Kuźnia do ocalenia
Moderatorzy: Nomad, BANAN, Marcin, Nikiel
Przypadkiem trafiłem tutaj i kilka słów o kuźni też napiszę.
Nadal stoi, jeśli chodzi o jej stan to nie zmienił się znacznie od tego na zdjęciach, widziałem dokumentację... Mina to delikatnie powiedziane, działka (łąka) była zakupiona jako niezabudowana (w księgach wieczystych nie widnieje tam żaden budynek), pastwisko na którym nie wolno niczego budować. Właścicielka nigdy nie korzystała z budowli (gdy był tam jeszcze dach i resztki szyb, pamiętam jeszcze czasy gdy można było tam wejść) bo właściwie nie była świadoma, że jest jej właścicielem, kupiła łąkę (a właściwie jej ojciec), nigdy nie kupowała żadnego budynku. Cały czas była przeświadczona o odrębności tego kawałka, byli mieszkańcy kuźni też tak myśleli. O tym, że budynek widnieje w rejestrze zabytków dowiedziała się po ponad 10 latach z gazet...
Co z tym fantem zrobić? jak się uda to pewnie faktycznie chętnie sprzeda ale jak się nie uda?
Arkadi: w tym miejscu Cię zdziwię, wejdź w zakładkę od rejestracji i sprawdź czy jest pole z miejscem na akceptację regulaminu, w ogóle czy gdzieś jest wspomniane regulaminie. Do tego tematu trafiłem z wyszukiwarki a nie ze strony głównej forum, więc temat z regulaminem pozostał niezauważony.
Ale w ramach nadrobienia...
Dzień dobry, witam wszystkich użytkowników forum.
Zarejestrowałem się tutaj właściwie w jednym celu, rozwinięciu czy też rozwiązaniu tematu tej kuźni, mieszkam w poznaniu a pochodzę z kobylina.
Nadal stoi, jeśli chodzi o jej stan to nie zmienił się znacznie od tego na zdjęciach, widziałem dokumentację... Mina to delikatnie powiedziane, działka (łąka) była zakupiona jako niezabudowana (w księgach wieczystych nie widnieje tam żaden budynek), pastwisko na którym nie wolno niczego budować. Właścicielka nigdy nie korzystała z budowli (gdy był tam jeszcze dach i resztki szyb, pamiętam jeszcze czasy gdy można było tam wejść) bo właściwie nie była świadoma, że jest jej właścicielem, kupiła łąkę (a właściwie jej ojciec), nigdy nie kupowała żadnego budynku. Cały czas była przeświadczona o odrębności tego kawałka, byli mieszkańcy kuźni też tak myśleli. O tym, że budynek widnieje w rejestrze zabytków dowiedziała się po ponad 10 latach z gazet...
Co z tym fantem zrobić? jak się uda to pewnie faktycznie chętnie sprzeda ale jak się nie uda?
Arkadi: w tym miejscu Cię zdziwię, wejdź w zakładkę od rejestracji i sprawdź czy jest pole z miejscem na akceptację regulaminu, w ogóle czy gdzieś jest wspomniane regulaminie. Do tego tematu trafiłem z wyszukiwarki a nie ze strony głównej forum, więc temat z regulaminem pozostał niezauważony.
Ale w ramach nadrobienia...
Dzień dobry, witam wszystkich użytkowników forum.
Zarejestrowałem się tutaj właściwie w jednym celu, rozwinięciu czy też rozwiązaniu tematu tej kuźni, mieszkam w poznaniu a pochodzę z kobylina.
Ostatnio zmieniony 30 gru 2012, 12:33 przez moskit122, łącznie zmieniany 1 raz.
- Grzegorz K.
- Administrator
- Posty: 3839
- Rejestracja: 29 sie 2009, 12:21
- Lokalizacja: Ustka/Słupsk
- Grzegorz K.
- Administrator
- Posty: 3839
- Rejestracja: 29 sie 2009, 12:21
- Lokalizacja: Ustka/Słupsk
Witam ponownie,
prześledziłem cały wątek, widziałem jakieś zainteresowanie ale brak konkretów.
Jeśli była by możliwość, proszę osoby które mają wiedzę i konkretne propozycje co do rozwiązania sprawy tej kuźni o wypisanie konkretnych rozwiązań tu na forum bądź PW do mnie. Rozmawiałem wczoraj z właścicielką, zupełnie nie zdawała sobie sprawy z tego, że ktoś jest w ogóle tym tematem (oprócz konserwatora i Pana Michała) zainteresowany. Jest dość pozytywnie nastawiona z racji tego, że jej obecne działania ograniczały się jedynie do starań o wypisanie z rejestru zabytków, bo remontu na pewno się nie podejmie, tak jak i większość firm z okolicy. Ogólnie najprościej ujmując właścicielka będzie zadowolona jeśli ktoś zdejmie z Niej "ciężar" tego obiektu a w jaki sposób to się odbędzie, na jakich warunkach i kto co na tym zyska to już jest wyłącznie do dogadania.
Prosił bym także jakąś osobę bardziej "decyzjną" o kontakt w tej sprawie, chętnie przekażę choćby numer telefonu do właścicielki, tutaj niestety nie mogę go opublikować.
Pozdrawiam
prześledziłem cały wątek, widziałem jakieś zainteresowanie ale brak konkretów.
Jeśli była by możliwość, proszę osoby które mają wiedzę i konkretne propozycje co do rozwiązania sprawy tej kuźni o wypisanie konkretnych rozwiązań tu na forum bądź PW do mnie. Rozmawiałem wczoraj z właścicielką, zupełnie nie zdawała sobie sprawy z tego, że ktoś jest w ogóle tym tematem (oprócz konserwatora i Pana Michała) zainteresowany. Jest dość pozytywnie nastawiona z racji tego, że jej obecne działania ograniczały się jedynie do starań o wypisanie z rejestru zabytków, bo remontu na pewno się nie podejmie, tak jak i większość firm z okolicy. Ogólnie najprościej ujmując właścicielka będzie zadowolona jeśli ktoś zdejmie z Niej "ciężar" tego obiektu a w jaki sposób to się odbędzie, na jakich warunkach i kto co na tym zyska to już jest wyłącznie do dogadania.
Prosił bym także jakąś osobę bardziej "decyzjną" o kontakt w tej sprawie, chętnie przekażę choćby numer telefonu do właścicielki, tutaj niestety nie mogę go opublikować.
Pozdrawiam
- bey
- arcyforumoholik
- Posty: 2625
- Rejestracja: 31 sie 2009, 07:20
- Lokalizacja: Borowa Góra, na razie
- Kontakt:
Ktokolwiek weźmie ten problem na siebie, musi dysponować dosyć konkretnym wkładem finansowym, a my, jako stowarzyszenie raczej nie dysponujemy funduszem remontowo-budowlanym. Użytkownicy forum raczej usiłują wyżyć z pracy swoich rąk i utrzymać rodziny. Więc temat znowu umrze.
Ostatnio zmieniony 02 sty 2013, 19:34 przez bey, łącznie zmieniany 1 raz.
- Grzegorz K.
- Administrator
- Posty: 3839
- Rejestracja: 29 sie 2009, 12:21
- Lokalizacja: Ustka/Słupsk
Prawda niestety jest taka jak napisał Bey. Stowarzyszenie nie dysponuje odpowiednimi środkami na takie cele. Powiem więcej, stowarzyszenie obywa się bez środków materialnych
Ale mniejsza o to.
Jedyną nadzieją dla tego budynku (tylko dlatego dałem zielone światło do dalszej dyskusji) jest to, że może znajdzie się przypadkiem "szalony" inwestor przeglądający to forum.

Jedyną nadzieją dla tego budynku (tylko dlatego dałem zielone światło do dalszej dyskusji) jest to, że może znajdzie się przypadkiem "szalony" inwestor przeglądający to forum.

Witam
Temat kuźni poznałem dzieki Nibylungowi. Jest opcja pozyskania funduszy na uratowanie kuźni z UE. Trzeba sprawdzic czy można podciągnąć to pod zagospodarowanie terenów wiejskich (na co jest jeszcze duza pula pieniędzy do uzyskania) albo na podstawie "Zachowania i ratowania zabytków dziedzictwa kulturowego".
Tylko tyle pamietam z poszukiwań funduszy unijnych.
Mam nadzieje że coś pomogłem
Temat kuźni poznałem dzieki Nibylungowi. Jest opcja pozyskania funduszy na uratowanie kuźni z UE. Trzeba sprawdzic czy można podciągnąć to pod zagospodarowanie terenów wiejskich (na co jest jeszcze duza pula pieniędzy do uzyskania) albo na podstawie "Zachowania i ratowania zabytków dziedzictwa kulturowego".
Tylko tyle pamietam z poszukiwań funduszy unijnych.
Mam nadzieje że coś pomogłem

Tego świata, jednego i tego samego świata wszechrzeczy, nie stworzył ni żaden z bogów, ani żaden z ludzi, lecz był on, jest i będzie wiecznie żyjącym ogniem zapalającym się według miary i według miary gasnącym.