Przesądy kowalskie
Moderatorzy: Nomad, BANAN, Marcin, Nikiel
-
- Posty: 143
- Rejestracja: 05 lut 2020, 18:07
- Lokalizacja: Podgaje/Jastrowie
Przesądy kowalskie
Witam
Tak jak w temacie. Jakie są kowalskie przesądy, które znacie, kultywujecie (albo i nie). Mogą być tradycje warsztatowe, rzemieślnicze i takie podobne.
Jestem jeszcze raczkujący więc pytam.
Tak jak w temacie. Jakie są kowalskie przesądy, które znacie, kultywujecie (albo i nie). Mogą być tradycje warsztatowe, rzemieślnicze i takie podobne.
Jestem jeszcze raczkujący więc pytam.
Uczciwa praca brudzi ręce, nieuczciwa sumienie..
Słowa dziadka Józka
Słowa dziadka Józka
Re: Przesądy kowalskie
taki przesąd - że początkujący powinni poczytać FK na początek - bo mogą spotkać się z mniejszą tolerancją starych użytkowników i np. może im spaść (młodym adeptom) kowadło na nogę hehehehe (żart)
Re: Przesądy kowalskie
Takich przesądów było dużo i różniły się w zależności od rejonu. Niektóre zwyczaje i przesądy dotyczące kowalstwa zostały opisane w książce "Magia z życiu człowieka"
https://www.antykwariat.waw.pl/ksiazka, ... 44912.html
Dla mnie najważniejszymi zwyczajami są:
1. Nie zostawianie niczego na kowadle na noc a zwłaszcza młotka
2. Nie wrzucanie śmieci do paleniska , zwłaszcza niedopałków papierosów
3. Nie siadanie na kowadle
Tego nauczył mnie Pan Andrzej Słowik wiele lat temu w Wojciechowie
https://www.antykwariat.waw.pl/ksiazka, ... 44912.html
Dla mnie najważniejszymi zwyczajami są:
1. Nie zostawianie niczego na kowadle na noc a zwłaszcza młotka
2. Nie wrzucanie śmieci do paleniska , zwłaszcza niedopałków papierosów
3. Nie siadanie na kowadle
Tego nauczył mnie Pan Andrzej Słowik wiele lat temu w Wojciechowie
Re: Przesądy kowalskie
Dara mówił, że kobiety na kowadle sadzać nie wolno.
-
- Posty: 143
- Rejestracja: 05 lut 2020, 18:07
- Lokalizacja: Podgaje/Jastrowie
Re: Przesądy kowalskie
Czytam cały czas. Z przyjemnością. Ale kształciła mnie szkoła budowlana. I zawsze trafiał się ktoś taki, który zamiast ruszyć głową, wolał mięśnie. Dawało się takiemu worek 25 kg cementu i sprawdzało ile razy podniesie nad głowę. Przy 3 podejściu ktoś z tyłu podchodził z gwoździem i wór sypał na łeb. Jak delikwent był cały w pyle to mówili majstrowie, że będzie się nadawał. Jak nie, to że będzie materiał marnować.
Takie tam kotowanie:)
Uczciwa praca brudzi ręce, nieuczciwa sumienie..
Słowa dziadka Józka
Słowa dziadka Józka
-
- Posty: 143
- Rejestracja: 05 lut 2020, 18:07
- Lokalizacja: Podgaje/Jastrowie
Re: Przesądy kowalskie
Na moje szczęście to ja chodziłem z gwoździem jakby ktoś chciał wiedzieć
Uczciwa praca brudzi ręce, nieuczciwa sumienie..
Słowa dziadka Józka
Słowa dziadka Józka
-
- Posty: 143
- Rejestracja: 05 lut 2020, 18:07
- Lokalizacja: Podgaje/Jastrowie
Re: Przesądy kowalskie
O takie to mi chodzi, na pewno jest tego więcej. Ciężko znaleźć coś w internetach, co pokryje się z prawdą.kin241 pisze: ↑18 lut 2020, 19:09Takich przesądów było dużo i różniły się w zależności od rejonu. Niektóre zwyczaje i przesądy dotyczące kowalstwa zostały opisane w książce "Magia z życiu człowieka"
https://www.antykwariat.waw.pl/ksiazka, ... 44912.html
Dla mnie najważniejszymi zwyczajami są:
1. Nie zostawianie niczego na kowadle na noc a zwłaszcza młotka
2. Nie wrzucanie śmieci do paleniska , zwłaszcza niedopałków papierosów
3. Nie siadanie na kowadle
Tego nauczył mnie Pan Andrzej Słowik wiele lat temu w Wojciechowie
Uczciwa praca brudzi ręce, nieuczciwa sumienie..
Słowa dziadka Józka
Słowa dziadka Józka
Re: Przesądy kowalskie
Trochę patrzyłem pod tym kątem na jakiś zagranicznych forach, i znalazłem jeszcze że:
-by uchronić się przed demonami które chcą wyjść z paleniska, trzeba przy wygaszaniu położyć na nim 2 skrzyżowane narzędzia typu gracka, pogrzebacz.
-jeśli kowal ściągnął koniu podkowę to jest w niej szczęście, a jeśli spadnie sama to szczęścia w niej nie ma
-jeżeli wieszamy podkowę w warsztacie/kuźni to wieszamy tak by szczęście mogło się "wylewać" do naszych prac (pustą częścią w dół)
-mówili też, żeby pod kowadło podłożyć symboliczny grosik z naszego pierwszego zarobku kowalskigo, który ma nam przypominać by zarabiać uczciwie, pracując na kowadle
-by uchronić się przed demonami które chcą wyjść z paleniska, trzeba przy wygaszaniu położyć na nim 2 skrzyżowane narzędzia typu gracka, pogrzebacz.
-jeśli kowal ściągnął koniu podkowę to jest w niej szczęście, a jeśli spadnie sama to szczęścia w niej nie ma
-jeżeli wieszamy podkowę w warsztacie/kuźni to wieszamy tak by szczęście mogło się "wylewać" do naszych prac (pustą częścią w dół)
-mówili też, żeby pod kowadło podłożyć symboliczny grosik z naszego pierwszego zarobku kowalskigo, który ma nam przypominać by zarabiać uczciwie, pracując na kowadle
Re: Przesądy kowalskie
nie pamiętam dokładnie (muszę poszukać w książkach) - na pewno jest przesąd dotyczący tego że jak się syn urodzi to kowal musiał wypić wódkę, ale i palenisko poczęstować
- było coś jeszcze, o tym że jak ktoś z domowników zmarł - to kowal przez próg nie przechodził (jeśli dobrze pamiętam)
- było coś jeszcze, o tym że jak ktoś z domowników zmarł - to kowal przez próg nie przechodził (jeśli dobrze pamiętam)
Re: Przesądy kowalskie
Super, powinniśmy rozbudowywać ten wątek.
Przypomniał mi się jeszcze jeden przesąd o którym opowiedział mi znany dość powszechnie na forum Pan Franciszek. Przesąd raczej trudny do stosowania w dzisiejszych czasach. Tak to zapamiętałem:
" Jak będziesz chciał kupić kowadło to nie targuj się zbytnio. Możesz się trochę potargować ale nie wymuszaj ceny bo się nie będzie darzyć. Najlepiej jest ukraść i przyjść następnego dnia i zapłacić"
Przypomniał mi się jeszcze jeden przesąd o którym opowiedział mi znany dość powszechnie na forum Pan Franciszek. Przesąd raczej trudny do stosowania w dzisiejszych czasach. Tak to zapamiętałem:
" Jak będziesz chciał kupić kowadło to nie targuj się zbytnio. Możesz się trochę potargować ale nie wymuszaj ceny bo się nie będzie darzyć. Najlepiej jest ukraść i przyjść następnego dnia i zapłacić"
Re: Przesądy kowalskie
Gdyby nie palenisko to podział ojców synów swoich byłby następujący: 99,9% to kowale, a 0,1% to ... kowale abstynenci
To tylko 50% prawdy. Co do ściągniętej podkowy i szczęści, to OK, ale ze zgubioną podkową sprawa ma się inaczej. W zgubionej podkowie szczęście niepotrzebne, samo jej znalezienie to było coś
W czasach hen hen wstecznych, gdy kęsek żelaza miał wartość nieporównywalnie większą jak obecnie, znalezienie podkowy przez biednego chłopa pańszczyźnianego było dla niego WIELKIM SZCZĘŚCIEM. I nie chodziło o to , że powiesi ją sobie pod strzechą ale mógł zrobić z niej użytek, wykonując trwałe narzędzie, wzmocnić ząb radła czy nóż, którego nie stać byłoby go kupić.
Kiedyś w tym temacie dyskutowaliśmy z Rafałem.
Re: Przesądy kowalskie
Może nie do końca przesąd ale gdy majster mojego dziadka szedł z rana kuć to na śniadanie mógł iść dopiero wtedy, jak "Kowalka" sparzyła się siadając gołą du*ą na kowadło :p
Re: Przesądy kowalskie
Dara pisał, że baby na kowadło nie wolno sadzać, bo pęknie (kowadło). Gdzie jest Dara???