Kuźnia do ocalenia

Sprawy dotyczące SFK

Moderatorzy: Nomad, BANAN, Marcin, Nikiel

Awatar użytkownika
Marek
forumoholik
Posty: 1042
Rejestracja: 14 mar 2010, 13:45
Lokalizacja: Białystok

Post autor: Marek » 29 maja 2011, 15:19

nie przesadzasz dara trochę? bo coś czuję, że co innego komuś zostanie upieprzone...

Niestety chyba takie jest prawo, że jeśli ktoś coś ma na własność to może zrobić z tym co zechce. Można chyba jedynie się ugadać z właścicielką i wspomóc w konserwacji ale nie znam się na prawnych zapiskach więc nic więcej nie mogę powiedzieć. Może jest tak, że jeśli to oznakowany zabytek to nie ma prawa rozebrać ale też nie ma przymusu tego restaurować? Jeśli ona postanowi to rozebrać i będzie mogła to jeszcze pozostanie się przywiązać do muru, czasem działa :P
:evil:

Michaelis
Posty: 34
Rejestracja: 28 maja 2011, 13:54
Lokalizacja: Kobylin

Post autor: Michaelis » 29 maja 2011, 17:01

Marek pisze:nie przesadzasz dara trochę? bo coś czuję, że co innego komuś zostanie upieprzone...

Niestety chyba takie jest prawo, że jeśli ktoś coś ma na własność to może zrobić z tym co zechce. Można chyba jedynie się ugadać z właścicielką i wspomóc w konserwacji ale nie znam się na prawnych zapiskach więc nic więcej nie mogę powiedzieć. Może jest tak, że jeśli to oznakowany zabytek to nie ma prawa rozebrać ale też nie ma przymusu tego restaurować? Jeśli ona postanowi to rozebrać i będzie mogła to jeszcze pozostanie się przywiązać do muru, czasem działa :P
Nie zdążyłem przeczytać, co wypocił „dara”. Niestety, nie on jeden tu błądzi. Nie jest bowiem tak, że „jeśli ktoś coś ma na własność, to może zrobić z tym, co zechce. Można chyba jedynie się ugadać...”. Właściciel obiektu wpisanego do rejestru zabytków ma prawny obowiązek o niego dbać. Obowiązek, a nie jakieś tam widzimisię! Bez zgody konserwatora nie wolno mu tego obiektu (nie tylko pałacu, kuźni też) rozebrać czy przebudować. Jeśli go nie stać na remont, to zobowiązany jest zabezpieczyć budynek w dostępny sposób i poinformować o sytuacji stosowne władze.
Ostatnio zmieniony 07 cze 2011, 17:23 przez Michaelis, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Marek
forumoholik
Posty: 1042
Rejestracja: 14 mar 2010, 13:45
Lokalizacja: Białystok

Post autor: Marek » 29 maja 2011, 17:25

no to dzięki za uświadomienie :) w takim razie jakieś pisemko do stosownych władz powinno starczyć skoro prawo stoi po naszej stronie.
:evil:

Awatar użytkownika
Maleus
Posty: 423
Rejestracja: 02 sty 2010, 11:47
Lokalizacja: Rybarzowice
Kontakt:

Post autor: Maleus » 29 maja 2011, 18:17

Michaelis pisze:
Marek pisze:nie przesadzasz dara trochę? bo coś czuję, że co innego komuś zostanie upieprzone...

Niestety chyba takie jest prawo, że jeśli ktoś coś ma na własność to może zrobić z tym co zechce. Można chyba jedynie się ugadać z właścicielką i wspomóc w konserwacji ale nie znam się na prawnych zapiskach więc nic więcej nie mogę powiedzieć. Może jest tak, że jeśli to oznakowany zabytek to nie ma prawa rozebrać ale też nie ma przymusu tego restaurować? Jeśli ona postanowi to rozebrać i będzie mogła to jeszcze pozostanie się przywiązać do muru, czasem działa :P
Nie zdążyłem przeczytać, co wypocił niez-dara. Niestety, nie on jeden tu błądzi. Nie jest bowiem tak, że „jeśli ktoś coś ma na własność, to może zrobić z tym, co zechce. Można chyba jedynie się ugadać...”. Właściciel obiektu wpisanego do rejestru zabytków ma prawny obowiązek o niego dbać. Obowiązek, a nie jakieś tam widzimisię! Bez zgody konserwatora nie wolno mu tego obiektu (nie tylko pałacu, kuźni też) rozebrać czy przebudować. Jeśli go nie stać na remont, to zobowiązany jest zabezpieczyć budynek w dostępny sposób i poinformować o sytuacji stosowne władze.
Prawo swoje, a życie swoje. Skoro właściciel ma obowiązek, to dlaczego tego po prostu nie robi? Bez zgody konserwatora zabytków nie wolno tego budynku wyremontować. Więc żeby ten obiekt doprowadzić do stanu użyteczności, obecna właścicielka musi chcieć coś z tym zrobić, natomiast konserwator zabytków musi ten pomysł zaakceptować. Jeśli stwierdzi, że planowany remont zbytnio ingeruje w budynek (a w tym przypadku trzeba by go chyba rozebrać do fundamentów albo i głębiej), to się nie zgodzi. Mam znajomego konserwatora, mniej więcej kiedyś mi wytłumaczył o co chodzi w tym interesie;)

Michaelis
Posty: 34
Rejestracja: 28 maja 2011, 13:54
Lokalizacja: Kobylin

Post autor: Michaelis » 29 maja 2011, 18:30

Marek pisze:no to dzięki za uświadomienie :) w takim razie jakieś pisemko do stosownych władz powinno starczyć skoro prawo stoi po naszej stronie.
No nie, pisemko może nie wystarczyć. Nie jesteśmy aż tak naiwni, nieprawdaż? Bo, jak widać m.in. na starkówieckim przykładzie, prawo sobie, a życie sobie... (zgadzam się z Maleusem). Jednak przepisy znać wypada, zwłaszcza gdy się o nich pisze, i warto domagać się ich respektowania w słusznej przecież sprawie.
PS Kwestii, w jakim stopniu kuźnię trzeba by rozebrać („głębiej niż do fundamentów”?), nie rozstrzygnę, bo nie jestem budowlańcem.

Awatar użytkownika
Maleus
Posty: 423
Rejestracja: 02 sty 2010, 11:47
Lokalizacja: Rybarzowice
Kontakt:

Post autor: Maleus » 29 maja 2011, 18:51

Michaelis pisze: PS Kwestii, w jakim stopniu kuźnię trzeba by rozebrać („głębiej niż do fundamentów”?), nie rozstrzygnę, bo nie jestem budowlańcem.
Do fundamentów, czyli w takim stopniu, żeby został tylko fundament. Głębiej niż do fundamentów -> ingerencja w fundament :)
Poruszanie tematu proponuję rozpocząć od skontaktowania się z obecną właścicielką nieruchomości i wypytaniem czy zamierza coś w tej kwestii robić. W oparciu o uzyskane informacje można stosować pisma do konkretnych organów.

Michaelis
Posty: 34
Rejestracja: 28 maja 2011, 13:54
Lokalizacja: Kobylin

Post autor: Michaelis » 29 maja 2011, 20:29

Dziękuję za uściślenie... poniekąd fundamentalne. Jednakże od opinii „z drugiej ręki” cenniejsza byłaby fachowa ekspertyza, oczywiście posiłkująca się przede wszystkim ustaleniami z wizji lokalnej.
„Poruszania tematu” nie trzeba już „rozpoczynać”, gdyż sprawa ciągnie się i jest omawiana od kilku lat. Pisały o tym lokalne czasopisma, a nawet – z mojej inspiracji – poznański dodatek „Gazety Wyborczej”. Obecna właścicielka nie zastosowała się do zaleceń konserwatorskich z 2007 r., nie podjęła się remontu ani najskromniejszego choćby zabezpieczenia obiektu, za to zdążyła złożyć wniosek o wykreślenie kuźni z rejestru zabytków. Czy i jak został rozpatrzony? O to zapytałem pisemnie konserwatora – i na razie czekam na odpowiedź.

Michaelis
Posty: 34
Rejestracja: 28 maja 2011, 13:54
Lokalizacja: Kobylin

Jest jeszcze szansa...

Post autor: Michaelis » 30 maja 2011, 13:42

A jednak... Jest szansa na ocalenie. Dziś dowiedziałem się, że minister Zdrojewski wniosek o wykreślenie kuźni z rejestru zabytków rozpatrzył negatywnie. W czerwcu br. zostanie przeprowadzona kontrola obiektu.
Źródło tych informacji: Wojewódzki Oddział Służby Ochrony Zabytków w Poznaniu. Delegatura: 62-800 Kalisz, ul. Juliana Tuwima 10, tel. 62 757 64 21.

Awatar użytkownika
wat93
Administrator
Posty: 1425
Rejestracja: 28 sie 2009, 12:02
Lokalizacja: Jarocin
Kontakt:

Post autor: wat93 » 30 maja 2011, 18:46

znaczy czekamy na wyniki tak?

spoko
Posty: 27
Rejestracja: 29 mar 2011, 03:05
Lokalizacja: szczecin

Post autor: spoko » 30 maja 2011, 19:05

Znaczy się jeśli nie wpłynie żadne pismo lub nie wystąpią inne okoliczności skończy się wykreśleniem.
Komisja uzna że obiekt jest w stanie nie nadającym się do odbudowy i minister wniosek zatwierdzi.
Wcześniej nie mógł tego zrobić ,musiał wysłać komisję aby wszystko w papierach grało.
Tak to w praktyce wygląda jeśli obiekt został doprowadzony do tego stanu.
Jeśli właściciel nie ma ochoty tego ratować , to nikt tam złotówki ani gminnej ani unijnej nie włoży.
zdr

Michaelis
Posty: 34
Rejestracja: 28 maja 2011, 13:54
Lokalizacja: Kobylin

Post autor: Michaelis » 30 maja 2011, 20:52

Wniosek o wykreślenie został załatwiony odmownie – w wyniku postępowania dowodowego i wyjaśniającego w tej sprawie przeprowadzonego (w imieniu ministra) przez Krajowy Ośrodek Badań i Dokumentacji Zabytków. Kontrola czerwcowa jest po to, żeby określić sposób i zakres rekonstrukcji tej kuźni. Tak przynajmniej zasugerowała rzeczniczka kaliskiego konserwatora.

Awatar użytkownika
nibylung
Posty: 331
Rejestracja: 08 lis 2009, 18:22
Lokalizacja: zgierz
Kontakt:

Post autor: nibylung » 30 maja 2011, 21:26

Też nie jestem budowlańcem ale sądzac po stanie w jakim jest teraz budynek wydaje mi sie że odrestaurowanie zgodnie z wymogami konserwatora pochłonie kikaset tysięcy złotych. A takiej kasy napewno mimo pomocy unij nie zbierzemy. Możemy tylko pogdybac i pomarzyć

spoko
Posty: 27
Rejestracja: 29 mar 2011, 03:05
Lokalizacja: szczecin

Post autor: spoko » 30 maja 2011, 22:49

Michaelis pisze:Wniosek o wykreślenie został załatwiony odmownie – w wyniku postępowania dowodowego i wyjaśniającego w tej sprawie przeprowadzonego (w imieniu ministra) przez Krajowy Ośrodek Badań i Dokumentacji Zabytków. Kontrola czerwcowa jest po to, żeby określić sposób i zakres rekonstrukcji tej kuźni. Tak przynajmniej zasugerowała rzeczniczka kaliskiego konserwatora.
Co nie zmienia faktu, że do zaleceń pokontrolnych właścicielka się najprawdopodobniej nie zastosuje i jeśli o sprawie będzie cicho to niedługo nic nie będzie nad trawę wystawać.
Niestety w dzisiejszych czasach jeśli właściciel nie ma dobrych chęci to nikt mu "rudery" na siłę remontował nie będzie.
Nie wiem jaki pogląd na całą sprawę ma gmina bo gdyby chciała przejąć od właścicielki budynek to tylko wtedy jest moim zdaniem szansa na jego uratowanie.
zdr

Michaelis
Posty: 34
Rejestracja: 28 maja 2011, 13:54
Lokalizacja: Kobylin

Post autor: Michaelis » 31 maja 2011, 00:14

Biadolenie na tym forum entuzjastów kowalstwa jest doprawdy uderzające. :) Dominuje tu nie tyle realizm, co dziadowskie czarnowidztwo. Na szczęście minister wybrał inną, bardziej męską opcję i wniosek o wykreślenie kuźni z rejestru odrzucił. Już to samo jest optymistyczne. Zapowiedziana kontrola zaś nie po to jest, żeby kuźnię ostatecznie unicestwić, lecz po to, by opracować plan jej uratowania.
Rekonstrukcja to zadanie niełatwe, ale przecież wykonalne. Jeśli władze oprócz planów i zaleceń nie poskąpią pieniędzy i/lub pomogą w pozyskaniu sponsorów etc., to przedsięwzięcie – realizowane choćby powoli, ale konsekwentnie, stopniowo, etapami – może się udać. Ku zmartwieniu tych, którzy uważają, że im gorzej, tym lepiej.

Awatar użytkownika
Marek
forumoholik
Posty: 1042
Rejestracja: 14 mar 2010, 13:45
Lokalizacja: Białystok

Post autor: Marek » 31 maja 2011, 00:23

Powiedz Ty czego od nas chcesz w takim razie skoro samo się robi wszystko... bo nie rozumiem...
:evil:

ODPOWIEDZ

Wróć do „STOWARZYSZENIE FORUM KOWALSKIE - association”