Ręką Ariesa wyklepane
Moderatorzy: Nomad, BANAN, Marcin, Nikiel
Re: Ręką Ariesa wyklepane
Gorzej jak zeżrą ten ociekający świeżym tłuszczykiem grill
Aries piknie,muszę się sprężyć z robotami wykańczającymi i zacząć się w końcu bawić
Aries piknie,muszę się sprężyć z robotami wykańczającymi i zacząć się w końcu bawić
Postęp polega na tym, że na wszystko potrzeba coraz mniej czasu, a coraz więcej pieniędzy. Francis Albert Sinatra
Re: Ręką Ariesa wyklepane
Postępy prac z rusztem.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
"Gdy trudu brak, maestrii brak"
Lipali
Lipali
Re: Ręką Ariesa wyklepane
Taka robota .... No cud , równo i z kulturą
Re: Ręką Ariesa wyklepane
Zapowiada się ładnie.Powodzenia przy pracy.
Re: Ręką Ariesa wyklepane
Toś się nawiercił . Myślę, że powinieneś napisać, że wiercąc otwory w skrajnych elementach (nieprzelotowe) uwzględniłeś rozszerzalność cieplną metalu .
Wyszło Ci bardzo równiutko. Tylko patrzeć jak na forum dla zegarmistrzów będziesz z pierwszym kutym zegarkiem
Wyszło Ci bardzo równiutko. Tylko patrzeć jak na forum dla zegarmistrzów będziesz z pierwszym kutym zegarkiem
Re: Ręką Ariesa wyklepane
Uniwersalne promienie pasujące do kaszanek, białych, śląskich, innych kiełbasek ... bananów? Tak, bananów z cynamonem i wanilią itd.
Re: Ręką Ariesa wyklepane
Faktycznie wziąłem to pod uwagę ale nie jakoś precyzyjnie (bez obliczeń ). Zwyczajnie złożyłem to z lekkim luzem (czas pokaże czy wystarczającym )
"Gdy trudu brak, maestrii brak"
Lipali
Lipali
Re: Ręką Ariesa wyklepane
Ruszt doczekał się finału i przymiarki na miejscu docelowym. Wyszło dobrze i klient też zadowolony .
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
"Gdy trudu brak, maestrii brak"
Lipali
Lipali
Re: Ręką Ariesa wyklepane
Aż szkoda pobrudzić, toć raczej do muzeum!
Re: Ręką Ariesa wyklepane
Fajnie wygląda i fachowa, precyzyjna robota
Tylko myślę jaka idea przyświecała klientowi w dzieleniu rusztu na ruszcie?
Mi się wydaje, że łatwiej położyć "paszę" z rusztu na michę, niż latać z "łopatą" pomiędzy stołami i kapać tłuszczem na plecy
Tylko myślę jaka idea przyświecała klientowi w dzieleniu rusztu na ruszcie?
Mi się wydaje, że łatwiej położyć "paszę" z rusztu na michę, niż latać z "łopatą" pomiędzy stołami i kapać tłuszczem na plecy