Żelazo dymarkowe - moje eksperymenty
Moderatorzy: Nomad, BANAN, Marcin, Nikiel
Żelazo dymarkowe - moje eksperymenty
Pora wrzucić co nieco na temat wytopu żelaza w dymarce. Na początek eksperyment z maja zeszłego roku. Dymarka wzorowana na wczesnośredniowiecznych piecach z terenu Moraw i Węgier. Otwór wlotowy wyposażony w dyszę. Średnica w dolnej części 30 cm, w górnej 18 cm, wysokość od otworu wlotowego około 70 cm. Włożyłem tam 20 kg rudy (mieszaniny pół na pół rudy darniowej i hematytu). Wytop od pierwszego do ostatniego wsadu około 7 godzin. Waga łupy 2900 g.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Ostatnio zmieniony 14 maja 2015, 21:16 przez MT, łącznie zmieniany 1 raz.
- BANAN
- arcyweteran forum
- Posty: 6488
- Rejestracja: 30 sie 2009, 10:28
- Lokalizacja: Armaty pod Stoczkiem zdobywała wiara rękoma czarnymi od pługa
Obstawiam, że to ruletka. Łupa to tylko materiał do dalszej obróbki mającej na celu ujednorodnienie i ulepszenie materiału. Nawet jeśli wyjdzie z tego materiał o zbyt dużej zawartości węgla to w procesie skuwania można go odwęglić. W rektyfikacji takiej jak wytop bułatu nadmiar węgla też wielką przeszkodą nie będzie.krismilka pisze:MT te proporcje żeby nie był zbyt nawęglony materiał? Jak kontrolujesz poziom węgla w łupie? Czy w ogóle się da czy totalny toto lotek?
Kontakt 517355290
@Qmar jak masz czas to wpadaj na ten zlot, będę topił w sobotę i pewnie w niedzielę też, pomocnik do miechów zawsze się przyda
@Krismilka o dziwo poziom węgla w łupie kontroluje się dosyć łatwo (żeby jego zawartość była jak najniższa) , nie wolno zbyt podnosić temperatury w piecu. Według mnie optymalna temperatura jest pomiędzy 1000 a 1200 C. Kilka razy się o tym przekonałem, w trakcie pierwszych eksperymentów ładowałem ile wlezie powietrza w piecu było piekiełko jednak po wyjęciu łupy okazywało się, że materiał jest bardzo nawęglony od 2% do nawet 6%. Nie tworzyła się jedna łupa ale kilka mniejszych (patrz załącznik, łupa jest dużo mniej porowata niż niskowęglowe żelazo) plus mnóstwo rozproszonych w żużlu żeliwnych śrucin. Ważne aby redukować a nie topić.
@Banan Jak pisałem powyżej to nie taka ruletka jak by się mogło wydawać, Przekuwanie łupy ma głównie za zadanie konsolidację gąbki żelaznej oraz pozbycie się żużla oraz niespalonych fragmentów węgla drzewnego. Ta łupa powyżej praktycznie nie zawiera węgla jak ciąłem kątówką to prawie nie było iskier.
@Dara żadnych placków, warstwa węgla warstwa rudy. Sypię pokruszoną rudę jak gruboziarnisty piasek, kiedyś się obawiałem że taka drobna frakcja będzie mi się sypać niekontrolowanie pomiędzy węglem ale nic takiego się nie dzieje.
@Krismilka o dziwo poziom węgla w łupie kontroluje się dosyć łatwo (żeby jego zawartość była jak najniższa) , nie wolno zbyt podnosić temperatury w piecu. Według mnie optymalna temperatura jest pomiędzy 1000 a 1200 C. Kilka razy się o tym przekonałem, w trakcie pierwszych eksperymentów ładowałem ile wlezie powietrza w piecu było piekiełko jednak po wyjęciu łupy okazywało się, że materiał jest bardzo nawęglony od 2% do nawet 6%. Nie tworzyła się jedna łupa ale kilka mniejszych (patrz załącznik, łupa jest dużo mniej porowata niż niskowęglowe żelazo) plus mnóstwo rozproszonych w żużlu żeliwnych śrucin. Ważne aby redukować a nie topić.
@Banan Jak pisałem powyżej to nie taka ruletka jak by się mogło wydawać, Przekuwanie łupy ma głównie za zadanie konsolidację gąbki żelaznej oraz pozbycie się żużla oraz niespalonych fragmentów węgla drzewnego. Ta łupa powyżej praktycznie nie zawiera węgla jak ciąłem kątówką to prawie nie było iskier.
@Dara żadnych placków, warstwa węgla warstwa rudy. Sypię pokruszoną rudę jak gruboziarnisty piasek, kiedyś się obawiałem że taka drobna frakcja będzie mi się sypać niekontrolowanie pomiędzy węglem ale nic takiego się nie dzieje.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.