Noże - zlecenie
Moderatorzy: Nomad, BANAN, Marcin, Nikiel
- Grzegorz K.
- Administrator
- Posty: 3842
- Rejestracja: 29 sie 2009, 12:21
- Lokalizacja: Ustka/Słupsk
Zadzwoń i mi powiesz:)
Skoro pręt 1000x30 waży 5,5487kg (przelicznik hurtowni avanti dla stali ) i skoro taka laga kosztuje 8,49pln to znaczy, że kilogram kosztuje ile?
Czy jeśli na złomie płacę za złom 2pln, to nie lepiej będzie zamiast złomu kupować stal narzędziową?
Późno już i moja matematyka słaba:)
"Nie zamierzam słuchać/czytać ponownie tego gnoju, tym razem tylko dlatego, że właśnie się obudziłeś. "
Ten gnój , drogi kolego to jest słownictwo którego używasz. A używasz, bo pasuje Ci klimat knives i tam się tak pisze. Ale tu nie jest knives tylko forum kowalskie. Zważaj więc na swój język ojczysty. Piszesz coś o szacunku, więc szanuj osoby, które czytają Twoje posty. Potem jeździmy po imprezach i ludzie nie traktują nas poważnie.
Bo JA jestem SZYMAN i wszyscy muszą przestrzegać regulaminu i szanować swoich rozmówców, a JA nie muszę:) Bo mnie na mnie szlifierze nakrzyczeli to przyleciałem się wyżalić do kowali:P
I jeszcze ten podpis. Kolejny szekspir reaktywacja?
Nasz żale do kogoś to se z nim pogadaj. Coś Ci się nie podoba to kwestia Twojego gustu.
Mnie Twoje noże nie powaliły na kolana, ale ja noży nie robię więc nie krytykuję. Na stronie masz opis "kowalstwo tradycyjne" a bączki w balustradę to się same nie wspawały chyba?:) zresztą nie wiem, może i odkułeś z pręta na młocie. A reszta roboty to tak zwany styl południowo-wschodni czyli "męczenie druta". Znam ten styl dość dobrze. Pizgaj pizgaj aż coś wyjdzie, dorób legendę i sprzedaj. Istotnym aspektem wspomnianego stylu jest też mocna krytyka innych, że nie robią według prawideł sztuki.
Ja swoje uwagi zachowuję dla siebie i nie płaczę na jednym forum, że mi pojechali na drugim:)
Łatwo jest komuś pojechać, trudniej okazać szacunek.
Skoro pręt 1000x30 waży 5,5487kg (przelicznik hurtowni avanti dla stali ) i skoro taka laga kosztuje 8,49pln to znaczy, że kilogram kosztuje ile?
Czy jeśli na złomie płacę za złom 2pln, to nie lepiej będzie zamiast złomu kupować stal narzędziową?
Późno już i moja matematyka słaba:)
"Nie zamierzam słuchać/czytać ponownie tego gnoju, tym razem tylko dlatego, że właśnie się obudziłeś. "
Ten gnój , drogi kolego to jest słownictwo którego używasz. A używasz, bo pasuje Ci klimat knives i tam się tak pisze. Ale tu nie jest knives tylko forum kowalskie. Zważaj więc na swój język ojczysty. Piszesz coś o szacunku, więc szanuj osoby, które czytają Twoje posty. Potem jeździmy po imprezach i ludzie nie traktują nas poważnie.
Bo JA jestem SZYMAN i wszyscy muszą przestrzegać regulaminu i szanować swoich rozmówców, a JA nie muszę:) Bo mnie na mnie szlifierze nakrzyczeli to przyleciałem się wyżalić do kowali:P
I jeszcze ten podpis. Kolejny szekspir reaktywacja?
Nasz żale do kogoś to se z nim pogadaj. Coś Ci się nie podoba to kwestia Twojego gustu.
Mnie Twoje noże nie powaliły na kolana, ale ja noży nie robię więc nie krytykuję. Na stronie masz opis "kowalstwo tradycyjne" a bączki w balustradę to się same nie wspawały chyba?:) zresztą nie wiem, może i odkułeś z pręta na młocie. A reszta roboty to tak zwany styl południowo-wschodni czyli "męczenie druta". Znam ten styl dość dobrze. Pizgaj pizgaj aż coś wyjdzie, dorób legendę i sprzedaj. Istotnym aspektem wspomnianego stylu jest też mocna krytyka innych, że nie robią według prawideł sztuki.
Ja swoje uwagi zachowuję dla siebie i nie płaczę na jednym forum, że mi pojechali na drugim:)
Łatwo jest komuś pojechać, trudniej okazać szacunek.
ludzie dzielą się na dwie grupy:) pierwsza grupa to ludzie, którzy dzielą ludzi na dwie grupy, a druga to ludzie którzy tego nie robią
- Tom Oldsmith
- Posty: 317
- Rejestracja: 29 gru 2010, 16:00
- Lokalizacja: Harrison, NJ
- Kontakt:
A dla mnie chodzi tylko i wylacznie o terminologie.
Miedzy szlifierz a kowal jest taka sam roznica jak pomiedzy zlotnik a jubiler. Angole maja bogatsze slownictwo w zakresie terminologi technicznej, rozrozniaja knifemaker od bladesmith. Tutaj to sie jakos zatracilo. I poprawnym jest okreslanie knifemakerow mianem szlifierzy obojetne czy robia swoje kingi na katowkach czy zaawansowanymi CNC. Z kuciem ostrza nie ma to nic wspolnego.
Jeszcze raz podkresle, to tak jakby porownac kowalska robote do " ogrodzenie kute " pospawane z gotowcow ze sklepu.
Adalbertus pieknie wyluszczyl przewage klingi kutej nad wycieta. Wiadomo o co chodzi.
Ja nozy zarobkowo nie robie, kowalstwem tez sie zarobkowo nie param ale jak widze wciskana ciemnote pod tytulem "noz kuty" a na jutubie widzialem jak ten czy inny to odkuwal to mnie trzesie. Po prostu.
Wiec moze zasadnym bylo by rozroznianie, chocby najpiekniej wyszlifowanego, z bajerami na okladzinach i sadzonego szlachetnymi kamieniami "szietu" od nawet najpodlej wykutego ostrza. Przynajmniej dla nabywcy, chociaz w erze wszechobecnej "chinszyzny", potencjany nabywca ma to gleboko, byle taniej kupic.
I uwierzcie mi, byli mistrzowie ktorzy potafili odkuc klinge na gotowo, podejrzewam ze teraz tez by sie kilku znalazlo.
Nikogo nie obrazilem ?
A swoje zdanie i tak bede mial, kuty to kuty, znawca doceni, a maczeteros z klubow kibicow kupia sobie szlifowane, bo ladne i tanie, chociaz nie zawsze
Ps. Szlyszal moze ktos o przypadku wyszlifowania siekiery, topora badz ostatnio popularnego tomahawka z monolitu ? Przeszukalem internet i nic nie znalazlem, moze nie umiem, albo gugle sie zbiesilo ? A mocno mnie ciekawi dlaczego nie ma zadnych informacji na ten temat. Zmowa jakas czy co ?
Miedzy szlifierz a kowal jest taka sam roznica jak pomiedzy zlotnik a jubiler. Angole maja bogatsze slownictwo w zakresie terminologi technicznej, rozrozniaja knifemaker od bladesmith. Tutaj to sie jakos zatracilo. I poprawnym jest okreslanie knifemakerow mianem szlifierzy obojetne czy robia swoje kingi na katowkach czy zaawansowanymi CNC. Z kuciem ostrza nie ma to nic wspolnego.
Jeszcze raz podkresle, to tak jakby porownac kowalska robote do " ogrodzenie kute " pospawane z gotowcow ze sklepu.
Adalbertus pieknie wyluszczyl przewage klingi kutej nad wycieta. Wiadomo o co chodzi.
Ja nozy zarobkowo nie robie, kowalstwem tez sie zarobkowo nie param ale jak widze wciskana ciemnote pod tytulem "noz kuty" a na jutubie widzialem jak ten czy inny to odkuwal to mnie trzesie. Po prostu.
Wiec moze zasadnym bylo by rozroznianie, chocby najpiekniej wyszlifowanego, z bajerami na okladzinach i sadzonego szlachetnymi kamieniami "szietu" od nawet najpodlej wykutego ostrza. Przynajmniej dla nabywcy, chociaz w erze wszechobecnej "chinszyzny", potencjany nabywca ma to gleboko, byle taniej kupic.
I uwierzcie mi, byli mistrzowie ktorzy potafili odkuc klinge na gotowo, podejrzewam ze teraz tez by sie kilku znalazlo.
Nikogo nie obrazilem ?
A swoje zdanie i tak bede mial, kuty to kuty, znawca doceni, a maczeteros z klubow kibicow kupia sobie szlifowane, bo ladne i tanie, chociaz nie zawsze
Ps. Szlyszal moze ktos o przypadku wyszlifowania siekiery, topora badz ostatnio popularnego tomahawka z monolitu ? Przeszukalem internet i nic nie znalazlem, moze nie umiem, albo gugle sie zbiesilo ? A mocno mnie ciekawi dlaczego nie ma zadnych informacji na ten temat. Zmowa jakas czy co ?
Ingenuity is the third hand of a craftsman ...
Tom
Tom
Są rzeczy oczywiste, których nikomu nie trzeba tłumaczyć. Nie chodziło o różnicę między kuciem a szlifowaniem tylko o psioczenie na ludzi. Niech każdy się zajmie swoja robotę i robi ją najlepiej jak potrafi i będziemy żyli w raju.
I fajnie by było nie nadawać na innych.
A jak ktoś ma problem to niech se zje snikersa...
I fajnie by było nie nadawać na innych.
A jak ktoś ma problem to niech se zje snikersa...
ludzie dzielą się na dwie grupy:) pierwsza grupa to ludzie, którzy dzielą ludzi na dwie grupy, a druga to ludzie którzy tego nie robią
- Tom Oldsmith
- Posty: 317
- Rejestracja: 29 gru 2010, 16:00
- Lokalizacja: Harrison, NJ
- Kontakt:
A tu masz wszystko, same madre rzeczy search.php?search_author=ADALBERTUS
Ingenuity is the third hand of a craftsman ...
Tom
Tom