znalazłem. Może któryś z forumowiczów podsunie pomysł na wykorzystanie mikroskopu x100-250 w kuźni. Na razie wklejam to tutaj jako ciekawostkę.
Dobra jak zapowiedziałem tak zrobiłem test maczety które obejmowały:
-cięcie/walenie drewna
-cięcie/walenie stali
-cięcie/walenia kamienia
-wyginanie rurą w imadle
-łamanie rurą w imadle
efekty: stal i drewno nie szczerbiły ostrza tylko poddawały się mu, zaś kamień jak najbardziej kaleczył klingę, ale za to fajnie strzelał iskrami .
zdjęcie poglądowe: Próba wygięcia w imadle dość szybko zakończyła się złamaniem nieco powyżej rękojeści, reszty maczety pomimo moich wysiłków połamać się nie udało, więc to pewnie wina tego że ze względu na problem z utrzymaniem temperatury całości detalu nagrzałem głównie klingę i w miejscu styku dwóch różnych twardości strzeliło. tutaj zdjęcie na przełom, nie wiem czy jak było gięte rurką to czy można to jakoś obiektywnie ocenić. Zdjęcie mikroskopowe przełomu. powiększenie x250 . Na zdjęciu widać nieco inaczej niż na żywo. Nie bardzo umiem ocenić na tej podstawie efekty mojego hartowania. Ogólnie nie za bardzo jestem w stanie odróżnić na podstawie obrazu mikroskopowego stali hartowanej od nie hartowanej, ani nawet żeliwa od zwykłej stali. Szukałem jakiś starych skryptów z analizy krystalograficznej, ale nic nie znalazłem. Może któryś z forumowiczów podsunie pomysł na wykorzystanie mikroskopu x100-250 w kuźni. Na razie wklejam to tutaj jako ciekawostkę.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Re: Ogrodowa kuźnia miedziaka
Poczytaj o skali Jernkontoret.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Re: Ogrodowa kuźnia miedziaka
Czytałem ale w internecie nie za dużo było na ten temat. Tylko że to jakaś skala sprzed stu lat i poza hobbystycznym kowalstwem w Polsce nikt z niej nie korzysta(anglojęzyczne źródła nie wspominają o niej, a polskie tylko pobieżnie) Więcej konkretów nie znalazłem. Najbardziej by było pomocne Jakby było napisane jakie jest powiększenie na tym zdjęciu powyżej.
Re: Ogrodowa kuźnia miedziaka
Skala Jernkontoret ma zastosowanie w metaloznawstwie i jest opisana w Polskich Normach
Poszukaj w PN-84/H-04507/03
Tu też możesz poczytać
https://polishcustomknives.pl/blog/udar ... -sprawdzic
Poszukaj w PN-84/H-04507/03
Tu też możesz poczytać
https://polishcustomknives.pl/blog/udar ... -sprawdzic
Re: Ogrodowa kuźnia miedziaka
Siema,
na ilustracji skali jest w prawym dolnym rogu zobrazowany 1mm - można go zmierzyć, daje powiększenie.
Po sprowadzeniu do jednej skali wygląda, że jesteś w okolicach 6-8 - cokolwiek to oznacza...
na ilustracji skali jest w prawym dolnym rogu zobrazowany 1mm - można go zmierzyć, daje powiększenie.
Po sprowadzeniu do jednej skali wygląda, że jesteś w okolicach 6-8 - cokolwiek to oznacza...
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Let's braaap! Do roboty! To zabawy czas...
Re: Ogrodowa kuźnia miedziaka
Dzięki za odpowiedź. Może na zdjęciu tego nie widać ale ale ogólnie ziarno jest nierównomiernej wielkości , w większości jest chyba ok ale na samej krawędzi tnącej jest zdecydowanie o wiele większe niż na grzbiecie. Czasem widać na filmikach z internetu że niektórzy nanoszą KT dopiero po hartowaniu i zawsze mnie zastanawiało dla czego tak robią. Teraz już chyba wiem.
Swoją drogą próbowałem hartować w kotlinie żeby sprawdzić czy się da,że świadomośćą że się pewnie nie da, bo sam detal był 3-4 razy dłuższy od paleniska i po prostu usypałem górkę paliwa i przez środek przesuwałem w przód i w tył ostrze. Raz że było to męczące, dwa że detal mi się wygiął w banan pod swoim ciężarem trzy że jak dany fragment nagrałem to reszta ostygła i w sumie efektywnie dało się nagrzać tylko 30-40cm.
No ale zakończmy już temat, dodam tylko że w garażu tworzy się nowy piec dedykowany do hartowania mieczy, jak skończę to wrzucę fotki z finalnej realizacji.
Swoją drogą próbowałem hartować w kotlinie żeby sprawdzić czy się da,że świadomośćą że się pewnie nie da, bo sam detal był 3-4 razy dłuższy od paleniska i po prostu usypałem górkę paliwa i przez środek przesuwałem w przód i w tył ostrze. Raz że było to męczące, dwa że detal mi się wygiął w banan pod swoim ciężarem trzy że jak dany fragment nagrałem to reszta ostygła i w sumie efektywnie dało się nagrzać tylko 30-40cm.
No ale zakończmy już temat, dodam tylko że w garażu tworzy się nowy piec dedykowany do hartowania mieczy, jak skończę to wrzucę fotki z finalnej realizacji.
Re: Ogrodowa kuźnia miedziaka
Ostatnio w mojej kuźni zagościło wreszcie prawdziwe kowadło i przyjęła ona swoją finalną formę.
Kowadło podklejone silikonem(zostało mi pół tubki z remontu kibla), dzięki czemu jest fajnie wygłuszone, bo bez tego dzwoniło jak dzwon kościelny. Jest też oczywiście trwale przymocowane wkrętami ciesielskim . Łańcuch dodany dla klimatu.
Kowadło jest chińskie staliwne z vevora, ale hartowane jest i jakieś tam odbicie ma. Ja jestem jak najbardziej zadowolony, zdarłem tylko niebieską farbę i pomalowałem na czarno. Kowadło podklejone silikonem(zostało mi pół tubki z remontu kibla), dzięki czemu jest fajnie wygłuszone, bo bez tego dzwoniło jak dzwon kościelny. Jest też oczywiście trwale przymocowane wkrętami ciesielskim . Łańcuch dodany dla klimatu.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.