Stal damasceńska
Moderatorzy: Nomad, BANAN, Marcin, Nikiel
Chodzi mi o to że proces powstawania węglików w bułacie ma mechanizm "zarodkowy" jak wynika z artykułu.
Następnie przez wielokrotne grzanie i studzenie powstaje sieć węglików czyli te pasma.
Ostatecznie jaki sens miało by hartowanie jeśli w wyniku tego
mamy pasma węlików i miękkiej stali?
Teoretycznie pasma miękkie powinny być odwęglone w wyniku tego procesu.
Następnie przez wielokrotne grzanie i studzenie powstaje sieć węglików czyli te pasma.
Ostatecznie jaki sens miało by hartowanie jeśli w wyniku tego
mamy pasma węlików i miękkiej stali?
Teoretycznie pasma miękkie powinny być odwęglone w wyniku tego procesu.
Wytopy wg. wiedzy podręcznikowej chyba właśnie kończyły się niepowodzeniami. Bo były wykonywane przez pracowników naukowych bez doświadczenia praktycznego.
Za pierwszym razem zawsze wychodzi przypadkiem. Ale stoi za tym doświadczenie prób i błędów.
Jak już wyjdzie, wystarczy proces powtarzać, ewentualnie, udoskonalać.
Inna sprawa, że kiedyś przy wytopie pomagała cała osada. Nikt się w pojedynkę nie brał za taki proces. Poza tym nikt od zera nie zaczynał. Znano wytop i odlewnictwo metali kolorowych i ich stopów. W naturalnym procesie doskonalenia technologi, wzięto się za wytop stali.
Są na ten temat ciekawe źródła chińskie.
Nic się z próżni nie bierze.
Za pierwszym razem zawsze wychodzi przypadkiem. Ale stoi za tym doświadczenie prób i błędów.
Jak już wyjdzie, wystarczy proces powtarzać, ewentualnie, udoskonalać.
Inna sprawa, że kiedyś przy wytopie pomagała cała osada. Nikt się w pojedynkę nie brał za taki proces. Poza tym nikt od zera nie zaczynał. Znano wytop i odlewnictwo metali kolorowych i ich stopów. W naturalnym procesie doskonalenia technologi, wzięto się za wytop stali.
Są na ten temat ciekawe źródła chińskie.
Nic się z próżni nie bierze.