Mokume Gane
Moderatorzy: Nomad, BANAN, Marcin, Nikiel
Chciałem wznowić ten temat, bo przygasł... Mam już przygotowany pakiecik. Miedź, Mosiądz, (tak mnie podkusiło, żeby cynku popróbować, niklu, brązu... Japończycy robią to z różnych metali, ale ciężko poznać na oko z czego jasne warstwy) (brąz był po 100zł za kilogram blachy 2jki to odpuściłem)... blaszki 50x50mm oczywiście 1,5 i 2mm wszystko w ścisku stalowym na 4 śruby, w sumie 11 warstw. Odtłuszczone, pokryte warstewką płynnego boraksu i ściśnięte. Podgrzejemy do początku błyszczenia i na kowadełko bardzo delikatnymi uderzeniami ze 20 razy, potem odcina się śruby i jeszcze spowrotem dogrzewa już delikatniej i kuje wzorek (kropli deszczu, słojów drewna...) i znowu podgrzewa i dokuwa raz jeszcze wzory nieco głębiej... za trzecim dogrzaniem można spowrotem rozklepać na równą blachę wyrównując na sztorc i rozciągając nieco, wzorki powinny już pozostać dzięki temu ściskaniu. Powinna wyjść blaszka 60na 120, można to jeszcze przeciąć na połowę i jedną część przekuć "odwrotnie" czyli boki na płask, wtedy wychodzą jeszcze inne wzory. Dobrze to potem przewalcować i ciąć na paski np na obrączki, czy materiał, najciekawsze są te miejsca rozcięć... jak się uda po 20paro letniej przerwie, to spróbujemy następnym razem ze srebrem i miedzią...
Napiszcie mi czy ktoś łączył jakieś miękie żelazo z miedzią, srebrem, czy mosiądzem lub niklem, albo nawet dodawał tych "kolorków" do "naszych" damastów i czy to ma szansę wogóle przetrwać przy kuciu przy takiej różnicy temperatury topnienia? Nabijanie tych metali, czy stopów po ryciu wychodzi czasem bardzo fajnie, ale jest trochę "surowe", trzeba bardzo szlachetny rysunek zrobić, marzy mi się łączenie. Widywałem coś takiego na tsubach od mieczy, miedź, brąz, mosiądz na surowej żelaznej tsubie, nakuwane na gorąco musiało być, bo były to spore kawałki...
ale się zasiedziałem, jutro będę nieprzytomny
Napiszcie mi czy ktoś łączył jakieś miękie żelazo z miedzią, srebrem, czy mosiądzem lub niklem, albo nawet dodawał tych "kolorków" do "naszych" damastów i czy to ma szansę wogóle przetrwać przy kuciu przy takiej różnicy temperatury topnienia? Nabijanie tych metali, czy stopów po ryciu wychodzi czasem bardzo fajnie, ale jest trochę "surowe", trzeba bardzo szlachetny rysunek zrobić, marzy mi się łączenie. Widywałem coś takiego na tsubach od mieczy, miedź, brąz, mosiądz na surowej żelaznej tsubie, nakuwane na gorąco musiało być, bo były to spore kawałki...
ale się zasiedziałem, jutro będę nieprzytomny
Ostatnio zmieniony 14 lip 2012, 23:05 przez fu, łącznie zmieniany 1 raz.
tekst po sprostowaniu - "słyszałem, że ktoś wspominał o dwóch sposobach łączenia miedzi (?), brązu i mosiądzu z cynkiem, jeden to najpierw rozgrzanie do temp. granicznej, dyfuzyjnej np miedzi, choć lepiej mosiądzu, a najlepiej miękkiego brązu o najniższej temperaturze topnienia i po wyjęciu dołożenie blaszki cynkowej prosto na boraks, podobno wystarczy wtedy króciutko puknąć i tylko na chwilkę lekko podgrzać i się łączą po lekkim skuciu, drugi sposób to poduszka z cynku, ale raczej z miękkim brązem jako poszewką, bo do miedzi za daleko (czyli zakuć ten cynk z 4 stron i choć część się wypali, zmienia pięknie strukturę stopu obok i to dziwnie jakby krystalicznie z blaszkami połysku w różne strony, co widać potem po składkach i lekkich skrętkach i oczywiście odsłonięciu np. zdarciu wierzchniej warstwy pilnikiem, albo przecięciu... nigdy nie próbowałem sam , może to bujdy, albo coś pokręciłem, tylko grzecznie pytam fachowców ..."
Ostatnio zmieniony 15 lip 2012, 10:27 przez fu, łącznie zmieniany 2 razy.
Jasne, trafna uwaga, wejdę na listę metali, żeby głupot nie wypisywać, tylko po co te wulgaryzmy i nerwy, przecież na pierwszy rzut oka widać, że kowal ze mnie żaden i dopiero zaczynam wchodzić w temat. Są dziedziny którymi się zajmuję 35 lat, ale kowalstwo do nich nie należy. A piszę tu, żeby się czegoś nauczyć... a przede wszystkim znaleźć kogoś z okolicy, żeby praktycznie podziałać... w wieku 18 lat spędziłem wakacje u znajomego złotnika po kilka godzin dziennie, a z kowalstwa, odwiedziłem parę kuźni w Japonii i u nas w kraju i to 20 parę lat temu (może z tydzień czasu jak się te okazyjne wizyty doda)... to czego się spodziewasz?Dara pisze:co ty mi pierdolisz? zanim zagrzejesz miedź do dyfundowania to cynk się dawno spali.
Szukaj durniów na onecie.
ps. ale mnie znowu rusza, a że kuć nie mam gdzie, to piszę, ale chyba nie tędy droga...
Powtórzę tu post z innego działu, bo też dotyczy on tego działu
Właśnie dojechałem do domu po wizycie u BANANa Było wspaniale!!!
Obejrzałem dwa gazowe piecyki, główny i mniejszy, młot resorowy, prasę... wszystko przetestowałem, oczywiście głównie działał BANAN, ja co najwyżej asystowałem, a głównie patrzyłem i słuchałem. Udało się skuć mokume mosiądz i miedź zgrzało się pięknie i nawet po wierzchnim odszlifowaniu widać piękne połączenia, wzór na pierwszy ogień poszedł - "słoje drewna", dopiero po przecięciu wyjdzie pełne piękno tej techniki, ale już sporo widać. Druga rzecz to dłuto do marmuru, rdzeń coś ok 6mm skuty z twardszej stali, 6 warstw (3 skute i złożone raz), okładziny z nieco bardziej miękkich płaskowników trzymające rdzeń. Do marmuru nie może być zbyt miękkie, ani zbyt twarde. Oszlifować i zahartować i można wypróbować na marmurze. Palniki i piecyki doskonale się sprawdzają!!! Z pewnością zamówię u BANANa jeden średniej wielkości z drobnymi innowacjami nad którymi już trochę myśleliśmy na gorąco i wybierzemy jedną z opcji. Jednak nawet w takiej formie jak są, są doskonałe, dają równomierne solidne grzanie, z dobrej jakości boraksem i zmniejszoną ilością tlenu, skuwanie mokume, damastu, japońskiej stali warstwowej gwarantowane (wyszło nam za pierwszym podejściem) i możliwość skupienia na kuciu, zamiast ciągłego doglądania paleniska i dorzucania koksu. Młot też mi się spodobał, choć to droższy gips, jak tylko się przeprowadzka uda, zaraz kupuję kowadło min. 75kg, a na młot resorowy podobny, choć odrobinkę mniejszy niż BANANa zaczynam zbierać materiały już teraz (mam już początek, dwie 2metrowe szyny) i popracuję jeszcze odrobinę nad projektem. Powinniśmy z BANANem dogadać się co do ceny robocizny (może jeszcze odrobinę opuści , choć rozumiem, że to duża robota i pracochłonna). Pokułem tylko troszeczkę i ręce mnie świerzbią jeszcze bardziej... Wstawię jutro fotki ze spotkania. Wielkie dzięki za wszystko BANAN , dowiedziałem się wielu praktycznych rzeczy, tych 5 godzin zmieściło sporo nauki. Tyle na gorąco
Właśnie dojechałem do domu po wizycie u BANANa Było wspaniale!!!
Obejrzałem dwa gazowe piecyki, główny i mniejszy, młot resorowy, prasę... wszystko przetestowałem, oczywiście głównie działał BANAN, ja co najwyżej asystowałem, a głównie patrzyłem i słuchałem. Udało się skuć mokume mosiądz i miedź zgrzało się pięknie i nawet po wierzchnim odszlifowaniu widać piękne połączenia, wzór na pierwszy ogień poszedł - "słoje drewna", dopiero po przecięciu wyjdzie pełne piękno tej techniki, ale już sporo widać. Druga rzecz to dłuto do marmuru, rdzeń coś ok 6mm skuty z twardszej stali, 6 warstw (3 skute i złożone raz), okładziny z nieco bardziej miękkich płaskowników trzymające rdzeń. Do marmuru nie może być zbyt miękkie, ani zbyt twarde. Oszlifować i zahartować i można wypróbować na marmurze. Palniki i piecyki doskonale się sprawdzają!!! Z pewnością zamówię u BANANa jeden średniej wielkości z drobnymi innowacjami nad którymi już trochę myśleliśmy na gorąco i wybierzemy jedną z opcji. Jednak nawet w takiej formie jak są, są doskonałe, dają równomierne solidne grzanie, z dobrej jakości boraksem i zmniejszoną ilością tlenu, skuwanie mokume, damastu, japońskiej stali warstwowej gwarantowane (wyszło nam za pierwszym podejściem) i możliwość skupienia na kuciu, zamiast ciągłego doglądania paleniska i dorzucania koksu. Młot też mi się spodobał, choć to droższy gips, jak tylko się przeprowadzka uda, zaraz kupuję kowadło min. 75kg, a na młot resorowy podobny, choć odrobinkę mniejszy niż BANANa zaczynam zbierać materiały już teraz (mam już początek, dwie 2metrowe szyny) i popracuję jeszcze odrobinę nad projektem. Powinniśmy z BANANem dogadać się co do ceny robocizny (może jeszcze odrobinę opuści , choć rozumiem, że to duża robota i pracochłonna). Pokułem tylko troszeczkę i ręce mnie świerzbią jeszcze bardziej... Wstawię jutro fotki ze spotkania. Wielkie dzięki za wszystko BANAN , dowiedziałem się wielu praktycznych rzeczy, tych 5 godzin zmieściło sporo nauki. Tyle na gorąco
Następne robię sam (mam nadzieję w piecyku gazowym BANANA) z brązu, miedzi i srebra, na cynk jeszcze jestem za cienki, już widzę, większość wypryśnie przy skuwaniu, ale dla prawdziwego fachowca z wyczuciem jest szansa z miękkim brązem, a kto wie czy nie z miedzią, ale warto byłoby użyć raczej jakiegoś równie jasnego stopu cynku, znaczy coś dodać by mu podwyższyć temperaturę topnienia, a nie zżółcić jak w mosiądzu (są stopy cynku i niklu, ale to inna bajka)... choć po namyśle wolałbym użyć srebra lub niklu, też będą jasne, bo zależy mi na większym zróżnicowaniu kolorów niż w miedzi z mosiądzem...