Znakomicie wyposażone kuźnie.
Moderatorzy: Nomad, BANAN, Marcin, Nikiel
Znakomicie wyposażone kuźnie.
Proponuję w tym temacie pokazywać kuźnie znalezione w sieci, które wyróżniają się świetnym wyposażeniem, rozplanowaniem, ergonomią itd, czyli kuźnie, na których można się wzorować, coś ciekawego podpatrzeć.
Na początek kuźnia, która poprzez swoje wyposażenie może robić za taką z marzeń i snów
To wszystko zdaje się służy do pracy dla jednego człowieka.
http://www.hallowellco.com/ironwork%20s ... tional.htm
Na początek kuźnia, która poprzez swoje wyposażenie może robić za taką z marzeń i snów
To wszystko zdaje się służy do pracy dla jednego człowieka.
http://www.hallowellco.com/ironwork%20s ... tional.htm
Jacku - to że wnuczek / synek opyla dorobek życia dziadka lub ojca wynika z banalnej rzeczy - nie ma tradycji kontynuacji rzemiosła w rodzinie - na zachodzie to dość popularne w Polsce - sporadyczne
sam znam paru kowali np. z Niemiec, gdzie dziadek kuł, ojciec kuje a i syn poszedł w ślady - wówczas taki sprzęt nie przepada i nie ląduje na złomie - poza tym wiedza, sztuczki nie przepadają i nie trzeba za każdym razem "odkrywać Ameryki od nowa"
tu jest szerszy kontekst - nie ma nauczania, nie ma zrozumienia, że przekazywanie takich tradycji jest nieprawdopodobną wartością itd., do tego dochodzi element ekonomiczny i okazuje się że praca w biurze (przewracanie papierków) jest niejednokrotnie bardziej opłacalna niż zapieprzanie w pocie czoła
RadekK - 40 lat zbierania ? - eeee - popatrzcie dobrze, trochę sprzętu jest - ale bez przesady - 3 młoty mechaniczne, paleniska - kowadła, parę płyt, parę szlifierek - trochę sprzętu ręcznego itd. + budynek hali
wg mnie to co najbardziej imponuje ludziom to przestrzeń - jest miejsce do pracy o odpowiedniej kubaturze z dobrze rozmieszczonymi urządzeniami, jest parę niekolizyjnych stanowisk pracy i tyle - jak zajmujesz się na poważnie robotą to potrzebujesz przestrzeni, a to że w naszych realiach trzeba trochę czasu na to... cóż - zapytaj Radku kolegów jak wyglądało rzemiosło metalowe z 15-20 lat temu... i ile z tej kasy poszło w zakład pracy, a ile poszło na konsumpcję bo trzeba było jakoś żyć
zauważ (vide nasze kuźnie) że sporo naszych stanowisk pracy to adoptowane warsztaciki, garaże, piwnice i stare budynki gospodarcze.... poza tym spora część ludzi to hobbiści - amatorzy a nie zakłady produkcyjne (poza nielicznymi wyjątkami) więc nie można stawiać się po tej samej stronie....
sam znam paru kowali np. z Niemiec, gdzie dziadek kuł, ojciec kuje a i syn poszedł w ślady - wówczas taki sprzęt nie przepada i nie ląduje na złomie - poza tym wiedza, sztuczki nie przepadają i nie trzeba za każdym razem "odkrywać Ameryki od nowa"
tu jest szerszy kontekst - nie ma nauczania, nie ma zrozumienia, że przekazywanie takich tradycji jest nieprawdopodobną wartością itd., do tego dochodzi element ekonomiczny i okazuje się że praca w biurze (przewracanie papierków) jest niejednokrotnie bardziej opłacalna niż zapieprzanie w pocie czoła
RadekK - 40 lat zbierania ? - eeee - popatrzcie dobrze, trochę sprzętu jest - ale bez przesady - 3 młoty mechaniczne, paleniska - kowadła, parę płyt, parę szlifierek - trochę sprzętu ręcznego itd. + budynek hali
wg mnie to co najbardziej imponuje ludziom to przestrzeń - jest miejsce do pracy o odpowiedniej kubaturze z dobrze rozmieszczonymi urządzeniami, jest parę niekolizyjnych stanowisk pracy i tyle - jak zajmujesz się na poważnie robotą to potrzebujesz przestrzeni, a to że w naszych realiach trzeba trochę czasu na to... cóż - zapytaj Radku kolegów jak wyglądało rzemiosło metalowe z 15-20 lat temu... i ile z tej kasy poszło w zakład pracy, a ile poszło na konsumpcję bo trzeba było jakoś żyć
zauważ (vide nasze kuźnie) że sporo naszych stanowisk pracy to adoptowane warsztaciki, garaże, piwnice i stare budynki gospodarcze.... poza tym spora część ludzi to hobbiści - amatorzy a nie zakłady produkcyjne (poza nielicznymi wyjątkami) więc nie można stawiać się po tej samej stronie....
Pan Mazur znakomicie doposażony, szczególnie w rozmaite młotki i kleszcze. Chyba im dalej w lata pracy i doświadczenie narzędzi ręcznych i innych coraz więcej. Ostatnio rozmawiałem w Swołowie z Panem Adamem, który też powiedział mi, że ma i używa w swojej kuźni około 100 (sto) młotków, oczywiście jedne częściej inne rzadziej.
Ostatnie zdjęcie lewy dolny róg. Jak się nazywa i do czego służy to"coś" mówię o tym niby rogu obwiniętym dookoła wałka.
Moja stronka: https://www.facebook.com/bjcustom
Oshi - tak jak Banan napisał to element zawiasu jego dolna cześć do kotwienia w murze
Egojack1 - a z którym p. Adamem rozmawiałeś ? (chyba się domyślam po zdjęciach 100 młotków ? wg Ciebie 100 młotków to dużo przy zawodowym zajmowaniu się kuciem ? powiedziałbym, że mało (choć znam takich co mają młotków 10 i większość operacji da się nimi zrobić) - ale, tak już jest że im dalej w las tym bardziej specjalistycznego sprzętu (nawet młotków) się używa - i wówczas wykorzystujesz młotek (lub inne narzędzie) do tego aby skrócić sobie robotę
(choć śmiem twierdzić że sporo z tzw. młotków to żłobniki, gładziki, obsadzaki, przebijaki itp.)
Egojack1 - a z którym p. Adamem rozmawiałeś ? (chyba się domyślam po zdjęciach 100 młotków ? wg Ciebie 100 młotków to dużo przy zawodowym zajmowaniu się kuciem ? powiedziałbym, że mało (choć znam takich co mają młotków 10 i większość operacji da się nimi zrobić) - ale, tak już jest że im dalej w las tym bardziej specjalistycznego sprzętu (nawet młotków) się używa - i wówczas wykorzystujesz młotek (lub inne narzędzie) do tego aby skrócić sobie robotę
(choć śmiem twierdzić że sporo z tzw. młotków to żłobniki, gładziki, obsadzaki, przebijaki itp.)
graffic, A w którym miejscu napisałem, że sto młotków to dużo? Dla jednego mało, dla drugiego dużo, ale ja tylko podałem suchą liczbę. Nadinterpretujesz moją wypowiedź...
I pytanie drugie: na jakiej podstawie twierdzisz, że sto młotków to przy zawodowym zajmowaniu się kuciem jest mało? Prowadziłeś może jakieś badania nad zawodowymi kowalami ze szczególnym uwzględnieniem ilości używanych przez nich narzędzi, zaprzęgając w to statystykę? A może literatura przedmiotu coś się wypowiada na ten temat? Oczywiście "młotki"
to skrót myślowy, wiadomo, że chodzi o młotki i inne narzędzia obsadzone na trzonkach.
I pytanie drugie: na jakiej podstawie twierdzisz, że sto młotków to przy zawodowym zajmowaniu się kuciem jest mało? Prowadziłeś może jakieś badania nad zawodowymi kowalami ze szczególnym uwzględnieniem ilości używanych przez nich narzędzi, zaprzęgając w to statystykę? A może literatura przedmiotu coś się wypowiada na ten temat? Oczywiście "młotki"
to skrót myślowy, wiadomo, że chodzi o młotki i inne narzędzia obsadzone na trzonkach.