Oparzenia

Bezpieczeństwo jest najważniejsze!

Moderatorzy: Nomad, BANAN, Marcin, Nikiel

Awatar użytkownika
lukasz
Posty: 138
Rejestracja: 28 sie 2009, 23:31
Lokalizacja: Żuromin
Kontakt:

Oparzenia

Post autor: lukasz » 12 paź 2009, 18:52

Nie do końca wiem czy dział odpowiedni... jak coś to niech admin przeniesie
Dziś zagadałem się i piekielnie się poparzyłem już jakąś godzinę temu a piecze dalej, wyskoczył mi niemały bąbel... na pewno w kuźni jak i na warsztacie nie raz się poparzyliście macie na to jakieś wypróbowane sposoby, leki, maści etc. ?
Jestem tylko zły na siebie bo z zastosowaniem najmniejszych zasad BHP nie było by tego...... cóż będzie nauczka na przyszłość...

sopikkopf
Posty: 170
Rejestracja: 28 sie 2009, 23:44
Lokalizacja: Gorzów Wlkp
Kontakt:

Post autor: sopikkopf » 12 paź 2009, 19:24

jak tylko bąbel to luz, ja nie raz miałem wręcz otwarte rany :-P a ostatnio zaciołem sie w dłoń gorącą blachą-przynajmniej rana jest odkażona :-D
na swój sposób polubiłem oparzenia, nie stosuje żadnych maści itp. dupereli.

Awatar użytkownika
lukasz
Posty: 138
Rejestracja: 28 sie 2009, 23:31
Lokalizacja: Żuromin
Kontakt:

Post autor: lukasz » 12 paź 2009, 19:34

i nie został ci żaden ślad po tych ranach ?
tak się tylko pytam bo te pieczenie jest na prawdę denerwujące... ale chwila jka by już powoli przechodziło... bardzo powoli

Awatar użytkownika
sid22kudlaty
Posty: 58
Rejestracja: 28 sie 2009, 21:53
Lokalizacja: Bratkowice

Post autor: sid22kudlaty » 12 paź 2009, 19:40

A w czym niby taki ślad miałby przeszkadzać?
Ja też raczej niczego nie stosuję, ale to zapewne dlatego że żadnych poważniejzych oparzeń jeszcze nie miałem. takie niewielkie w głupi sposób zdobyte są wręcz na porządku dziennym.

sopikkopf
Posty: 170
Rejestracja: 28 sie 2009, 23:44
Lokalizacja: Gorzów Wlkp
Kontakt:

Post autor: sopikkopf » 12 paź 2009, 19:45

blizn troche mam, mniejsze po dłuższym czasie przestają być widoczne, większe zostają.

Remington
Posty: 833
Rejestracja: 21 wrz 2009, 17:46
Lokalizacja: Gdynia

Post autor: Remington » 12 paź 2009, 20:18

Do większych, bolących poparzeń, tych, które nie dają spać w nocy, stosuję kłady z woreczka wypełnionego lodem. momentalnie ból przechodzi i przynajmniej da się wyspać.

Awatar użytkownika
lukasz
Posty: 138
Rejestracja: 28 sie 2009, 23:31
Lokalizacja: Żuromin
Kontakt:

Post autor: lukasz » 12 paź 2009, 21:37

W czym ma przeszkadzać? ... w niczym tak pytam
ja też mam kilka blizn ale niekoniecznie od kucia lub szlifowania

Awatar użytkownika
Nikiel
Administrator
Posty: 2237
Rejestracja: 28 sie 2009, 21:50
Lokalizacja: Jasło

Post autor: Nikiel » 12 paź 2009, 21:40

zamiast lodu lepiej sobie kupic oklad żelowy(kilka do kilknascie pln w zaleznosci od rozmiarow) i trzymac w lodowce. plusy sa takie ze sie nie topi a mozna go stosowac takze przy stluczeniach , naciagnieciach , nadwyrężeniach itp:)

lodu nie przykladamy bezposrednio tylko przez jakis recznik, zeby chlodzic a nie odmrozic!
jak chlodzimy staw, to trzeba nim ruszac co jakis czas.


oparzenie trzeba jak najszybciej schlodzic i chlodzic jak najdluzej. jak szybko schodzimy to nie bedzie babli i innych syfow.

dziewczyny lubia blizny(zwlaszcza na glowie), a kowala mozna poznac po sladach na dloniach. :-P

ps. warto zainwestowac w szpraje chlodzace i miec to w kuzni pod reka.
ludzie dzielą się na dwie grupy:) pierwsza grupa to ludzie, którzy dzielą ludzi na dwie grupy, a druga to ludzie którzy tego nie robią :P

Awatar użytkownika
Pawel.G
Posty: 354
Rejestracja: 28 sie 2009, 21:37
Lokalizacja: Irlandia
Kontakt:

Post autor: Pawel.G » 12 paź 2009, 23:01

Mi juz nic nie pomaga:) więdz nawet nie staram sie testowac nowych srodków:)
Po kilkunastu latach praktyki (umnie to będzie prawie 20 lat) skura na dloniach jest tak odporna ze mogę trzymac elemety na tyle gorące ze innych by mogły lekko poparzyc:).

Robert W.
Posty: 547
Rejestracja: 28 sie 2009, 20:01
Lokalizacja: Góral z Pienin

Post autor: Robert W. » 13 paź 2009, 07:23

mój nieżyjący majster miał by pewnie z 90 lat miał tak odporne ręce że właśnie jak Paweł pisze człowiek jak co złapał miał poparzone ręce a niego nic nie ruszało :mrgreen: ja mam blizny na rękach po same łokcie :mrgreen: i jedną konkretną na nodze kiedy przy cięciu palnikiem ciekły metal wpadł mi do buta miałem wtedy 16 lat uratował mnie pojemnik do hartowania z wodą gdzie wsadziłem nogę a i tak nieźle wypaliło :-| a teraz mój sposób to kran z zimną wodą w pierwszych sekundach lub mniej higieniczne przyłożenie kawalka zimnej stali :mrgreen:

Remington
Posty: 833
Rejestracja: 21 wrz 2009, 17:46
Lokalizacja: Gdynia

Post autor: Remington » 13 paź 2009, 08:41

Fakt, dobrze mieć pod ręką pojemnik z wodą do hartowania/studzenia. to jest pierwsze, co mamy pod ręką, mi wiele razy pomogło.

Awatar użytkownika
wszebąd
Posty: 551
Rejestracja: 30 sie 2009, 21:01
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Kontakt:

Post autor: wszebąd » 19 paź 2009, 00:12

Nafta do smarowania, ...Ja nawet do kibla z wiaderkiem chodziłem jak łapałem kawałek spadającego pręta z imadła....a był taki ładny.....czerwoniutki.....



HOWGH

Ps. Św. pamieci Pan Farena ze wsi Brzezinka wkładał rozżarzony koks do pieca 'ręcami"..... ale pieszczoty takimi ......deskami,,,,,zastanówcie się :-P

Awatar użytkownika
wat93
Administrator
Posty: 1425
Rejestracja: 28 sie 2009, 12:02
Lokalizacja: Jarocin
Kontakt:

Post autor: wat93 » 23 paź 2009, 20:36

ja za kazdym razem jak do kuzni wejde to wychodze z uszczerbkiem... to sie poparze to przeszifuje rece albo je potne. zadna nowosc. wkoncu sie przyzwyczaisz :P

Awatar użytkownika
lukasz
Posty: 138
Rejestracja: 28 sie 2009, 23:31
Lokalizacja: Żuromin
Kontakt:

Post autor: lukasz » 23 paź 2009, 22:23

Już się przyzwyczaiłem :P
każdy kolejny nóż to min. jedna "kreska" na palcach... jakoś mam taką skłonność przejechać sobie nożem po łapie... ciekawe skąd to się bierze

Awatar użytkownika
Nomad
Moderator
Posty: 2263
Rejestracja: 28 sie 2009, 10:34
Lokalizacja: Jasło

Post autor: Nomad » 23 paź 2009, 22:34

Też przy robieniu każdego noża, zawsze musze sie albo przeciąć, albo oparzyć.
Bierze się to chyba przez pośpiech, niestarannośc, lub brak uwagi.

ODPOWIEDZ

Wróć do „BHP - safety first”