Siemanko, poniżej na zdjęciach mój warsztatogaraż. Z racji tego, że czasem muszę tam upchać dwie osobówki staram się mieć wszystko względnie mobilne lub przy ścianach. Moja jaskinia jest nastawiona na różne prace, nie tylko kowalstwo. Lubię coś skręcić/rozkręcić, zepsuć czy naprawić. Działam tam głównie w weekendy. Z góry przepraszam za bałagan. Jestem zbieraczo-śmieciarzem, trzymam masę przedmiotów które nigdy do niczego pewnie się nie przydadzą, ale nie potrafię ich wywalić Generalnie mało spójny jest ten mój warsztat bo w ogromnej cześci bazuje na materiałach z odzysku.
Widok ogólny, od wejścia:
Moje okazyjnie kupione kowadło. teraz już po przefrezowaniu bitni. Kiedyś wyglądało strasznie - ktoś na nim ciął szlifierką kątową i było masę "wcięć", trzeba było zebrać około 3mm na całej powierzchni:
Mój piec gazowy, prawie w całości odlany z betonu ogniotrwałego (prawie, bo jak zorientowałem się, że braknie to wrzucałem w odlew kawałki potłuczonej szamotki no i na dnie "paleniska" są połówki z szamotu). Za bazę posłużył pojemnik po hydroforze.
Szerszy rzut na prawą stronę - szlifierki, hartownia itd.
Mój stół roboczy, głównie słuzy do spawania. Widać na nim "nowe stare" kowadło, praskę zdobytą na złomie i wózek z kowalskim szpejem który przestał mi się mieścić bezpośrednio przy kowadle.
Hartownia z bliska. Generalnie piec jest dość mały, używam go do hartowania noży i innych małych detali. Jest z 1957 roku Wywaliłem z niego stycznik, wstawiłem przekażnik ssr i termoparę S w pierwszej klasie dokładności. Steruje nim rex c100. Po kilku dniach walki z nastawami rexa mam piec który w zakresie 600-950 trzyma co do stopnia. Obok pojemnik na olej z ogrzewaniem i obiegem - tam pracą grzałki steruje jakiś chinski sterownik na bazie odczytów z termistora. Na dole piekarnik do odpuszczania, też przerobiony na termoparę, ssr i rexa. Jest dodatkowo zaizolowany wełną do tłumików samochodowych.
Moje palenisko koksowe. Miało być tylko prototypem, ale właściwego jeszcze nie zrobiłem bo to nie chce się rozpaść. Zrobionę głównie z blachy 3mm niemiłosiernie się pogięło od temperatury. Jak się rozpadnie to buduję z blachy 5mm na ramię profila 60x60x6.
Lewa strona lewej strony to głównie złom użytkowy, "nowe stare" imadło czeka na rozbiórkę i naprawę (brak sprężyny). Jeszcze trochę poczeka bo i tak nie mam gdzie go ustawić. Koza z felg przydaje się zimą.
Prasa którą kiedyś zrobiłem głównie do wyciskania rozmaitych łożysk/tuleji dobrze się spisuje przy prostowaniu blanków noży po hartowaniu. Wiertarka której nigdy nie polecę i każdemu będę odradzał (scheppach). Trzymam ją bo nauczyłem się żyć z jej niedoskonałościami (coś jak żona), ale drugi raz bym nie wziął.
No więc tak to u mnie wygląda
U mnie wygląda to tak
Moderatorzy: Nomad, BANAN, Marcin, Nikiel
U mnie wygląda to tak
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Re: U mnie wygląda to tak
Słusznie wygląda
Re: U mnie wygląda to tak
Mufla w dobrym stanie, grzeje, 1976 rok. Chyba 1.5 kw (brakuje jednej tabliczki), do 1000 stopni.
Mam już jeden taki z 1957
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.