Kuźnia do ocalenia

Sprawy dotyczące SFK

Moderatorzy: Nomad, BANAN, Marcin, Nikiel

Awatar użytkownika
stefanik
Posty: 325
Rejestracja: 21 lis 2009, 18:37
Lokalizacja: wieliczka

Post autor: stefanik » 01 cze 2011, 13:43

Mnie nie masz o co przepraszać, chodziło mi o miarę sił na zamiary. Pismo owszem można wysłać, ale powinien się w tej sprawie prezes wypowiedzieć. pozdrawiam.
Demokracja - ustrój w którym dwóch meneli spod budki z piwem ma dwa głosy, a profesor uniwersytetu jeden.

Awatar użytkownika
wszebąd
Posty: 551
Rejestracja: 30 sie 2009, 21:01
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Kontakt:

Post autor: wszebąd » 01 cze 2011, 14:42

Witajcie Łotry

Czy Ty Michaelis możesz sie dowiedzieć jak sprawa jest rozważana w gminie ?
Myślę, że napisanie takiego pisma nie sprawi Władzom SFK kłopotu.
Jakiś czas temu myślałem ze sprawa tej kuźni padła "śmiercią tragiczną", jednak Twoje posty sprawiają, że nadzieja wróciła. Jednak trze by patrzeć logistycznie.
Póki Obiekt jet własnością prywatną, więc poza ładnymi deklaracjami niewiele można od ludzi oczekiwać. Gdyby kuźnia przeszła w ręce Gminy i potem pod zarząd Stowarzyszenia to jest pewna szansa na jej odrodzenie. Na razie ludzie są zajęci własnymi sprawami i trzeba to uszanować. Napiszę wieczorem do Grześka-Prezesa. Pozdrawiam



HOWGH

Michaelis
Posty: 34
Rejestracja: 28 maja 2011, 13:54
Lokalizacja: Kobylin

Post autor: Michaelis » 01 cze 2011, 17:54

Spróbuję skontaktować się z tutejszym włodarzem, ale skądinąd wiem, że gmina w ogóle nie rozpatruje tej sprawy, po prostu ogłosiła desinteressement (np. burmistrz w rozmowie z dziennikarzem „Gazety Wyborczej”). Ponoć nigdy nie była właścicielem kuźni. W dokumentach konserwatora kaliskiego, opublikowanych na tym forum przez Harlema
http://picasaweb.google.com/kowalstwo/K ... 7Siy4yjvAE#
są jednak zapisy świadczące o tym, że przez pewien czas, prawdopodobnie w latach 60. i 70. ub.w., władze gminne (najpierw prezydium gromadzkiej rady narodowej, a potem naczelnik miasta i gminy) sprawowały co najmniej zarząd nad tym zabytkowym obiektem. W latach 80. działkę, na której stoi kuźnia, od Stanisława Nawrota kupił Mieczysław Wachowiak z Zalesia Wielkiego. 10 lat temu przekazał ją córce, Marii. Mama obecnej właścicielki w rozmowie ze mną stwierdziła, iż przy zakupie nie poinformowano ich, że wraz z łąką nabywają zabytek... Zapewniła mnie, że córka „nie będzie nic robić”, ale „jak chcą, to pozwolimy im wejść na ten teren i niech remontują”... Tyle mam do przekazania dzisiaj. Jak się dowiem czegoś nowego, to nie omieszkam poinformować. Pozdrawiam.
Ostatnio zmieniony 15 cze 2011, 16:43 przez Michaelis, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
nibylung
Posty: 331
Rejestracja: 08 lis 2009, 18:22
Lokalizacja: zgierz
Kontakt:

Post autor: nibylung » 01 cze 2011, 20:16

Zapewniła mnie, że córka „nie będzie nic robić”, ale „jak chcą, to pozwolimy im wejść na ten teren i niech remontują”

A czy zgodzą sie na podpisanie notarjalnej umowy z SFK w której zapewnimy sobie dożywotnią mozliwość kożystania z obiektu i terenu w przylegającego do kużni? Bo w tej chwili budynek jest nie wart funta kłaków ale po generalnym remoncie okaże sie że to naprawde spory majatek. Poza tym kto zajmie sie całą logistyką zwiazana z tak poważnym remontem ?Poprostu kto bedzie trzymał kase załatwiał materjał robotników załatwiał sprawy urzędowe?To nie remont komurki konserwator zabytków bedzie sie czepiał każdej cegły i każdego detalu .

Michaelis
Posty: 34
Rejestracja: 28 maja 2011, 13:54
Lokalizacja: Kobylin

Post autor: Michaelis » 01 cze 2011, 21:21

W rozmowie z mamą właścicielki w ogóle nie wspomniałem o SFK. To byłoby przedwczesne i bez upoważnienia. Pani Wachowiak miała więc chyba na myśli ekipę konserwatora albo, co mniej prawdopodobne, burmistrza. Ale, oczywiście, uwagi i przestrogi nibylunga są zasadniczo słuszne. Chociaż... konserwator wielkopolski nie należy, zdaje się, do tych najbardziej wymagających i rygorystycznych.
Ostatnio zmieniony 15 cze 2011, 16:44 przez Michaelis, łącznie zmieniany 1 raz.

spoko
Posty: 27
Rejestracja: 29 mar 2011, 03:05
Lokalizacja: szczecin

Post autor: spoko » 02 cze 2011, 09:00

Michaelis.
Skoro córka "nic nie będzie robić" to dalej twierdzę że jedynym wyjściem jest przejecie obiektu przez kogoś innego (najlepiej gminę).To właściciel musi występować przed wszystkimi instytucjami w każdej sprawie związanej czy to z remontem czy dotacją itd. Jeśli działkę z ruiną da się łatwo wydzielić to najłatwiej załatwić to zamieniając się z właścicielką na inny kawałek gruntu będący w dyspozycji gminy.Gmina moim zdaniem będzie do tego skłonna tylko wtedy jeśli ktoś (mam na myśli np. SFK) zadeklaruje chęć opieki nad obiektem i poprowadzenie spraw związanych z pozyskaniem środków i ewentualną odbudową.W gminie należałoby oczywiście najpierw "przygotować grunt".
List do konserwatora czy ministra owszem może pomóc w niepodjęciu decyzji o wykreśleniu ale na pewno nie w pozyskaniu dotacji skoro nie ma osoby która o nią wystąpi.
Oczywiście decyzję o napisaniu listu intencyjnego muszą podjąć zarząd stowarzyszenia.
zdr

Michaelis
Posty: 34
Rejestracja: 28 maja 2011, 13:54
Lokalizacja: Kobylin

Post autor: Michaelis » 02 cze 2011, 16:36

Nie ma złej drogi do mej niebogi... Należy próbować wszelkich sposobów, aby kuźnię ocalić. To cel nadrzędny. Pewnie, że najlepiej by było przekazać obiekt w ręce troskliwego, zasobnego opiekuna. Jeśli jednak ta opcja okaże się nierealna, to trzeba szukać innych rozwiązań.
Konserwator, a raczej ministerstwo może ukarać właścicielkę, wejść jej na hipotekę. Znowelizowana niedawno ustawa o ochronie zabytków nakłada też obowiązki na samorządy gminne. Burmistrz powinien doglądać tych spraw, sprawdzać, pomagać, a w uzasadnionych przypadkach karać... Tak mnie poinformowała pani Rutkowska z kaliskiej delegatury WOSOZ.
Właścicielka oświadczając, że „nic nie będzie robić” naraża się zatem na duże nieprzyjemności. Niewykluczone, że uzmysłowi to sobie (albo zostanie uświadomiona) podczas czerwcowej kontroli obiektu.
Ale skoro mamy do czynienia z osobą niezamożną, wręcz biedną, to przecież wypada jej pomóc. I uświadomić, uczulić na ten aspekt sprawy władze: ministra, konserwatora oraz burmistrza. Dlatego uważam za celową wzmiankę o niezbędnej dotacji. Naturalnie pod warunkiem, że właścicielka zmieni zdanie i zechce jednak podjąć się zabezpieczenia kuźni etc. Z pozdrowieniami.
Ostatnio zmieniony 02 cze 2011, 19:46 przez Michaelis, łącznie zmieniany 2 razy.

dara

Post autor: dara » 02 cze 2011, 18:56

Michaelis pisze:Pewnie, że najlepiej by było przekazać obiekt w ręce troskliwego, zasobnego opiekuna.

Konserwator, a raczej ministerstwo może ukarać właścicielkę, wejść jej na hipotekę. Znowelizowana niedawno ustawa o ochronie zabytków nakłada też obowiązki na samorządy gminne. Burmistrz powinien sprawdzać, kontrolować, może też karać... Tak mnie poinformowała pani Rutkowska z kaliskiej delegatury WOSOZ.
Właścicielka oświadczając, że „nic nie będzie robić” naraża się zatem na wielkie nieprzyjemności. Niewykluczone, że uzmysłowi to sobie (albo zostanie uświadomiona) podczas czerwcowej kontroli obiektu.
.
Coraz bardziej cię nie lubię
Mówiłem już raz odczep się od cudzej własności.

Awatar użytkownika
Grzegorz K.
Administrator
Posty: 3842
Rejestracja: 29 sie 2009, 12:21
Lokalizacja: Ustka/Słupsk

Post autor: Grzegorz K. » 05 cze 2011, 22:27

Rozpętała się 5 wojna na Forum Kowalskim! Byłem pewien, że temat umarł śmiercią naturalną. Widać powstał z grobu.

Michaelis bijesz pianę i ludzi obrażasz. Każdy chętnie chciałby ocalić tą kuźnię. Zajmiesz się tym? W imieniu SFK udzielam ci oficjalnego błogosławieństwa.
Współpracuję obecnie z muzeum w Swołowie. Tam za fundusze unijne odbudowywana jest kuźnia z początku XX wieku. Takim przedsięwzięciem powinno zająć się lokalne muzeum, stowarzyszenie wspierania rozwoju regionu...

Pytam poważnie. Zajmiesz się tym? W trybie natychmiastowym przyjmuję Cię do stowarzyszenia i działaj w imię Boże!


PS
@dara - wyluzuj....
Obrazek

Awatar użytkownika
Grzegorz K.
Administrator
Posty: 3842
Rejestracja: 29 sie 2009, 12:21
Lokalizacja: Ustka/Słupsk

Post autor: Grzegorz K. » 06 cze 2011, 00:02

Jeszcze nawiązując do tematu. Jeżeli działa w tamtym regionie wspomniana wyżej instytucja mogła by zaproponować rozbiórkę i przeniesienie obiektu. Wszyscy byli by szczęśliwi, właścicielka terenu - pozbywa się ciężaru, władze regionu/organizacja - zyskują (przywracają) zabytek. Zabytek by funkcjonować, by mógł mieć sens, musi istnieć w odpowiednim kontekście. W obecnej sytuacji nie przedstawia żadnej wartości. Nikt nie interesuje się nim od lat. I nikt niestety poza kilkoma pasjonatami za nim nie zapłacze. Właścicielka zapewne zakupiła nieruchomość od ANR. Ma prawo zagospodarować ten teren jak chce.

Michaelis jesteś na miejscu. Zbadaj temat. Poprowadź sprawę.
Obrazek

Awatar użytkownika
bey
arcyforumoholik
Posty: 2682
Rejestracja: 31 sie 2009, 07:20
Lokalizacja: Bronisze
Kontakt:

Post autor: bey » 06 cze 2011, 07:15

Popieram, Michaelis do boju ;)

Awatar użytkownika
Grzegorz K.
Administrator
Posty: 3842
Rejestracja: 29 sie 2009, 12:21
Lokalizacja: Ustka/Słupsk

Post autor: Grzegorz K. » 06 cze 2011, 17:00

I żebym nie została źle zrozumiany. Nie dworuję sobie z Michaelisa. Jeżeli zbada temat, przedstawi konkrety to poprę tą inicjatywę rękami i nogami. Wypracujemy stosowną linię działania, napiszemy pisma itd itp.... Proponował bym zakończyć rozmowę na ten temat w formie jaka ciągnie się przez ostatnie kilka stron.

Z góry mówię, że nasze wsparcie może mieć wyłącznie charakter merytoryczny. Możemy wesprzeć projekt posiadaną wiedzą i pomysłami, siłą własnych rąk. Nie zgodzę się jednak na angażowanie finansowe SFK lub jakiekolwiek przejmowanie majątku... Chore i nierealne zapędy.
Obrazek

Michaelis
Posty: 34
Rejestracja: 28 maja 2011, 13:54
Lokalizacja: Kobylin

Spotkanie z burmistrzem Kobylina

Post autor: Michaelis » 07 cze 2011, 15:24

Całe szczęście, że tym razem obyło się bez dworowania, bo w przeciwnym razie zmuszony byłbym odpłacić pięknym za nadobne i... utknęlibyśmy w klinczu, a tak możemy zająć się czymś ciekawszym i pożyteczniejszym: ratowaniem XIX-wiecznej kuźni. Od początku o tym piszę (zresztą, zajmuję się tą sprawą – z przerwami – od 2007 r.), bicia piany unikam, w przeciwieństwie do tych, którzy nie znając przepisów o ochronie zabytków próbowali bić nie tyle pianę, co mnie – za to, że chcę rzekomo posłużyć się SFK do zawładnięcia cudzą własnością. No i kto tu kogo obrażał?! Ale mniejsza z tym.
Dziękuję Panu Prezesowi za przyjęcie mojej skromnej osoby w poczet członków Prześwietnego Stowarzyszenia. Wniosku nie składałem, ale to tym większa niespodzianka. Jestem wdzięczny i zaszczycony.
Z burmistrzem Kobylina zostałem umówiony na jutro. Jak wszystko pójdzie planowo, to spotkamy się w południe. Przekażę mu stanowisko SFK. Jeśli Pan Prezes ma jeszcze jakieś uwagi lub zalecenia, to proszę je przesłać teraz, a najpóźniej jutro przed południem (do godz. 11-ej).
Pozdrawiam.

PS1 „Właścicielka zapewne zakupiła nieruchomość od ANR. Ma prawo zagospodarować ten teren jak chce”. Po pierwsze, nie kupiła, lecz dostała od rodziców, którzy nabyli kuźnię prawie 30 lat temu od osoby prywatnej. Pisałem już o tym, nawet podałem nazwiska... Druga kwestia też nie jest taka prosta: teren może właścicielka po swojemu zagospodarować, ale musi (ma ustawowy obowiązek) dbać o zabytek. Tylko tyle i aż tyle.
PS2 Skoro jestem członkiem Stowarzyszenia, to proszę mnie dopisać – tu: http://fourmkowalskie.home.pl/viewtopic.php?t=1339
Ostatnio zmieniony 15 cze 2011, 16:46 przez Michaelis, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Grzegorz K.
Administrator
Posty: 3842
Rejestracja: 29 sie 2009, 12:21
Lokalizacja: Ustka/Słupsk

Post autor: Grzegorz K. » 08 cze 2011, 16:14

Szanowny kolego Michaelis.

1. Nie idź na wojnę z właścicielką bo jedyne co uzyskasz to kwas i samo nakręcającą się spiralę nienawiści. Pamiętaj że nie poprzemy żadnej zmiany własności czy restrykcji wobec właścicielki . To jest warunek sine qua non całej operacji.
2. Przedstaw nam proszę niezwłocznie stanowisko burmistrza. Pamiętaj że dążymy do ugody, a nie do wojny.
3. Nie jesteś jeszcze członkiem SFK dlatego nie możesz w naszym imieniu składać żadnych deklaracji poza przedstawieniem ogólnego stanowiska.
3. Zostaniesz dopisany oficjalnie do listy członków SFK po wysłaniu do mnie deklaracji członkowskiej. Na obecną chwilę działasz z moim "partyjnym błogosławieństwem"
4. Wejdź w kontakt z jakąś lokalną organizacją/muzeum. Z kimś kto ma pojęcie o konserwacji zabytków.

Z partyjnym pozdrowieniem...

Grzegorz
Obrazek

Michaelis
Posty: 34
Rejestracja: 28 maja 2011, 13:54
Lokalizacja: Kobylin

Post autor: Michaelis » 08 cze 2011, 20:03

Szanowny Prezesie,
zanim złożę sprawozdanie, proszę łaskawie przeczytać swoje wcześniejsze wywody, zwracając szczególną uwagę na słowa: „W trybie natychmiastowym przyjmuję Cię do stowarzyszenia...” Skoro nie było to podpuszczanie, to należało uściślić, że zostałem przyjęty „na kandydata”. Za błogosławieństwo dziękuję, choć jestem bezpartyjny...
Pragnę podkreślić, że moim celem jest uratowanie XIX-wiecznej kuźni, a nie pognębienie kogokolwiek. Wspominałem już, komu należy pomóc, kogo skutecznie wesprzeć, by realna stała się rekonstrukcja kuźni i jej społeczna użyteczność.
Dzisiejsze spotkanie z burmistrzem trwało pół godziny, cały czas w dobrej atmosferze. Włodarz gminy oświadczył, że jest otwarty na współpracę ze Stowarzyszeniem Forum Kowalskie. Trzeba jednak poczekać na zapowiadaną lustrację obiektu, a następnie zapoznać się ze stanowiskiem pokontrolnym zarówno konserwatora, jak i właścicielki. Jeśli będzie szansa na porozumienie i konstruktywne działanie, to siądziemy do stołu z konserwatorem, właścicielką kuźni i reprezentantem SFK – powiedział szef kobylińskiego samorządu.
Tymczasem tyle. Wracam do redagowania Forum... Kobylińskiego.
Z koleżeńskim pozdrowieniem
Michaelis

ODPOWIEDZ

Wróć do „STOWARZYSZENIE FORUM KOWALSKIE - association”