Szlifowane na fali
Moderatorzy: Nomad, BANAN, Marcin, Nikiel
Re: Szlifowane na fali
Kuty i szlifowany na kursie w RPA, oprawiony w Polsce w drewienko przywiezione.
Nie było czasu na samodzielne zgrzewanie - kuliśmy z kawałka damastu przygotowanego wcześniej przez instruktora.
Nie było czasu na samodzielne zgrzewanie - kuliśmy z kawałka damastu przygotowanego wcześniej przez instruktora.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Re: Szlifowane na fali
Nożyk świetny.
znasz gatunek drzewa z jakiego jest przywiezione drewienko?

Re: Szlifowane na fali
Wygląda super .
Re: Szlifowane na fali
Camphor czyli pewnie kamfora. Teraz zajrzałam do internetu i nie wiem czy ono było tam pozyskane, czy kupione, bo typowe dla Azji. Tak w każdym razie było napisane na drewienku.
Re: Szlifowane na fali
Znam się tylko na stojadłach nierdzewnych ale ten bajerka 

Re: Szlifowane na fali
Takiego zrobiłam. Kuty z 50 HF.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Re: Szlifowane na fali
Piękna sprawa 

Re: Szlifowane na fali
Takiego wykończyłam. Kuty i hartowany na kursie w RPA. Ale to była sobotnia "wolna Amerykanka".
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Re: Szlifowane na fali
Wygląda super .Gratuluję .
Re: Szlifowane na fali
Powolne przygotowania do testu praktycznego na amerykańskiego czeladnika.
Trzeba samodzielnie wykuć, zahartować i oszlifować nóż, który spełni następujące parametry:
Nie musi wyglądać, ale musi działać (chociaż dobrze, żeby ten właściwy już też wyglądał)
Wykonany musi być z monostali (damast na tym etapie jest wykluczony, kanapka też).
Wymiary noża nie mogą przekroczyć:
długość całego noża 15 cali
długość od czubka do gardki/bolstera/początku rękojeści 10 cali
wysokość/szerokość noża 2 cale
Trzeba przeciąć swobodnie zwisającą linę sizalową o grubości 1 cala jednym cięciem.
Przerąbać dwukrotnie deskę sosnową o wymiarach 2x4 cale.
Po przerąbaniu krawędź tnąca nie może mieć żadnych uszczerbień, zawinięć czy wybłyszczeń i golić odcinkiem krawędzi którym rąbała.
Nóż zostanie poddany wygięciu w imadle pod kątem 90 stopni. Podczas tej próby nie może się złamać.
Dozwolone jest pęknięcie do 1/3 szerokości, oczywiście pozostaje pewne wygięcie.
Pierwszy nóż testowy robiliśmy na kursie z amerykańskiej stali sprężynowej 5160 normalizując i hartując z piecyka gazowego.
Ten nóż z 50 HF kułam w zeszłą majówkę w kuźni wodnej pomagając sobie młotem sprężarkowym. Termocykl rozbiłam tamże w piecyku gazowym.
Szlifowałam u siebie w warsztacie, a zahartowałam u @leonzlasu (ma długi piecyk hartowniczy).
Testy zrobione w ogrodzie/warsztacie, gięcie w Kuźni Wodnej. Acha, deski miałam o połowę za wąskie, to przecięłam cztery razy. Potem mój instruktor z kursu napisał, żebym je złożyła podwójnie. Złożyłam więc i bez ostrzenia w między czasie przecięłam jeszcze dwa razy.
Marian z Nądni testował na swojej łapce jako, że na mojej nie ma co golić
Gięcie poszło bardzo fajnie. Jechaliśmy na maksa, żeby zobaczyć przełom. Za dziesiątym razem nóż się złamał. Więc nie taki diabeł straszny jak go malują.
Filmy na instagramie:
https://www.instagram.com/p/CrEqfzHJodG/
https://www.instagram.com/p/CroNQ-hP1Bw/
Tutaj nie wiem czy jest możliwość pokazania.
Trzeba samodzielnie wykuć, zahartować i oszlifować nóż, który spełni następujące parametry:
Nie musi wyglądać, ale musi działać (chociaż dobrze, żeby ten właściwy już też wyglądał)
Wykonany musi być z monostali (damast na tym etapie jest wykluczony, kanapka też).
Wymiary noża nie mogą przekroczyć:
długość całego noża 15 cali
długość od czubka do gardki/bolstera/początku rękojeści 10 cali
wysokość/szerokość noża 2 cale
Trzeba przeciąć swobodnie zwisającą linę sizalową o grubości 1 cala jednym cięciem.
Przerąbać dwukrotnie deskę sosnową o wymiarach 2x4 cale.
Po przerąbaniu krawędź tnąca nie może mieć żadnych uszczerbień, zawinięć czy wybłyszczeń i golić odcinkiem krawędzi którym rąbała.
Nóż zostanie poddany wygięciu w imadle pod kątem 90 stopni. Podczas tej próby nie może się złamać.
Dozwolone jest pęknięcie do 1/3 szerokości, oczywiście pozostaje pewne wygięcie.
Pierwszy nóż testowy robiliśmy na kursie z amerykańskiej stali sprężynowej 5160 normalizując i hartując z piecyka gazowego.
Ten nóż z 50 HF kułam w zeszłą majówkę w kuźni wodnej pomagając sobie młotem sprężarkowym. Termocykl rozbiłam tamże w piecyku gazowym.
Szlifowałam u siebie w warsztacie, a zahartowałam u @leonzlasu (ma długi piecyk hartowniczy).
Testy zrobione w ogrodzie/warsztacie, gięcie w Kuźni Wodnej. Acha, deski miałam o połowę za wąskie, to przecięłam cztery razy. Potem mój instruktor z kursu napisał, żebym je złożyła podwójnie. Złożyłam więc i bez ostrzenia w między czasie przecięłam jeszcze dwa razy.
Marian z Nądni testował na swojej łapce jako, że na mojej nie ma co golić

Gięcie poszło bardzo fajnie. Jechaliśmy na maksa, żeby zobaczyć przełom. Za dziesiątym razem nóż się złamał. Więc nie taki diabeł straszny jak go malują.
Filmy na instagramie:
https://www.instagram.com/p/CrEqfzHJodG/
https://www.instagram.com/p/CroNQ-hP1Bw/
Tutaj nie wiem czy jest możliwość pokazania.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Re: Szlifowane na fali
Kawał solidnego tasaka.
A nie diabeł straszny tylko fachura dobra robiła i robota wykonana porządnie.
A nie diabeł straszny tylko fachura dobra robiła i robota wykonana porządnie.
Re: Szlifowane na fali
Zawsze kiedy widzę test wyginana to ciarki mnie przechodzą
Saduria - szacun !!!

Re: Szlifowane na fali
No to już jest bardzo poważna sprawa....
Gratuluję!
Gratuluję!
"Gdy trudu brak, maestrii brak"
Lipali
Lipali