Pierwsza pomoc w kuźni, warsztacie
Moderatorzy: Nomad, BANAN, Marcin, Nikiel
Pierwsza pomoc w kuźni, warsztacie
Pomyślałem że dobrze by było poruszyć taki temat. Wiadomo trzeba przestrzegać przepisów bhp ale z własnego doświadczenia wiem jak bywa.
Dlatego dobrze by było wiedzieć co zrobić jak już się coś stanie, jak się ratować domowymi sposobami w przypadku (z własnego doświadczenia) np. poparzenia gorącym metalem, opiłkami w oku, podtrucia spalinami, stłuczeniem palców młotkiem, szumu w uszach od hałasu, skaleczenia zacięcia od szlifierki kątowej, poparzenia kwasem czy gorącym olejem, bólu stawów itp. Wszystko to przerabiałem na własnej skórze ale chciałbym dowiedzieć się o Waszych sposobach, jak sobie radzicie jakie maści, zabiegi, lekarstwa stosujecie. Z moich patentów:
- niewielkie oparzenia takie jak złapanie gorącego metalu bądź przylepiony do skóry boraks, zendra, olej przeważnie ignoruję (trzeba być twardym nie ;-) ) i nie oziębiam w wodzie bo to później jeszcze bardziej boli. Powtarzam niewielkie oparzenia bo większe należy oziębiać by temperatura nie przeniknęła do głębszych warstw ciała
- opiłki w oku przepłukuję wodą i wyciągam w stronę kącika nosa. Staram się nie zamykać powieki by nie zarysować oka
- oparzenia kwasem natychmiast pod wodę i przemywam roztworem sody oczyszczonej dopóki zachodzi reakcja i skóra się pieni
- ból stawów (łokieć tenisisty) stosowałem popularną maść tak zwaną końską lecz zauważyłem, że one nie leczy tylko chwilowo znieczula, rano jest to samo. Lepszy jest na przykład żel Lioton
- na zatrucia czadem, rozpuszczalnikami, klejami mleko
Dlatego dobrze by było wiedzieć co zrobić jak już się coś stanie, jak się ratować domowymi sposobami w przypadku (z własnego doświadczenia) np. poparzenia gorącym metalem, opiłkami w oku, podtrucia spalinami, stłuczeniem palców młotkiem, szumu w uszach od hałasu, skaleczenia zacięcia od szlifierki kątowej, poparzenia kwasem czy gorącym olejem, bólu stawów itp. Wszystko to przerabiałem na własnej skórze ale chciałbym dowiedzieć się o Waszych sposobach, jak sobie radzicie jakie maści, zabiegi, lekarstwa stosujecie. Z moich patentów:
- niewielkie oparzenia takie jak złapanie gorącego metalu bądź przylepiony do skóry boraks, zendra, olej przeważnie ignoruję (trzeba być twardym nie ;-) ) i nie oziębiam w wodzie bo to później jeszcze bardziej boli. Powtarzam niewielkie oparzenia bo większe należy oziębiać by temperatura nie przeniknęła do głębszych warstw ciała
- opiłki w oku przepłukuję wodą i wyciągam w stronę kącika nosa. Staram się nie zamykać powieki by nie zarysować oka
- oparzenia kwasem natychmiast pod wodę i przemywam roztworem sody oczyszczonej dopóki zachodzi reakcja i skóra się pieni
- ból stawów (łokieć tenisisty) stosowałem popularną maść tak zwaną końską lecz zauważyłem, że one nie leczy tylko chwilowo znieczula, rano jest to samo. Lepszy jest na przykład żel Lioton
- na zatrucia czadem, rozpuszczalnikami, klejami mleko
Ostatnio przysmaliłem się palnikiem robiąc omotki z drutu, naskórek momentalnie się zwęglił, w takich przypadkach najlepiej pod wodą pozbyć się spalonego naskórka i nałożyć opatrunek z Alantanu (maść) i przez dwa trzy dni dbać by rana nie miała kontaktu z tlenem w powietrzu, jeśli oparzenie nie jest zbyt głębokie nie zostaje żadna blizna.
Znam historie Pana Irka z Białegostoku, który stracił jak dobrze pamiętam 40% postrzegania w oku dzięki szczotce drucianej na kątówce, pracował w okularach. Jeśli jesteśmy w temacie około okulistycznym, jak sobie radzicie ze zmęczeniem oczu po patrzeniu cały dzień w palenisko? No i oczywiście po naświetleniu spawarką, słyszałem o okładach z ziemniaka, herbaty czy są skuteczne???
Ciężka sprawa z opiłkami, ja zawsze mam okulary ochronne a i tak mniej więcej raz w miesiącu coś muszę sobie wyciągać. O ile opiłek nie utknie w źrenicy i jest na tyle duży że go widać to probuję sam go wyjąć. Robię to tak samo jak okulista. Staję przy lustrze, opieram obie dłonie o lustro a czoło o dłonie, wstrzymuję oddech żeby nie chuchać na lustro, w jednej dłoni trzymam malutką latareczkę którą świecę w oko a w drugiej chusteczkę zwinięta w rożek. Opiłek usuwam bardzo delikatnymi muśnięciami.
Jak nie idzie to nie ryzykuję dalej tylko jade do okulisty.
Ale jakoś ostatnio mi się udaje... Bogu dzięki.
Z tęczówką sobie radzę ale ze źrenicą nawet nie próbuję. Tam rogówka jest najcieńsza więc największe ryzyko...
Jak nie idzie to nie ryzykuję dalej tylko jade do okulisty.
Ale jakoś ostatnio mi się udaje... Bogu dzięki.
Z tęczówką sobie radzę ale ze źrenicą nawet nie próbuję. Tam rogówka jest najcieńsza więc największe ryzyko...
"kowal po to ma kleszcze żeby różne rzeczy trzymać"