Stożkowa obusznica z nieznanej stali. Hartowanie
Moderatorzy: Nomad, BANAN, Marcin, Nikiel
Stożkowa obusznica z nieznanej stali. Hartowanie
Witam wszystkich. Jako że do swoich projektów potrzebuję okrągłej stożkowej obusznicy, a takich nie produkują, to zostałem zmuszony sam taką wykonać. Pojechałem na złom, kupiłem długi, gruby drąg który dawał jako taki opór pilnikowi. Uciąłem odpowiedni kawałek, odpaliłem kotlinę i zabrałem się za wykuwanie stożka. Słabo mi to wyszło, twarde było. Więc na koniec wyżarzyłem i obłożyłem czerwonym cegłami z paleniska i zostawiłem do wystygnięcia. Jak ostygło to wrzuciłem w imadło i zacząłem szlifować do odpowiedniego kształtu.
Teraz będzie mnie czekał najtrudniejszy etap, hartowanie.
Planuję to rozgrzać do ciemnopomarańczowego/pomarańczowego koloru i zgasić no właśnie w czym? W oleju, solonej wodzie, wodzie?
Jakie medium chłodzące będzie najbardziej bezpieczne i uniwersalne dla stali o nieznanym składzie?
Teraz będzie mnie czekał najtrudniejszy etap, hartowanie.
Planuję to rozgrzać do ciemnopomarańczowego/pomarańczowego koloru i zgasić no właśnie w czym? W oleju, solonej wodzie, wodzie?
Jakie medium chłodzące będzie najbardziej bezpieczne i uniwersalne dla stali o nieznanym składzie?
Re: Stożkowa obusznica z nieznanej stali. Hartowanie
Daj zdjęcia, a przed hartowaniem zrób testy na tym co ci zostało po odcięciu, wykonaj kilka próbek i każdą hartuj inaczej
Lepsze jest wrogiem dobrego
- BANAN
- arcyweteran forum
- Posty: 6499
- Rejestracja: 30 sie 2009, 10:28
- Lokalizacja: Armaty pod Stoczkiem zdobywała wiara rękoma czarnymi od pługa
Re: Stożkowa obusznica z nieznanej stali. Hartowanie
Tylko po co hartować? I tak się w robocie odpuści, rozhartuje.
Kontakt 517355290
Re: Stożkowa obusznica z nieznanej stali. Hartowanie
Też bym nie hartował, chyba że to narzędzie do pracy na zimno.
"Gdy trudu brak, maestrii brak"
Lipali
Lipali
Re: Stożkowa obusznica z nieznanej stali. Hartowanie
Fotki będą później bo niestety detal dalej jest w obróbce, ale dzień dwa i będzie gotowy. Co do pomysłu próbek to uważam że to dobra rada i się zastosuje fotki wyślę z mojej bieda próby metcalfa, zawsze chciałem ją przeprowadzić i trochę poeksperymentować
Na amerykańskich jutubach hartują i w trakcie pracy chłodzą w wodzie, tylko że oni mieli stal wiadomego pochodzenia dobraną do swojego celu. Poeksperymentuje i zobaczę czy da się to w ogóle hartować i podzielę się wrażeniami. Ale że ledwo to kułem to sądzę że nie skrzywdzę obusznicy w trakcie klepania na ciepło, więc hartowanie lub jego brak może okazać się dla mnie niezauważalne.
Dodam tylko że obusznica ma służyć do korygowania oczek skuwanych toporków i rozklepywania rurek stalowych 3/4 cala na tulejki włóczni wiec nie będą to ciężkie zadania.
Dzięki Panowie za odpowiedzi następny ruch należy do mnie, pozdrawiam miedziak!
Re: Stożkowa obusznica z nieznanej stali. Hartowanie
dobra trochę czasu minęło oto dalszy postęp prac:
-Obusznica wyszlifowana/wykuta.
-nie wiedziałem jak hartować więc wykonałem bieda wersją próby metcalfa
Wyniki to: kolor pomarańczowo-czerwony, kąpiel wodna.
Stal po hartowaniu jest wyraźnie twardsza od materiału wyjściowego więc hartować wart, narzędzie powinno być dzięki temu bardziej trwałe.
oto fotka Dodatkowe wnioski to:
-łatwo spalić detal, i cięcia nie powinny być poszarpane.
-próbowałem wykuć nowe szczypce z dzikiej stali ze złomu, no było ciężko bo stal chyba jakaś bardziej węglowa, jedno z ramion niestety się przepaliło. Na węglu lepiej trzymać jeden detal na raz.
-jak się rozpala kotlinę węglem drzewnym to lepiej użyć mniejszych kawałków, bo duże robią problem.
-nie zostawiać zapomnianych odłupanych kawałków stali na ruszcie kotliny bo się przyspawają i zrobią syf, zmniejszą przepływ powietrza i dół kotliny będzie się grzał do czerwoności.
to wszystko na dzisiaj. Do zobaczenia w następnym poście!
-Obusznica wyszlifowana/wykuta.
-nie wiedziałem jak hartować więc wykonałem bieda wersją próby metcalfa
Wyniki to: kolor pomarańczowo-czerwony, kąpiel wodna.
Stal po hartowaniu jest wyraźnie twardsza od materiału wyjściowego więc hartować wart, narzędzie powinno być dzięki temu bardziej trwałe.
oto fotka Dodatkowe wnioski to:
-łatwo spalić detal, i cięcia nie powinny być poszarpane.
-próbowałem wykuć nowe szczypce z dzikiej stali ze złomu, no było ciężko bo stal chyba jakaś bardziej węglowa, jedno z ramion niestety się przepaliło. Na węglu lepiej trzymać jeden detal na raz.
-jak się rozpala kotlinę węglem drzewnym to lepiej użyć mniejszych kawałków, bo duże robią problem.
-nie zostawiać zapomnianych odłupanych kawałków stali na ruszcie kotliny bo się przyspawają i zrobią syf, zmniejszą przepływ powietrza i dół kotliny będzie się grzał do czerwoności.
to wszystko na dzisiaj. Do zobaczenia w następnym poście!
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Re: Stożkowa obusznica z nieznanej stali. Hartowanie
Bardzo Ci dziękuję, że podzieliłeś się swoimi spostrzeżeniami. To dzisiaj jest coraz rzadsze a jednak bardzo cenne. Dzięki temu inni mogą zweryfikować swój sposób postępowania.
"Gdy trudu brak, maestrii brak"
Lipali
Lipali
Re: Stożkowa obusznica z nieznanej stali. Hartowanie
Dobra, detal zahartowany, gaszony w wodzie, proces i gotowy produkt wygląda tak:
-nie udało się zahartować, bo pilnik bierze, a po próbie rozwierania rurki na gorąco zostały ślady o na brzegach kiedy rurka ostygła, zaklinowała się na obusznicy i całość była walona o kowadło w celu rozłączenia elementów
-jak chcemy rozklepać rurkę żeby powstała z niej stożkowa tuleja to nie grzejmy rurki w całości bo przy pracy zaklepiemy i spęcznimy drugi koniec.
-przy hartowaniu tak grubego elementu w wodzie para powstała przy styku wody i stali będzie tworzyć bąble pary który zmniejszą chłodzenie i element się nie zahartuje poprawnie. Trzeba gaszonym detalem merdać aby temu zapobiec, czego ja nie zrobiłem tylko wrzuciłem do wiadra i patrzyłem jak narzędzie jest przez pół minuty czerwone i otoczone bąblami w wodzie
No nic, muszę kosmetycznie przeszlifować i zahartować jeszcze raz.
Grat był już na pierwszej robocie i wnioski są następujące:-nie udało się zahartować, bo pilnik bierze, a po próbie rozwierania rurki na gorąco zostały ślady o na brzegach kiedy rurka ostygła, zaklinowała się na obusznicy i całość była walona o kowadło w celu rozłączenia elementów
-jak chcemy rozklepać rurkę żeby powstała z niej stożkowa tuleja to nie grzejmy rurki w całości bo przy pracy zaklepiemy i spęcznimy drugi koniec.
-przy hartowaniu tak grubego elementu w wodzie para powstała przy styku wody i stali będzie tworzyć bąble pary który zmniejszą chłodzenie i element się nie zahartuje poprawnie. Trzeba gaszonym detalem merdać aby temu zapobiec, czego ja nie zrobiłem tylko wrzuciłem do wiadra i patrzyłem jak narzędzie jest przez pół minuty czerwone i otoczone bąblami w wodzie
No nic, muszę kosmetycznie przeszlifować i zahartować jeszcze raz.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Re: Stożkowa obusznica z nieznanej stali. Hartowanie
Z hartowaniem obusznicy to bym nie przesadzał....Jednak później będzie pracowała w warunkach, w których na pewno się poważnie odpuści a nawet rozhartuje.
To że pilnik bierze, to nie oznacza jeszcze, że detal się nie zahartował. Pytanie jak wysoko się zahartował. Pamiętajmy, że pilniki mają twardość rzędu 60HRC (lub więcej). Dla porównania stal st3 ma twardość rzędu 47-50 HRC.
To że pilnik bierze, to nie oznacza jeszcze, że detal się nie zahartował. Pytanie jak wysoko się zahartował. Pamiętajmy, że pilniki mają twardość rzędu 60HRC (lub więcej). Dla porównania stal st3 ma twardość rzędu 47-50 HRC.
"Gdy trudu brak, maestrii brak"
Lipali
Lipali